Jewhen Radionov: To będzie dla mnie dziwny mecz
Jewhen Radionov bez wątpienia jest jedną z ikon wyjścia Łódzkiego Klubu Sportowego z ligowego niebytu. Ukraiński snajper strzelał dla „Rycerzy Wiosny” niezwykle ważne bramki, a dzisiaj stara się robić to samo, ale w barwach Puszczy Niepołomice. Z „Żenią” porozmawialiśmy o niedzielnym meczu obu klubów.
W Puszczy jesteś już niemalże od półtora roku. Jak odnalazłeś się w Małopolsce?
– W Małopolsce już się zaaklimatyzowałem, ale oczywiście brakuje mi rodziny, którą teraz widuje zdecydowanie rzadziej.
Jakim zespołem obecnie jest Puszcza Niepołomice? Drużyna mocno zmieniła się od twojego dołączenia?
– Puszcza Niepołomice w tamtym i tym sezonie to dwa różne zespoły. Teraz cechuje nas duża nieprzewidywalność, brakuje nam stabilności w naszych występach. Możemy przegrać dobry mecz, ale możemy też pokonać każdego w tej lidze. Teraz mamy dużo młodzieży, a oni dopiero stawiają swoi kroki w dorosłej piłce.
W sześciu ostatnich meczach Puszcza nie strzeliła bramki. Co z perspektywy twojej, jako napastnika, jest przyczyną takiej serii?
– Niestety, robi się pewna łatka w tej kwestii, ale nie wszystko jest tak jednoznaczne. Były mecze, w których nie zasługiwaliśmy na bramki, ale były i takie, w których mieliśmy dużą przewagę, sporo akcji, czy stałych fragmentów. Tak czasami bywa w piłce, ale wierzę, że los się odmieni i odda nam to, na co zapracowaliśmy, choć na pewne rzeczy musimy poświecić trochę więcej czasu.
Jewhen Radionov w barwach Puszczy Niepołomice
Jesienią Puszcza zagrała z ŁKS-em jak równy z równym. Myślisz, że taki scenariusz może powtórzyć się też w nadchodzącym spotkaniu?
– Tamten mecz był dużym widowiskiem. Niestety nie mogłem brać w nim udziału, ale to już historia. Myślę, że niedzielny mecz będzie zupełnie innym spotkaniem.
Żałujesz, że nie miałeś okazji zagrać w jesiennym meczu w Łodzi?
– Bardzo żałowałem, że nie było mnie przy Alei Unii 2. Ale wierze, że jeszcze kiedyś tam zagoszczę.
Jakim napastnikiem jest obecnie Jewhen Radionov? Od odejścia z ŁKS-u rozwinąłeś się piłkarsko?
– Wierzę, że jestem lepszym piłkarzem, choć ten sezon jest naprawdę trudny dla mnie pod wieloma względami. Ale myślę, że to co złe już za mną i forma będzie tylko rosnąć. W pełnych kwestiach „Żenia” nigdy się nie zmieni.
Puszcza będzie ostatnim klubem w twoim piłkarskim życiu, czy będziesz może szukał kolejnych wyzwań?
– Dobre pytanie. Myślę, że wyzwania to jedna z ważniejszych rzeczy, które nas napędzają. Nie mogę wiedzieć co będzie w przyszłości, ale z wyzwań nie zrezygnuje.
Jesteś najlepszym strzelcem ŁKS-u wśród obcokrajowców i niewątpliwie jedną z ikon ucieczki z niższych lig. Jak z perspektywy czasu wspominasz swój pobyt w Łodzi?
– Bardzo ciepło wspominam Łódź, jestem bardzo związany z tym miejscem, a przede wszystkim z kibicami. Mieliśmy, można powiedzieć, metafizyczną więź. Wiele emocji, które przeżyłem tak po prostu nie znikną.
Jewhen Radionov po strzeleniu bramki w meczu z Gwardią Koszalin
Jak czujesz się przed niedzielnym meczem z ŁKS-em?
– Ciężko powiedzieć jak się czuje, pewnie będzie dziwnie. Sentyment do Łódzkiego Klubu Sportowego będzie zawsze, ale teraz jestem w innym miejscu i zrobię to co do mnie należy. Tak samo jak zawsze.
Jest coś, co chciałbyś przekazać kibicom ŁKS-u?
– Do zobaczenia…
Z Jewhenem Radionovem rozmawiał Dęder.
fot. Łukasz Żuchowski