Siatkówka

Wiewióry na zwycięskim szlaku. MKS Kalisz – ŁKS Commercecon Łódź 0:3

W środowe popołudnie „Wiewióry” rozegrały na wyjeździe zaległe spotkanie 1. kolejki z MKS-em Kalisz. Łodzianki pewnie pokonały gospodynie 3:0, zaliczając tym samym trzecie zwycięstwo w tym sezonie i awansując na czwartą pozycję w tabeli.

Początek pierwszego seta był dosyć wyrównany – żaden z zespołów nie mógł zdobyć większej przewagi i odskoczyć na kilka punktów od rywalek. W drużynie łodzianek zagrywką wyróżniała się Martyna Grajber, zaś dzięki sprawnym serwom Kamili Witkowskiej to „Wiewióry” jako pierwsze mogły wyjść na prowadzenie, zdobywając pięciopunktową przewagę przy wyniku 5:10. Gospodynie nie dawały za wygraną i zaczęły odrabiać straty, choć Ełkaesianki również nie przestawały punktować. Kolejną dobrą serię łodzianki zaliczyły zdobywając w serii 5 oczek i podwyższając prowadzenie do wyniku 9:17. Mocno wyróżniała się Veronica Jones-Perry, która zaliczyła kilka asów serwisowych. Trener Jacek Pasiński postanowił wprowadzić kilka zmian, które pozwoliły kaliszankom na podjęcie walki z „Wiewiórami„, jednak przewaga zebrana przez podopieczne Michala Maska była zbyt duża i pierwszy set ostatecznie zakończył się rezultatem 25:18 dla ŁKS-u.

Zbudowane wygraniem pierwszego seta łodzianki dobrze weszły w kolejnego, zdobywając trzy pierwsze punkty. Kaliszanki wciąż miały problem z przyjęciem, przez co mimo zdobycia dwóch punktów, „Wiewióry” znowu zaczęły odskakiwać, zdobywając pięciopunktowe prowadzenie przy wyniku 2:7. Dobrze w ataku wyglądały Veronica Jones-Perry i Weronika Sobiczewska. Gospodynie następnie wzięły się do odrabiania strat i choć zminimalizowały dystans względem do łodzianek, to te wciąż regularnie punktowały, przez co zachowywały bezpieczne prowadzenie. Przy wyniku 9:14 trener MKS-u postanowił dokonać kolejnych korekt w składzie i choć ich gra się poprawiła, to „Wiewióry” wciąż nie przestawały punktować, więc nie musiały się obawiać o to, że dojdzie do remisu. Gospodyniom udało się zminimalizować straty względem biało-czerwono-białych do 2 punktów, jednak wciąż popełniały błędy, które Ełkaesianki wykorzystywały, dzięki czemu ostatecznie drugi set zakończył się rezultatem 25:21 dla ŁKS-u.

Trzeci set ponownie zaczął się dobrze dla Ełkaesianek, które sprawnie zdobyły cztery punkty przewagi przy wyniku 1:5. Spory udział w tym miała Veronica Jones-Perry, która zaliczyła trzy trafienia. Kaliszanki wciąż nie dawały za wygraną, udało się im nie tylko wyrównać straty do ŁKS-u, ale nawet objąć prowadzenie przy rezultacie 9:7. Ich przewaga wzrosła do trzech punktów, po błędzie w ataku Kamili Witkowskiej, kiedy gospodynie prowadziły 11:8. Łodzianki nie miały zamiaru pozostać w tej sytuacji i szybko wzięły się do odrabiania strat. Najpierw kilka trafień zaliczyły Sobiczewska Alagierska, a następnie w ofensywie znowu zaczęła brylować „Roni„, która zdobyła 3 oczka z rzędu, wyprowadzając ŁKS na trzypunktowe prowadzenie, przy wyniku 14:17. Gdy wydawało się, że gra znowu zaczyna się dobrze układać dla siatkarek spod herbu przeplatanki, trener Pasiński wziął timeout, a następnie dokonał kilku korekt w składzie, przez co kaliszanki zaczęły gonić gości. Przy wyniku 20:21 zapowiadało się, że końcówka tego seta będzie niezwykle wyrównana, jednak błąd przy serwisie popełniła Drużkowska. „Wiewióry” bezlitośnie wykorzystały tę pomyłkę – najpierw asa serwisowego zaliczyła Roberta Ratzke, a potem, mimo prób odrobienia strat przez MKS, dwoma skutecznymi trafieniami popisała się Veronica Jones-Perry, zamykając tę partię wynikiem 25:22 dla Łódzkiego Klubu Sportowego.

Tytułem MVP spotkania, po raz drugi z rzędu, została nagrodzona Roberta Ratzke.

Energa MKS Kalisz – ŁKS Commercecon Łódź 0:3
(18:25; 21:25; 22:25)

Fot. ŁKS Commercecon Łódź