Wojciech Stawowy przed 65. Derbami Łodzi

Podczas konferencji prasowej przed meczem 2. kolejki Fortuna 1 Ligi z Widzewem, na pytania dziennikarzy odpowiadał Wojciech Stawowy. Z ust szkoleniowca ŁKS-u padło kilka krzepiących słów skierowanych do kibiców.

O meczu:
– Nastroje bojowe, tak jak przed każdym meczem. Oczywiście z tą świadomością, że są to derby, więc jest to inny mecz, niż te wszystkie, które rozgrywa się w lidze. Tutaj też ważnym aspektem jest prestiż. Nasi kibice w każdym meczu są dla nas ważni, ale też wiemy, że ten mecz jest dla nich szczególnie ważny i dlatego chcemy jeszcze bardziej dla nich w tym spotkaniu zagrać. Przygotowujemy się do tego meczu bardzo solidnie. Z resztą jak do każdego meczu ligowego. Nie budujemy jakiejś sztuczniej, niepotrzebnej presji. 

O motywacji przed środowym meczem:
– Poziom motywacji jest cały czas taki sam. Zawodnicy pracują, tak jak powiedziałem wcześniej, bardzo sumiennie, bardzo solidnie, starają się wykonywać wszystko to, co należy do ich obowiązków. Pracujemy nad tymi elementami, które dla nas w każdym meczu są bardzo ważne i istotne, a które potrafimy już robić. Oczywiście pracujemy nad tymi elementami, które trzeba jeszcze poprawić. 

O znaczeniu Przeplatanki i zżyciu się z klubem:
– Powiem krótko – siła i walka, bo w sercu jest Przeplatanka! Oczywiście, że z klubem bardzo się zżyłem. Zżyłem się z piłkarzami, z otoczeniem, z ludźmi, którzy tutaj pracują. Z kibicami również. Muszę powiedzieć, że dostaje bardzo dużo sms-ów od kibiców, takich mocno zagrzewających do jeszcze lepszej pracy, co jeszcze bardziej mnie mobilizuje. I dlatego jest to dla mnie tak samo ważny mecz pod każdym względem, jak dla każdego Ełkaesiaka bez wyjątku.

O przedmeczowych emocjach:
– Emocje zawsze towarzyszą każdemu spotkaniu, tym bardziej, kiedy jest to spotkanie derbowe. Natomiast trzeba umieć nad nimi panować. Ważną rzeczą jest to, żeby nie wyjść na mecz przemotywowanym, tylko podejść do niego umiejętnie, jeżeli chodzi o tę strefę mentalną. Przemotywowanie i nerwy niczemu dobremu nie służą. My jesteśmy zespołem, który wie jak grać, co mamy robić na boisku. Stąd ta kwestia jest wiodącą jeżeli chodzi o naszą codzienną pracę. Jeżeli będziemy realizowali na boisku to, co robimy na treningach, a co pokazaliśmy w dwóch pierwszych spotkaniach, to wierzę bardzo głęboko w to, że zagramy jutro bardzo dobre spotkanie.

O sytuacji kadrowej:
– Zawodnicy są zdrowi. Oczywiście były pewne drobne urazy takie, niegroźne po ostatnim meczu ze Stomilem, to są rzeczy normalne. Nie mamy takich problemów, które spowodowałyby, że kogoś w kadrze miałoby nie być.

O Kamilu Dankowskim i Danielu Celea:
– Tak jak powiedziałem już na jednej z konferencji prasowych – nie są to zawodnicy, którzy jeszcze w pełni są gotowi zagrać chociażby te 45 minut. Oczywiście czas pracuje na ich korzyść i mogę zdradzić, że w kadrze na mecz z Zagłębiem Sosnowiec znajdzie się Kamil Dankowski. Myślę, że w kolejnych meczach będzie też już miejsce dla Daniela.

O neutralizacji stałych fragmentach gry Widzewa:
– Najlepiej zneutralizować je w taki sposób, żeby jak najmniej ich było. Wiemy, że Widzew jest w tym elemencie gry groźnym zespołem. Receptą na to jest przede wszystkim dobrze się ustawiać i być zdyscyplinowanym taktycznie. Też mocno nad tym pracujemy.

O roli faworyta:
– Rola faworyta jest kreowana bardziej przez media niż przez stan rzeczywisty. Oczywiście w tabeli jesteśmy wyżej niż Widzew, ale to jest dopiero początek ligi, ta tabela będzie się jeszcze tasować.  Ja, jako trener, zrobię wszystko, żebyśmy byli w niej jak najwyżej, a najlepiej na pozycji lidera. Nie będę też oryginalny mówiąc o tym, że derby to są spotkania, które rządzą się swoimi prawami i często to są inne mecze, niż wskazywałaby na to tabela. Ja nie oceniam, że jesteśmy faworytem jeżeli chodzi o to spotkanie. Widzew ma naprawdę dobry zespół, miał w poprzednich meczach swoje sytuacje, dobre momenty. To na pewno będzie dla nas groźny rywal, ale rywal, z którym jesteśmy sobie w stanie poradzić.