Piłka Nożna

Rozstrzelali się „Rycerze Wiosny”! ŁKS Łódź – CSC Selimbar 5:0

Pięć bramek i czyste konto. W takim stylu ełkaesiacy zakończyli swój kolejny sparing w tureckim Side, tym razem rozegrany przeciwko rumuńskiemu CSC Selimbar. Podobać może się gra kilku zawodników, którzy pokazali się z dobrej strony już nie po raz pierwszy, w trakcie tych zimowych przygotowań.

Z racji na to, że ŁKS wczoraj rozgrywał już jeden sparing, tym razem mecz rozpoczęli piłkarze, którzy otrzymali mniej czasu od sztabu w trakcie sobotniego meczu kontrolnego. Spotkaniu przypatrywali się nie tylko członkowie sztabu szkoleniowego, a także Tomasz Salski, który w Side pozostanie do końca zgrupowania.

Od początku na murawie dominowali biało-czerwono-biali, którzy na stale zagościli na połowie rywali, nie mogąc jednak wyegzekwować z tego konkretów. Do tych doszło po upłynięciu piętnastu minut spotkania. Pierwszy uderzył groźnie Pirulo, następnie strzał Kelechukwu został obroniony przez bramkarza, zaś uderzenie Antonio Domingueza minimalnie minęło słupek. Wysiłki ełkaesiaków w końcu się opłaciły – w 29. minucie Kelechukwu popisał się dryblingiem na lewej stronie boiska i posłał futbolówkę w pole karne, do Pirulo, zaś ten wymanewrował jednego z defensorów i umieścił piłkę w siatce.

Po łodzianach było wciąż widać głód gry, głód goli. Chwilę później golkipera z Rumunii chciał pokonać Mateusz Bąkowicz – wówczas udało mu się wykaraskać z opresji, ale kilkadziesiąt sekund później znów musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Sędzia podyktował rzut karny dla ŁKS-u po faulu na Mieszko Lorencu, a do „jedenastki” podszedł etatowy wykonawca tego stałego fragmentu gry – Antonio Dominguez. Hiszpan po raz kolejny nie spudłował i „Rycerze Wiosny” cieszyli się z kolejnej bramki.

Dobrą formą w ten weekend popisywał się Kelechukwu Ibe-Torti, który jeszcze w pierwszej połowie dołożył do asysty kolejną bramkę (poprzednią zdobył we wczorajszym sparingu). Chwilę przed zejściem do szatni, młodzieżowiec drużyny ŁKS-u przechwycił piłkę posłaną wzdłuż linii pola karnego i technicznym strzałem tuż przy słupku pokonał golkipera rywali.

Rycerze Wiosny” nie spuszczali nogi z gazu w kolejnej części tego meczu. Aktywni byli zarówno Radaszkiewicz, Pirulo, jak i Kelechukwu. Kolejną bramkę strzelili jednak łodzianie dopiero po zmianach, przeprowadzonych około 60. minuty. Maciej Dąbrowski posłał dalekie podanie, z którego skorzystał Piotr Janczukowicz, zgrywając futbolówkę do Stipe Juricia. Snajper ŁKS-u nie pomylił się przed bramką CSC Selimbar i biało-czerwono-biali mogli cieszyć się z kolejnego gola.

Mimo tego, że Jurić tego dnia otrzymał jedynie około 30 minut na boisku, to wciąż można zaliczyć go do wyróżniających się piłkarzy na murawie. Około 80. minuty piłkę posłał do niego Javi Moreno, zaś snajper z Bałkanów znów popisał się klinicznym wykończeniem – 5:0 dla ŁKS-u! Przy odrobinie szczęścia Jurić mógłby cieszyć się tego dnia nawet hat-trickiem, kiedy świetnie obsłużył go podaniem Adrian Klimczak, tym razem jednak bramkarz Rumunów okazał się lepszy. Blisko gola byli również rzeczeni Klimczak oraz Moreno, jednak zabrakło im nieco wykończenia.

ŁKS Łódź – CSC Selimbar 5:0 (3:0)
Bramki: Pirulo 29′, Dominguez 33′ (k.), Ibe-Torti 45′, Jurić 62′, Jurić 80′

ŁKS Łódź: Marek Kozioł (46′ Aleksander Bobek) – Mateusz Bąkowicz (61′ Marcel Wszołek), Nacho Monsalve (61′ Maciej Dąbrowski), Mieszko Lorenc (61′ Oskar Koprowski), Adam Marciniak (61′ Adrian Klimczak) – Jan Kuźma (61′ Jakub Tosik) – Maciej Wolski (61′ Javi Moreno), Antonio Dominguez (61′ Mateusz Kowalczyk), Pirulo (61′ Ricardinho), Kelechukwu Ibe-Torti (61′ Piotr Janczukowicz) – Maciej Radaszkiewicz (61′ Stipe Jurić).

CSC Selimbar: Rares Gal – George Monea, Bogdan Visa, Radu Crisan, Daniel Tatar, Alexandru Luca, Ion Cararus, Lucian Buzan, Alexandru Ciocalteu, Bogdan Rotar, Alexandru Curtean