Plusy i minusy po meczu z Miedzią Legnica
Jeśli się zrehabilitować to w taki sposób! Łodzianie po wstydliwej porażce z Resovią, pokonali na wyjeździe Miedź Legnica 2:0 i po części odzyskali zaufanie kibiców. Jak po każdym meczu przedstawiamy to za co należy chwalić naszych zawodników, oraz to za co trzeba ich zganić.
Plusy:
+ udany występ Lorenca
Młodzieżowiec w drużynie ŁKS-u, rozegrał swój pierwszy mecz w wyjściowym składzie. Spisał się bardzo dobrze i był jednym z najlepszych graczy na boisku. W końcówce heroiczną interwencją uratował zespół przed utratą gola. 20-latek wszedł do drużyny bez kompleksów i jego dobra postawa może dać komfort trenerowi Vicuñi przy obsadzie młodzieżowca, w kolejnych spotkaniach.
+ wygrana z czołowym zespołem ligi
ŁKS w ostatnich sezonach, często miewał problemy z wygrywaniem spotkań, z czołowymi zespołami ligi – tym bardziej na wyjeździe. W poprzednim sezonie udało się wygrać z czołówką (1-7 miejsca) tylko trzy razy na czternaście spotkań. Łodzianie pokonali tylko z Bruk-Bet, Górniak Łęczna i Arkę Gdynia (w barażach). Takie zwycięstwo to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami i liczymy, że coś w zespole ruszy, po takiej wygranej na trudnym terenie.
+ pierwszy punkt Javiego w klasyfikacji kanadyjskiej
Hiszpan na pierwszy punkt w klasyfikacji kanadyjskiej, czekał do ósmej kolejki. W sobotę Javi zaliczył asystę przy trafieniu Pirulo. Javi Moreno zawsze w tym sezonie wychodzi, w pierwszym składzie i miał kilka sytuacji do zdobycia gola czy asysty, ale często czegoś brakowało. A to, brakowało skrzydłowemu skuteczności, a to kolega z drużyny nie potrafił skierować piłki do bramki.
+ czyste konto
Łódzka defensywa zachowała w Legnicy, trzecie czyste konto w tym sezonie. Nie przyszło to łatwo, ale dzięki heroicznej postawie graczy z pola i dobrym interwencjom, Marka Kozioła udało się to zrobić. Co ciekawe wszystkie mecze na „zero z tyłu” ŁKS rozegrał na wyjazdach. Na Stadionie Króla jeszcze podopiecznym Kibu Vicuñi nie udało się zachować czystego konta.
+ pozytywna reakcja zespołu, po klęsce z Resovią
Po ostatnim meczu z Resovią, na głowy ełkaesiaków wylał się kubeł zimnej wody. Piłkarze poradzili sobie z krytyką i zrehabilitowali się za wstydliwą porażkę, sprzed tygodnia. Takie zwycięstwa budują zespół i wierzymy, że ŁKS pójdzie za ciosem i pokona Podbeskidzie Bielsko-Biała, w następnej kolejce ligowej.
+ Pirulo
Hiszpański rozgrywający ŁKS pokazał w drugiej połowie to co ma najlepsze, w swoim wachlarzu zagrań. Pirulo zdobył dwie efektowne bramki i zapewnił drużynie, bardzo cenne trzy punkty. Tego właśnie oczekujemy od lidera zespołu. 29-latek ma już w tym sezonie cztery gole i pięć asyst.
+ akcja bramkowa na 1:0
Na wielkie brawa zasługuje akcja ełkaesiaków, która przyniosła im pierwszego gola. Łodzianie rozprowadzili piłkę od własnej bramki, a udział w tej akcji mieli: Marek Kozioł, Adam Marciniak, Michał Trąbka, Maciej Wolski, Javi Moreno i Pirulo. A zresztą…zobaczcie to sami!
🤝 Praca zespołowa.
📺 https://t.co/1V8wNGDP0u pic.twitter.com/5hn4RhvzBa
— Łódzki Klub Sportowy (@LKS_Lodz) September 13, 2021
Minusy:
⛔ kolejne kontuzje
Pech nie opuszcza graczy z al. Unii. Sobotnie zwycięstwo kontuzjami okupili – Bartosz Szeliga oraz Jakub Tosik. Ten pierwszy opuścił boisko już w pierwszym fragmencie meczu, a z kolei „Tosiu” nie wyszedł na drugą połowę spotkania. Nie wiemy jeszcze czy to poważne urazy, ale sytuacja zdrowotna w zespole nie wygląda dobrze. Od początku sezonu z urazami borykało się już wielu graczy. M.in. Antonio Dominguez, Nacho Monsalve, Ricardinho, Maciej Dąbrowski, Mateusz Bąkowicz, Jan Kuźma czy Piotr Gryszkiewicz.
⛔ złe wybory pod bramką Miedzi
Łodzianie dochodzili w sobotni wieczór do kilku sytuacji strzeleckich, ale przy podjęciu decyzji u piłkarzy, brakowało chłodnej głowy i dokonywali złych wyborów. W pierwszej połowie Pirulo powinien wystawić piłkę do lepiej ustawionego Wolskiego, ale zdecydował się na strzał. W drugiej odsłonie podobnie zachował się Javi Moreno.
⛔ gra Kozioła na przedpolu
Bramkarz ŁKS jest znany w Polsce, ze swoich bardzo dobrych warunków fizycznych i co za tym idzie – dobrej gry na przedpolu. W starciu z Miedzią miał z tym małe problemy. Po jednym z dośrodkowań legniczan, zawahał się i nie wyszedł do piłki, a ta wpadła do bramki po zgraniu Mijuskovicia. Na szczęście arbiter nie uznał tego gola. To już nie pierwszy błąd bramkarza ŁKS, w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła. W meczu otwierającym sezon w Tychach, Kozioł przeliczył się przy wyjściu z bramki i został za to ukarany (do siatki trafił Wołkowicz).
Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport