Siatkówka

Budowlane za mocne. ŁKS Commercecon Łódź przegrywa pierwsze derby w sezonie

Kiedy na jednym parkiecie mierzą się dwa łódzkie zespoły, jest to gwarantem niesamowitych emocji. Nie inaczej było podczas pierwszych derbów Łodzi w sezonie 2019/20! Po niezwykle zaciętym meczu mistrzynie Polski z ŁKS Commercecon Łódź musiały niestety uznać wyższość derbowych rywalek.

Pierwszy punkt środowego meczu należał do zespołu gości. Później, po zdobyciu przez „Łódzkie Wiewióry” pierwszego punktu i wprowadzeniu na zagrywkę Katariny Lazovic, mecz zaczął być jednostronny. Przy stanie 6:1 trener Błażej Krzyształowicz zdecydował się jednak wykorzystać pierwszy w tym secie czas, po którym zespół gości wrócił do spotkania. Jak jednak pokazał czas – tylko na chwilę. Reszta pierwszej odsłony to już zdecydowana przewaga ŁKS-u. Mistrzynie Polski dość szybko wypracowały sobie kilkupunktową przewagę, której nie oddały już do końca pierwszego seta!

Początek drugiego seta, jak przez kalkę przypominał ten z pierwszej odsłony spotkania. Pierwszy punkt należał do Budowlanych, po czym to Wiewióry zdobyły przewagę trzech punktów. W polu zagrywki zadomowiły się kolejno Joanna Pacak oraz Aleksandra Wójcik, a dzięki skuteczności Katariny Lazovic przewaga ełkaesianek urosła nawet do pięciu punktów. Później coś jednak się zatrzymało i do głosu doszedł zespół gości. Ponownie jak w pierwszym secie, przebudzenie Budowlanych było jedynie chwilowe. Do zniwelowaniu przewagi gospodyń do jednego punktu, podopieczne trenera Krzyształowicza oddały pole rywalkom. Mistrzynie Polski wypracowały sobie kilkupunktową zaliczkę, której dzielnie broniły, pomimo ataków rywalek. Po zdobyciu 17 punktu inicjatywę w spotkaniu przejęły jednak Budowalne. Po doprowadzeniu do punktowego remisu to zespół gości zaczął zdobywać punkty. Budowalne doprowadziły do stanu 25:22 i wygrały drugą odsłonę tego spotkania.

W trzeciego seta, ku zdziwieniu kibiców ŁKS-u, lepiej weszły Budowalne. Podopieczne trenera Krzyształowicza wypracowały sobie trzypunktową przewagę, która kilkukrotnie rosła do czterech, a nawet i pięciu „oczek”. Mistrzynie Polski w tej partii pokazały jednak to, do czego zdążyły nas już przyzwyczaić – nieustępliwość i waleczność. Dzięki temu od stanu 13:17 rozpoczęły marsz do remisu, który zakończył się przy stanie punktowym 17:17. Wynik remisowy utrzymywał się przez cztery kolejne akcje. Przy stanie 19:19 to podopieczne trenera Marka Solarewicza zdołały wyjść na jednopunktowe prowadzenie, które zdołały powiększyć o kolejne „oczko”. Budowlane doprowadziły jednak chwilę później do stanu 21:22, przez co końcówka trzeciego seta była bardzo nerwowa. Próbę nerwów lepiej zniosły Budowalne, które wygrywając 25:23 wyszły w meczu na prowadzenie 2:1.

Od początku czwartej odsłony spotkania obie drużyny punktowały raz po raz. Aż do stanu 4:4 żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie przewagi. W pewnym momencie więcej wiatru w żagle złapały jednak Budowalne, które wyszły na prowadzenie 6:4. Po doprowadzeniu do takiego wyniku trener Solarewicz zdecydował się wprowadzić na boisko Nicole Edelman oraz Izabelę Kowalińską, które pojawiły się na parkiecie po raz pierwszy od początku meczu. Jak pokazał czas – żadna z zawodniczek nie odmieniła obrazu tej partii. Zespołem dominującym przez większość czwartego seta były Budowalne, które wygrywając trzecią z rzędu partię w stosunku 25:23, wygrały całe spotkanie.

Kolejne spotkanie „Łódzkie Wiewióry” rozegrają już w najbliższą niedzielę. Na własnym parkiecie łodzianki podejmować będą zespół ENEA PTPS Piła.