Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Sebastian Mila: ŁKS wyciągnął do mnie pomocną dłoń

Czasami w klubach piłkarskich zawodnicy grają przez krótki czas, ale zapisują się na stałe w pamięci kibiców. Takim zawodnikiem bez wątpienia w biało-czerwono-białych barwach był Sebastian Mila.

38-krotny reprezentant Polski spędził przy al. Unii tylko pięć miesięcy, ale został ciepło zapamiętany przez fanów m.in. z powodu wygranego spotkania derbowego w 2008 roku, gdy zaliczył dwie asysty. Były pomocnik Łódzkiego Klubu Sportowego udzielił wywiadu redakcji ŁKSFANS, w którym wspominał tamten mecz, ale także opowiedział o tym jak odnajduje się w pracy medialnej po zakończeniu kariery piłkarskiej.

Mila grał w Łodzi w rundzie wiosennej sezonu 2007/08. Rozegrał z przeplatanką na piersi 12 spotkań i mocno przyczynił się do utrzymania zespołu w Ekstraklasie. 

W Łodzi spędziłeś tylko pół roku, ale udało Ci się wystąpić w ostatnich zwycięskich derbach dla ŁKS przy al.Unii Lubelskiej. Zaliczyłeś dwie asysty i wygraliście 2:0. Jak wspominasz tamten dzień? Mecz i chwile po jego zakończeniu?

Sebastian Mila: Byłem w klubie pół roku, ale był to wyjątkowy czas dla mnie, bo ŁKS wyciągnął do mnie pomocną dłoń. O Derbach Łodzi słyszałem zawsze bardzo dużo, ale to trzeba przeżyć na własnej skórze. Wygraliśmy 2:0, a kiedy spotykam kibiców ŁKS to wspominają o moich asystach. To utwierdziło mnie w przekonaniu że asysta jest tak samo ważna jak zdobyta bramka. Jeśli chodzi o mecz to był to nasz dzień. Byliśmy zdecydowanie lepsi, stwarzaliśmy dużo sytuacji i zasłużenie wygraliśmy. Madejos (Łukasz Madej – przyp. red), Kłoniu (Tomasz Kłos), Adams (Marcin Adamski), Szczot, Bodzio (Bogusław Wyparło), Paulinho, Arifović i reszta chłopaków grała fantastycznie. Po meczu poczułem się wyjątkowo, znów jak piłkarz który jest komuś potrzebny. Sprawić taką radość kibicom jest bezcennym uczuciem.

Grając mecz derbowy ma się świadomość, ze od Twojego występu będzie zależeć humor mieszkańców Łodzi jeszcze długo po końcowym gwizdku?

– Oczywiście, że zdawaliśmy sobie z tego sprawę. To jest jak kupić prezent bliskiej ci osobie i widzisz ten piękny widok gdy się cieszy. Miałem szczęście grać z takimi piłkarzami ŁKS jak Grzesiek Krysiak, Łukasz Madej, Tomasz Kłos i oczywiście Wieszczu. Oni wiele mi opowiadali o klubie i kibicach. 

Jako ekspert TVP śledziłeś 2. Ligę i ekstraklasę. Czy w Twojej ocenie dużo się zmieniło w klubach od zakończenia poprzedniego sezonu?

– Dostrzegam więcej młodzieży co bardzo mnie cieszy. Jestem za stawianiem na piłkarzy z akademii i regionu. Świat należy do młodzieży.

Sebastian Mila podczas spotkania z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski (fot. Krzysztof Szymczak)

Zbliżają się kolejne derby. Jaki Sebastian Mila typuje wynik jako ekspert telewizyjny, a jaki wynik jako były piłkarz ŁKS?

– Jako były piłkarz 1:0 dla ŁKS, a jako pseudo-ekspert który się mądruje w TV 1-1 (śmiech) 🙂

To prawda, że jesteś częstym gościem w jednym ze SkyBoxów na stadionie przy al. Unii?

– Tak to prawda. U Pawła Lewandowskiego zawsze mam drzwi otwarte. On dba o mnie zawsze jak przyjeżdżam. Jest wyjątkowym człowiekiem. Chodzimy do niego wspólnie z moim przyjacielem równie wyjątkowym jak Paweł – człowiekiem legendą ŁKS-u Tomkiem Wieszczyckim, który namówił mnie do tego abym przyszedł do ŁKS-u. Spotykam tam kibiców, ale także byłych trenerów czy piłkarzy jak ostatnio spotkałem Rafała Niżnika.

Jak wygląda u Ciebie życie po karierze piłkarskiej? Czy siedząc w studiu nie masz ochoty założyć korków i wejść na murawę zamiast tylko o nim opowiadać?

– Bardzo dużo czasu zajmuje mi praca w TVP SPORT. Podróżowanie czy przygotowanie się do studia jest to czasochłonne zajęcie, ale bardzo to lubię. Kocham sport i piłkę nożną. Mam nadzieję, że kibice się nie nudzą gdy mnie oglądają. 

Na koniec, czy jest coś co chciałbyś powiedzieć kibicom ŁKS-u przed meczem derbowym i w początkowej fazie pierwszoligowego sezonu?

– Chciałbym opowiedzieć o sytuacji, która mnie spotkała kiedy przyjechałem na mecz z ŁKS-em w barwach Śląska Wrocław. Kiedy podchodziłem do różnych czy stałem blisko trybun to nie usłyszałem żadnego buczenia czy wyzwisk. To było dla mnie bardzo ważne i mam ogromny szacunek za to ze pomimo tego, że spędziłem w ŁKS tylko 5 miesięcy to kibice zawsze mnie szanowali. Pozdrawiam ich i życzę wielu emocji i radości z występów ukochanej drużyny. Wspierajcie ich jak wtedy nas.

Mila podczas spotkania derbowego w 2008 roku (fot. 400mm.pl)

Sebastian Mila po odejściu z Łódzkiego Klubu Sportowego w 2008 roku przeniósł się do Śląska Wrocław, gdzie spędził 6,5 sezonu. Z „Wojskowymi” zdobył Mistrzostwo Polski, Puchar Ligi oraz Superpuchar Polski. Ostatnim klubem w jego karierze była Lechia Gdańsk. W 2018 roku zakończył piłkarską karierę. Na poziomie Ekstraklasy rozegrał 318 spotkań, w których zdobył 51 bramek.

Foto: 400mm.pl