Plusy i minusy po meczu z Koroną Kielce

Niestety z Kielc, ełkaesiacy wrócili na tarczy i bez punktów. Jak po każdym spotkaniu postanowiliśmy pochwalić podopiecznych Kibu Vicuñi za to co było dobre w ich grze, oraz zganić za to co nie funkcjonowało tak jak powinno. 

Plusy

+ narzucenie rywalom swojego stylu gry

W sobotnim meczu stroną dominującą bez dwóch zdań byli „Rycerze Wiosny”. Ełkaesiacy już od pierwszych minut narzucili Koronie swój styl gry, spychając rywali do defensywy. Piłkarsko łodzianie przez cały mecz prezentowali się lepiej i kontrolowali przebieg spotkania.

+ stworzone sytuacje

Liczbą sytuacji wykreowanych w meczu z Koroną można obdzielić nie jedno ligowe spotkanie. Biało-czerwono-biali przekuli swoją przewagę w liczbę sytuacji strzeleckich, o czym mówią statystyki – „Rycerze Wiosny” znacznie przeważali w liczbie sytuacji, strzałów czy chociażby rzutów rożnych

+ skrzydłowi w rajdach bocznymi sektorami

Standardowo dla taktyki ŁKS-u dużą rolę w kreowaniu akcji ofensywnych odgrywają boczne sektory i rajdy obrońców bądź skrzydłowych. W Kielcach wyglądało to przyzwoicie i wnosiło w szeregi gospodarzy sporo zamieszania.

Minusy

– wynik

Pomimo znaczącej przewagi na boisku ełkaesiakom nie udało się przekuć jej na wynik. Przez długie fragmenty meczu bili głową w mur starając się strzelić gola Koronie, jednak to gospodarze wyprowadzili jeden celny cios więcej.

– skuteczność

Gdyby wykończyć wszystkie wykreowane przez biało-czerwono-białych w tym meczu okazje strzeleckie, wynik mógłby być dwucyfrowy. W każdej z akcji brakowało jednak „tego czegoś” – przede wszystkim skuteczności, ale czasami i szczęścia przy interwencjach Konrada Forenca.

– Pirulo w środku pola

Po raz kolejny w tym sezonie Pirulo zagrał w środku pola. Co prawda Hiszpan nie wyglądał źle na tej pozycji, jednak widać było, że dużo lepiej czuje się na skrzydle.

fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport