Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Ireneusz Mamrot: Dyspozycja drużyny poszła do góry

Sobotni mecz z Miedzią Legnica już niebawem, więc jak zawsze trener ŁKS-u, Ireneusz Mamrot, odpowiedział na pytania zadane przez dziennikarzy. Pojawiły się wątki poprawy morale zespołu, zawodników rezerwowych i dobrej formy Pirulo.

O nastrojach panujących w drużynie:

– Wiadomo, że po wygranych meczach są dużo lepsze. Cieszymy się, że zespół nie tylko wygrał dwa spotkania, ale przede wszystkim były spore fragmenty dobrej gry, zwłaszcza pod względem jakości spotkanie z Puszczą mogło się podobać. W meczu z Górnikiem Łęczna cechy wolicjonalne bardzo pomogły, bo do końca była wiara w zwycięstwo i nie chodzi o bramki, które strzeliliśmy, ale też w tej końcówce bardzo mocno widać było, że zespół chce strzelić zwycięską bramkę, dąży do tego i teraz musimy tę passę podtrzymać.

O tym czy Rygaard i Dominguez po dobrym wejściu z ławki w poprzednim meczu dostaną szansę od pierwszej minuty:

– Myślę, że tak to powinno wyglądać i tak powinna wyglądać rywalizacja w zespole. Tak jak powiedziałem po meczu z Jastrzębiem, w którym do tych zmian były zastrzeżenia z mojej strony przede wszystkim, jeśli chodzi o jakość, tak ostatnie dwa spotkania z Niepołomicami i Łęczną, zawodnicy którzy weszli podnieśli poziom zespołu i to cieszy. Na tym polega rywalizacja i to jest najważniejsze, żeby ona cały czas trwała w ten sposób, żeby zawodnik, który wchodzi swoją jakością pomógł zespołowi i wierzę, że tak dalej będzie. A kto zagra w podstawowym składzie to jest kwestia jeszcze kilku godzin, mamy przygotowane kilka opcji, trenujemy w różnych ustawieniach i na pewno wszyscy jutro zobaczą.

O częstej rotacji zawodników ofensywnych Miedzi i to, który z nich może być najgroźniejszy dla ŁKS-u:

– Nie powiedziałbym, że trwa żonglerka, mieli spotkania co trzy dni, więc część zawodników trener rotował i dobierał to pod względem fizycznym. Natomiast jeśli chodzi o Zapolnika, jeśli nic się nie zmieni, na dzisiaj ma kontuzję. W ostatnich meczach grali Bednarski, Drzazga i Garuch i przewidujemy, że jutro też zagrają.

O absencji Dąbrowskiego i czy potencjalna para stoperów Moros-Sobociński ułatwi rozgrywanie piłki od tyłu:

Ja myślę, że Maciek Dąbrowski też ma bardzo dobre wprowadzenie i tutaj tyle się zmienia, że jeżeli będzie grał Janek, bo mam jeszcze jedną alternatywę, to to jest zawodnik lewonożny z prawonożnym i wówczas to jest naturalna pozycja i z perspektywy taktyki, kiedy zawodnik lewonożny gra półlewego środkowego obrońcę to jest na pewno lepsze, bo nie musi piłki przekładać, może używać swojej lepszej nogi, gdzie są wtedy większe możliwości do gry ofensywnej. Natomiast, tak jak powiedziałem, to się aż tak nie zmienia, bo pracujemy cały czas w podobny sposób i kto by nie grał w tym środku obrony to musi to wyglądać podobnie, jeśli chodzi o wyprowadzanie piłki. 

O przełamaniu bramkowym Pirulo:

– Przede wszystkim cieszy mnie jego dyspozycja w ostatnich meczach i najważniejsze, żeby ją utrzymał. Nie tylko chodzi o niego, ale o cały zespół. Pamiętajmy o jednej rzeczy, jeżeli cały zespół gra dobrze to też poszczególnym zawodnikom gra się lepiej i wiadomo, wszyscy koncentrują się na bramkach, ale Piru wykonał też sporo pracy w defensywie, zwłaszcza w końcówce meczu. I teraz to jest bardzo ważne, żeby do każdego meczu tak samo podchodzić, bo wiemy jaka jest sytuacja, wiemy z jakimi zespołami gramy i musi być na boisku cały zespół razem pracujący, razem walczący i ci co wchodzą tak samo muszą dołożyć. Także nie możemy pozwolić sobie na to, żeby ktoś był mniej zaangażowany i liczę na to, że Piru nie tylko jakość, ale jeszcze to zaangażowanie, które w tych ostatnich meczach było widoczne podtrzyma. Ja też liczę na innych zawodników, lubię kiedy w zespole bramki czy asysty notuje większa ilość zawodników, na pewno wtedy jest takiego przeciwnika trudniej zneutralizować.

O tym czy 2 wygrane mecze pod rząd oznaczają przebudzenie Rycerzy Wiosny:

– Wydaje mi się, że dyspozycja drużyny poszła do góry, ale każdy mecz to jest nowe wyzwanie, każdy mecz jest inny, liga jest bardzo wyrównana i nikt tu nie wygrywa zdecydowanie, wysoko. W każdy mecz trzeba włożyć sporo sił i my jedziemy na pewno pozytywnie i optymistycznie nastawieni do Legnicy.

O tym czy walka o bezpośredni awans jest jeszcze realna:

– Przede wszystkim tu już nie zależy wszystko od nas. My musimy się skupić na sobie i na tym, żeby punktować w każdym meczu. Nie chcę mówić o tym co będzie za trzy kolejki, każda kolejka będzie przynosiła coś nowego i my musimy wygrywać, to jest najważniejsze

O tym czy po środowym meczu rezerw ktoś zrobił wrażenie na trenerze i jest bliski do dołączenia do pierwszego zespołu:

– To nie był pierwszy mecz rezerw, na którym byłem, więc mam przegląd zawodników. Do tego ci wyróżniający się, nie zawsze, ale też przychodzą na treningi, trenują z nami, więc wiemy, jak sytuacja wygląda. Na dzisiaj nie chcę odkrywać wszystkich kart. 

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport