Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Kazimierz Moskal: Mamy wachlarz możliwości, z którego będziemy mogli skorzystać

Przed poniedziałkowym spotkaniem z Górnikiem Łęczna trener Łódzkiego Klubu Sportowego, Kazimierz Moskal, odpowiedział na pytania zadane przez dziennikarzy, w których opowiada m.in o najbliższym przeciwniku oraz o nowych zawodnikach, którzy dołączyli niedawno do zespołu. 

O tym czy pamięć po ostatnim spotkaniu z Górnikiem może mieć wpływ na przebieg poniedziałkowego spotkania:

– To było dosyć dawno temu. Zrobimy wszystko jako sztab trenerski, aby nie traktować to w ten sposób. To już jest za nami, to jest mecz ligowy, 9. kolejka Górnik Łęczna, który rozegrał jednak te 120 minut dzień później niż my w Pucharze z Arką. Awansował co prawda po rzutach karnych, więc ten mental na pewno też jest trochę lepszy i to zmęczenie mniejsze niż nasze. Patrząc na ten mecz, tutaj ze Stalą, to ja widziałem bardzo dobre momenty naszej gry. Ten mecz powinien się zakończyć po 90 minutach naszym awansem, ale nie stało się tak. Teraz widziałem u zawodników w następny dzień dużą chęć do pracy, kiedy mieliśmy zajęcia i do tego, żeby jak najlepiej się przygotować do Łęcznej. Myślę, że tak to powinno wyglądać.

Czy problemy organizacyjne Górnika mogą działać na korzyść ŁKS-u:

Myślę, że ich początek nie jest wymarzony, ale też doczekali się pierwszego zwycięstwa u siebie. Przebieg tego meczu może aż na tyle nie wskazywał tego, mówię tutaj o meczu z Odrą Opole i tak zdecydowanym zwycięstwie Górnika. Teraz odnieśli sukces w postaci awansu do kolejnej rundy Pucharu grając w Gdyni, więc mają lepsze samopoczucie w drużynie, ale myślę że spodziewali się zdecydowanie lepszego początku, szczególnie jako spadkowicz z ekstraklasy. Mieli większe ambicje i na pewno czują też spory niedosyt.

O tym czy poprzednie spotkanie dało odpowiedz trenerowi na parę pytań:

– Cieszę się z tego, że to ja mogę błędy popełniać, a te błędy nie wynikają z tego, że słucham jakichś podpowiedzi. Później miałbym pretensje nie do siebie tylko do kogoś innego. Wystawiłem taki, a nie inny skład licząc na to, że będą w stanie powalczyć realnie zespołem z Ekstraklasy o awans i tak też było. Zabrakło skuteczności. Czasami są mecze, kiedy gra się układa, tak jakbyśmy chcieli i mamy pod kontrolą to, co się dzieje na boisku, ale sytuacji jest niewiele, bo zespół przeciwny dobrze broni, że nie dopuszcza do takich sytuacji. Natomiast w tym meczu te sytuacje były i to bardzo dobre. W samej końcówce powinniśmy to skończyć bramką przynajmniej na 3:2 i awansować. Dobrze też, że te sytuacje są, bo myślę, że gorsza sytuacja jest wtedy kiedy się gra, ale nie dochodzi się do sytuacji bramkowych, natomiast jeśli te sytuacje są to musi przyjść moment, kiedy zawodnicy zaczną to wykorzystywać.

O tym o czy drużyna walczy o awans:

– My nie składamy żadnych deklaracji, że walczymy o awans. Deklaracje są takie, że chcemy zbudować zespół na solidnych fundamentach, który będzie funkcjonował przez kilka kolejnych sezonów. Oczywiście, że podchodzimy do tego w ten sposób, że każdy mecz chcemy wygrać i zająć jak najlepsze miejsce. Pamiętam atmosferę po meczu z Katowicami i o nastrojach i głosach gdzie nie były one dla nas pochlebne. Potem raptem po kilku meczach już wszyscy patrzą na to tak, że musimy awansować i chcemy mieć lidera. Spokojnie, to jest 8. kolejka, teraz będzie 9. Ja bym miał taką prośbę, aby na spokojnie i na chłodno do tego podchodzić. Nie wprowadzać takich emocji, czasami negatywnych po jednym meczu, bo my musimy mieć solidne fundamenty do tego, żeby na czymś to budować. Jeśli w szatni chcemy stworzyć atmosferę, to też musimy mieć świadomość, że to nie tylko szatnia odpowiada za to, co się wokół klubu dzieje. Chcielibyśmy spokojnie pracować. Wiem, że wszyscy oczekują zwycięstw i my też od siebie tego oczekujemy. Wierzcie mi, że zawodnicy po nieudanym meczu też w szatni mają sporo złości i są zawiedzeni, czekają na następny mecz. Wydaje mi się, że każdy sportowiec powinien coś w sobie takiego mieć, co pcha go ciągle do tego, żeby być lepszym, żeby się sprawdzać, żeby wygrywać z kolejnym przeciwnikiem.

O tym czy jakiś zawodnik podczas pucharowego meczu pokazał że zasługuje na więcej minut na boiskach I Ligi:

– Tutaj trzeba się odnieść przede wszystkim do Olka Bobka, który zadebiutował i pokazuje, że w przyszłości będzie można na niego liczyć. Co do innych zawodników myślę, że tak naprawdę nikt nie nie zawiódł w tym meczu. Trudno mieć pretensje do zawodników, którzy nie wykorzystali jedenastek. Ten mecz przebiegał, tak że nie byliśmy słabsi od Mielca. Musimy pamiętać o tym, że przygotowujemy się do każdego kolejnego meczu również pod kątem taktyki i doboru zawodników, więc mamy wachlarz możliwości, z którego będziemy mogli skorzystać.

O sytuacji zdrowotnej:

– Liczymy na to, że powoli Adam Marciniak zapuka do szerokiej kadry, jeśli nic się nie wydarzy. Na pewno nie będzie Szeliego, który ma przerwę od 2 do 3 tygodni. Na niego nie będziemy mogli liczyć. Pozostali nie zgłaszali żadnych urazów, ale jak to zwykle bywa, ja jestem bardzo ostrożny w takich ocenach, czy będziemy mieli wszystkich. Jeszcze trochę czasu do poniedziałku jest, ten czas pokazuje, że życie się toczy wokół nas i różne przypadki się zdarzają.

O tym czy Nelson po strzeleniu karnego w serii jednostek może się odblokować:

– Na pewno byłoby lepiej, gdyby udało mu się tę bramkę strzelić, kiedy trafił w poprzeczkę i pewnie zaoszczędzilibyśmy sobie nerwów w karnych i awansowalibyśmy do kolejnej rundy. Nie ukrywam, że gdybyśmy tę bramkę strzelili, to pewnie tak by się stało. Ten karny może też mu pomóc. Widzę, że on chyba aż za bardzo chce i to może w jakiś sposób go blokuje. Miejmy nadzieję, że ten moment kiedyś nadejdzie i przełamanie jest coraz bliżej.

O tym kto był pomysłodawcą ostatnich dwóch transferów:

– Tutaj była inicjatywa bardziej po stronie dyrektora sportowego, który ich wyszukał. To są młodzi zawodnicy, dopiero do nas dołączyli, więc miałem ich dopiero pierwszy raz na treningu w czwartek rano. Zobaczymy, jak się będą rozwijać. Zrobili dobre wrażenie na treningu, ale na ocenę przyjdzie czas. Cieszymy się, że to są młodzi chłopcy, którzy są głodni tego, aby się pokazać, zaprezentować na najwyższym szczeblu.

Jaki trener ma plan na nowych zawodników:

– Na tę chwilę chcemy Artiego sprawdzić na lewej obronie, ale nie ukrywam, że lewonożny stoper też może się nam przydać. W tej sytuacji, jaką mamy, kiedy Szeliga jest kontuzjowany, Marciniak dochodzi dopiero po urazie, mamy Oskara Koprowskiego, który nominalnie też jest środkowym obrońcą, więc te pierwsze dni, może nawet tygodnie będziemy się przyglądać, akurat temu zawodnikowi na lewej obronie. Grzegorz jest uniwersalny i będziemy się mu przyglądać na pozycjach ofensywnych. Myślę, że na tę chwilę bardziej prawa, lewa strona aniżeli środek, ale niewykluczone, że i tam spróbujemy.