Wypowiedzi piłkarzy po sparingu z FK Radnički Nisz

Łódzki Klub Sportowy w pierwszym zimowym sparingu przegrał z serbskim FK Radnički Nisz 0:1. Po meczu kilku zawodników zabrało głos na łamach oficjalnej strony klubu. Co powiedzieli?

Maksymilian Rozwandowicz: Cenna lekcja. Mamy dużo czasu, żeby zastanowić się nad przebiegiem tego sparingu i przede wszystkim nad naszą postawą, więc usiądziemy na spokojnie, przeanalizujemy ten mecz i na pewno wyciągniemy wnioski. Na razie nie patrzymy na wynik, tylko na to, co chcemy robić, co już udało się zrobić i co trzeba zrobić jeszcze.

Adam Marciniak: Bardzo się cieszę, że miałem okazję zagrać po długiej przerwie w barwach ŁKS-u. W drużynie pojawiło się kilka drobnych urazów, więc akurat miałem okazję zaliczyć dziewięćdziesiąt minut. W pierwszej połowie wystąpiłem na lewej stronie obrony, a po przerwie na środku defensywy. Co do oceny mojej gry, to jak zwykle zostawiam ją trenerom. Nie ma co przywiązywać wagi do wyniku, tylko trzeba wyciągnąć wnioski i skupić się na dalszej pracy.

Piotr Janczukowicz: Nie mogłem się doczekać tego sparingu i nie ukrywam, że bardzo cieszyłem się z tego wyjścia na boisko w wyjściowej jedenastce. Pierwszy mecz, więc zależało mi bardzo na tym, żeby zgrać się z drużyną. Czy to dobrze wyglądało? Myślę, że było OK. Lepiej też mogło być, ale to dopiero początek, więc mam nadzieję, że szybko poznam chłopaków, cały ten sposób poruszania się drużyny i wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej.

Jakub Tosik: Na pewno czuliśmy w nogach trudy ostatnich treningów. Plan był więc taki, że większość z nas zagrała czterdzieści pięć minut. Jak wyszło? Mieliśmy na pewno jakiś problem ze stwarzaniem sytuacji pod bramką rywala. Rozegranie piłki od tyłu i jej posiadanie stało na dobrym poziomie i nieźle to momentami wyglądało, aczkolwiek nie przekładało się na konkrety z przodu, więc nad tym będziemy musieli solidnie popracować.