Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Podsumowanie 3.kolejki Fortuna I ligi

W ośmiu spotkaniach 3 kolejki Fortuna I ligi padło 16 bramek. Sześć meczów wygrali gospodarze, jeden goście oraz zobaczyliśmy jeden bezbramkowy remis. Co ciekawe, w każdym spotkaniu drużyna, która wygrywała swoje spotkanie kończyła mecz z czystym kontem. Zapraszamy na podsumowanie 3. kolejki Fortuna I ligi. 

Chrobry Głogów – RTS Widzew 3:0

(Jaka Kolenc 7, Maksymilian Banaszewski 53, Mikołaj Lebedyński 90)

W pierwszym spotkaniu trzeciej kolejki Fortuna I ligi Chrobry Głogów gościł na własnym stadionie Widzew. Mecz rozpoczął się znakomicie dla gospodarzy, którzy już w 7 minucie pokonali bramkarza gości. Do siatki trafił nowy nabytek głogowian, Jaka Kolenc. Chwilę później doskonałą okazję do wyrównania miał zawodnik Widzewa Michael Ameyaw, ale minimalnie posłał piłkę obok bramki. Po strzelonej bramce przez gospodarzy mecz się wyrównał, ale to Chrobry lepiej operował piłką. Tuż przed przerwą znakomitą sytuację na podwyższenie rezultatu miał zawodnik gospodarzy, ale nie czysto trafił w piłkę i bramkarz RTS obronił ten strzał. Po przerwie drużyna gospodarzy szybko podwyższyła prowadzenie. Bramkarz Chrobrego uruchomił długim wykopem swojego kolegę, błąd przy przyjęciu piłki popełnił Stępiński. Skorzystał z tego Banaszewski, który pomknął na bramkę strzeżoną przez Pawłowskiego i mimo nacisku ze strony obrońców uderzył nie do obrony. Piłka po strzale odbiła się jeszcze od zawodnika gości i wpadła do siatki. Po strzelonym golu zespół gości doszedł do głosu i miał kilka okazji do odrobienia strat, ale znakomicie w bramce gospodarzy spisywał się 17-letni Bieszczad. Gdy wszystko wskazywało, że mecz skończy się wynikiem 2:0, drużyna gospodarzy zadała jeszcze jeden cios. W 90 minucie bramkę na 3:0 zdobył wprowadzony chwilę wcześniej Mikołaj Lebedyński. Po tym spotkaniu Chrobry z czterema punktami po dwóch spotkaniach plasuje się w środku stawki. Widzew zaś, po dwóch spotkaniach bez punktu, zamyka tabelę Fortuna I ligi.

GKS Jastrzębie – Radomiak Radom 0:1

(Karol Angielski 10)

GKS Jastrzębie w kolejnym meczu z rzędu szybko traci bramkę. W 10 minucie zespół gości obejmuje prowadzenie za sprawą Karola Angielskiego. Drużyna z Jastrzębia próbowała odrobić straty. Fenomenalną okazję w 26 minucie spotkania miał Farid Ali, ale jego strzał w sytuacji sam na sam przeszedł minimalnie obok bramki Radomiaka. W drugiej połowie świetną okazję miał obrońca gospodarzy, Bondarenko, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek. W całym meczu jednak to goście z Radomia byli lepszą drużyną. Piłkarze Radomiaka stwarzali więcej sytuacji i kontrolowali przebieg spotkania. Gospodarze w tym spotkaniu nie oddał żadnego celnego strzału na bramkę gości. GKS poniósł trzecią porażkę w trzecim meczu. Radomiak zdobył drugi kompet punktów i z dorobkiem 6 punktów plasuje się w górnej połówce tabeli.

Miedź Legnica – Resovia Rzeszów 4:0

(Joan Román 19, 41, 48, Kamil Zapolnik 25)

Popis jednego aktora, tak można określić to spotkanie. Fenomenalne zawody w wykonaniu hiszpańskiego pomocnika Miedzi Joana Romana. Trzy bramki w jego wykonaniu mówią same za siebie. Pomocnik gospodarzy mógł mieć o jedną bramkę więcej, ale jego strzał z rzutu wolnego zatrzymał się na poprzeczce bramki gości. Kolejnego gola do swojego dorobku dorzucił nowy napastnik Miedzi Kamil Zapolnik. Drużyna z Rzeszowa poniosła drugą porażkę z rzędu. Miedź była zdecydowanie lepsza w tym spotkaniu i zasłużenie zgarnia komplet punktów. Dla rzeszowian początek sezonu jest trudny, ponieważ wszystkie mecze rozgrywają na wyjeździe z powodu problemów ze swoim stadionem. Miedź w bardzo dobrym stylu zmazała plamę po ostatniej porażce na wyjeździe z GKS Bełchatów.

Puszcza Niepołomice – Korona Kielce 0:0

Kibice w Niepołomicach nie doczekali się bramek w tym spotkaniu. Pomimo tego, że więcej okazji do zdobycia bramki mieli gospodarze to obaj bramkarze kończyli mecz z czystym kontem. Obie drużyny chciały wygrać to spotkanie i po tym meczu żaden ze szkoleniowców nie jest zadowolony z podziału punktów. Puszcza po raz kolejny w meczu u siebie nie potrafi trafić do siatki. Dla gospodarzy jest to pierwszy punkt w tym sezonie. Korona po trzech kolejkach pozostaje niepokonana, ale dwa remisy i jedno zwycięstwo to nie jest wymarzony początek spadkowicza z Ekstraklasy.

Odra Opole – Zagłebie Sosnowiec 1-0

(Dawid Kort 58)

Pierwsza połowa spotkania zdecydowanie dla drużyny z Sosnowca. Więcej klarownych sytuacji i więcej strzałów po stronie gości. Odra w pierwszych 45 minutach bez celnego strzału. W drugiej części spotkania obraz gry uległ zmianie. To opolanie mieli więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki. W 58 minucie to im się udało i objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się nowy nabytek gospodarzy Dawid Kort. Zagłębie nie potrafiło w tym spotkaniu odpowiedzieć na bramkę gospodarzy i ponosi drugą porażkę na wyjeździe. Dla Odry jest to pierwsze zwycięstwo i pierwsze punkty w tym sezonie.

ŁKS Łódź – Stomil Olsztyn 3-0

(Pirulo 36, Maciej Wolski 41, Samu Corral 66)

Początek meczu bardzo senny w wykonaniu obu drużyn. ŁKS w swoim stylu długo utrzymywał się przy piłce i próbował wciągnąć gości na własną połowę. Drużyna Stomilu pressowała, co przyniosło w kilku sytuacjach zamierzony skutek. Gospodarze z kilkoma błędami przy wyprowadzeniu piłki, ale bez konsekwencji. Mecz rozpoczął się na dobre po małej awanturze przy ławce gości, gdzie Corral starł się z obrońcą Stomilu Wiktorem Biedrzyckim. Wyróżniającym się zawodnikiem w zespole gości był 19-letni Japończyk Koki Hinokio. Na nieszczęście olsztynian po jednym z jego dryblingów piłkę przejęli ełkaesiacy i popędzili z kontrą. Pirulo z Corralem fenomenalne rozegrali kontrę, ten drugi podał na wolne pole do wbiegającego rodaka, który lewą nogą ładną podcinką pokonał bramkarza Stomilu. Chwilę później znów fenomenalną kontrą popisali się gospodarze. Zablokowany strzał po rzucie rożnym piłkarza Stomilu przejął Trąbka, który od razu zagrał do Pirulo. Do kontry najszybciej wybiegli dwaj obrońcy ŁKS, Maciej Dąbrowski oraz Maciej Wolski. Hiszpański pomocnik ŁKS obsłużył podaniem Dąbrowskiego, który od połowy boiska wybiegł sam na sam z bramkarzem gości. Dąbrowski zamiast strzelać sam, podał do lepiej ustawionego Wolskiego, któremu pozostało strzelić do pustej bramki. Po przerwie ŁKS miał dwie okazje do zdobycia bramki. Sytuację sam na sam po strzale Corrala w krótki słupek obronił bramkarz. Chwilę później Rozwandowicz po rzucie rożnym strzelił w poprzeczkę. Po dobrym początku drugiej połowy do głosu doszli też goście. Mieli kilka sytuacji, ale dobrze w bramce spisywał się Malarz oraz obrońcy ŁKS, którzy dobrze bronili w tym spotkaniu. W 66 minucie ŁKS podwyższył prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Samu Corral. Znakomitym podaniem popisał się Klimczak, który dośrodkował wzdłuż bramki Stomilu, a napastnikowi gospodarzy pozostało dostawić tylko nogę. Gospodarze w tym meczu jeszcze dwukrotnie pokonywali bramkarza gości, ale sędzia dopatrzył się spalonego oraz faulu. ŁKS po ospałym początku spotkania doszedł do głosu i kontrolował przebieg meczu do samego końca. W pewni zasłużone zwycięstwo ełkaesiaków, którzy bez straty bramki i z kompletem punktów są w czubie tabeli.

GKS Tychy – Sandecja Nowy Sącz 2-0

(Bartosz Biel 4, Bartosz Szeliga 56)

Obie drużyny słabo rozpoczęły sezon. Gospodarze tylko z jednym punktem po remisie ze Stomilem. Sandecja bez punktów po dwóch porażkach z Miedzią i Niecieczą. Już w 4 minucie spotkania GKS objął prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się nowy nabytek tyszan, Bartosz Biel. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i to gospodarze schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Goście dwukrotnie w pierwszej połowie pokonywali bramkarza gospodarzy, ale w obu przypadkach sędzia nie uznał bramek. Po przerwie sprawę gospodarzom skomplikował Kamil Szymura, który po czerwonej kartce musiał opuścić plac gry. Mimo gry w osłabieniu GKS potrafił trafił do siatki. Wynik na 2:0 podwyższył obrońca GKS Bartosz Szeliga. Rezultat nie uległ już zmianie i GKS odnosi pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Sandecja po raz kolejny schodzi z boiska pokonana i po trzech kolejkach pozostaje bez punktów na swoim koncie.

Termalica Nieciecza – GKS Bełchatów 2:0

(Roman Gergel 40, Martin Zeman 90)

Trzecia wygrana z rzędu zespołu z Niecieczy oraz trzeci mecz na „zero” z tyłu. Gospodarze po bramkach Gergela w 40 minucie spotkania oraz Zemana w 90 pokonali drużynę GKS Bełchatów 2:0. Przy stanie 1:0 dla gospodarzy, w końcówce spotkania GKS miał okazję na wyrównanie, ale uderzenie zawodnika gości zatrzymało się na słupku bramki gospodarzy. GKS po wygranej u siebie z Miedzią ponosi drugą porażkę na wyjeździe i drugą bez strzelonej bramki.

Arka Gdynia – Górnik Łęczna

(Mecz przełożony z powodu wykrycia wirusa Covid-19 u zawodnika gospodarzy. Spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie).

Opracował: Bartek

Foto: Łukasz Żuchowski