To nie tak miało wyglądać. Wisła Kraków – ŁKS Łódź 4:0
Łódzki Klub Sportowy nie będzie miło wspominał swojego drugiego meczu wyjazdowego w tym sezonie. Drużyna Kazimierza Moskala przegrała w 5 kolejce PKO Ekstraklasy z Wisłą Kraków 4:0 i w fatalnych nastrojach wracała do Łodzi.
Początek spotkania nie zapowiadał rezultatu, którym zakończył się piątkowy pojedynek ŁKS-u z Wisłą. Łodzianie dobrze rozpoczęli mecz i kilkukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Michała Buchalika. W 4 minucie mocnym strzałem z dystansu popisał się prawy obrońca ŁKS-u – Jan Grzesik, ale jego uderzenie dobrze obronił golkiper gospodarzy. 2 minuty później byliśmy świadkami kolejnej składnej akcji ełkaesiaków, Artur Bogusz wbiegł w pole karne i posłał piłkę na szósty metr do Łukasz Sekulskiego, ale próba napastnika ŁKS-u została zablokowana przez obrońcę Wisły – Lukasa Klemenza.
12 minuta spotkania mogła przynieść gola dla gospodarzy, a wszystko zaczęło się od wyrzutu z autu przez ŁKS. Maksymilian Rozwandowicz się potknął i minął się z futbolówką, którą przejął Paweł Brożek, na szczęście dla łodzian jego strzał był za słaby. ŁKS odpowiadał strzałami z dystansu, które nie były zbyt groźne dla gospodarzy, próbowali m.in. Wolski, Guima, Sobociński i Rozwandowicz.
W 23 minucie defensywa ŁKS-u skapitulowała po raz pierwszy. Vukan Savicević dośrodkował piłkę w pole karne, a tam największym sprytem wykazał się doświadczony napastnik krakowian – Paweł Brożek, który głową wpakował futbolówkę do siatki. Bogusz nie przypilnował dobrze napastnika gospodarzy i po odbiciu się piłki od obrońcy łodzian, zaskoczyła kapitana ŁKS-u (1:0).
Od tego momentu gra ŁKS-u była o wiele gorsza, obrońcy popełniali błędy, które powodowały spore zagrożenie pod bramką Michała Kołby. Przed końcem pierwszej połowy ŁKS mógł jeszcze zagrozić bramce Wisły, ale Łukasz Sekulski nie wykorzystał błędu brazylijskiego pomocnika gospodarzy. Napastnik łodzian przejął piłkę przed polem karnym i niestety dla ŁKS-u zagrał za mocno, a na dobrą pozycję wychodził już Dani Ramirez.
Co nie udało się ŁKS-owi przed końcem pierwszej części gry, udało się gospodarzom. W 44 minucie Wisła wykonywała rzut rożny, Maciej Sadlok posłał piłkę w pole karne, a tam najsprytniejszy okazał się David Niepsuj, który także strzałem głową pokonał bramkarza ŁKS-u (2:0). Sędzia zagwizdał po raz ostatni w pierwszej połowie, a na tablicy widniał wynik 2:0 dla gospodarzy.
Druga część gry również zaczęła się od ataków ełkaesiaków. Najbliższy zdobycia bramki kontaktowej był Dani Ramirez, który po podaniu od Macieja Wolskiego zdecydował się na strzał z pierwszej piłki w polu karnym, ale czujnie w bramce zachował się Buchalik, który z trudem obronił uderzenie hiszpańskiego pomocnika łodzian, była to 46 minuta gry.
ŁKS starał się grać odważniej i coraz częściej drużyna Kazimierza Moskala zarzucała pressing na połowie gospodarzy. Łodzianie oddawali sporo strzałów, które najczęściej były blokowane lub bronione przez bramkarza, Wisła natomiast dwukrotnie obiła słupek bramki ŁKS-u.
W 61 minucie drużyna Macieja Stolarczyka wyprowadziła trzeci cios. Jakub Błaszczykowski, który w 60 minucie został wprowadzony na boisko, zacentrował z prawej strony w pole karne, gdzie klatką piersiową oddalił piłkę Jan Sobociński. Futbolówka powędrowała przed pole karne, gdzie dopadł do niej niekryty Vukan Savicević i uderzył z całej siły na bramkę Michała Kołby, któremu pozostało jedynie wyjęcie piłki z bramki (3:0).
Łódzkim piłkarzom w drugiej połowie nie udało się stworzyć klarownych sytuacji, po których mogliby cieszyć się z bramki, tego dnia podopiecznym Kazimierza Moskala niestety nic nie wychodziło.
W doliczonym czasie gry Wisła pokonała Michała Kołbę po raz czwarty. Wszystko zaczęło się od zbyt krótkiego wybicia przez Maksymiliana Rozwandowicza. Jakub Błaszczykowski z prawego skrzydła zagrał w pole karne do Pawła Brożka, a ten strzałem głową zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu (4:0). Dwie minuty później sędzia zagwizdał po raz ostatni i ŁKS musiał pogodzić się z trzecią porażką w sezonie.
Dla ŁKS-u była to pierwsza porażka na wyjeździe od 18 sierpnia 2018 roku, wtedy również drużyna prowadzona przez Kazimierz Moskala przegrała na tym samym obiekcie, ale z Garbarnią Kraków w ramach spotkania Fortuna 1. Ligi.
Miejmy nadzieje, że piłkarze szybko wyciągną wnioski z tej porażki i skupią się na swoim najbliższym meczu, który odbędzie się 25 sierpnia o godzinie 17:30. Rywalem biało-czerwono-białych będzie Legia Warszawa.
5. kolejka PKO Ekstraklasy
Wisła Kraków – ŁKS Łódź 4:0 (2:0)
Bramki: Brożek 23’, 90+1’, Niepsuj 44’, Savicević 61’.
Żółte kartki: Niepsuj, Buksa.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Składy:
Wisła Kraków: Buchalik – Niepsuj, Klemenz (Wasilewski 46’), Janicki, Sadlok – Boguski, Jean Carlos Silva, Wojtkowski (Buksa 77’), Savicević, Chuca (Błaszczykowski 60’) – Brożek.
ŁKS Łódź: Kołba – Grzesik, Rozwandowicz, Sobociński, Bogusz – Ramirez, Kalinkowski, Guima, Wolski (Piątek 71’), Pirulo (Bryła 63’) – Sekulski (Kujawa 83’).