Notowania Ricardinho w ŁKS-ie wzrosły

Echa zakończonej niedawno rundy jesiennej Fortuna 1. Ligi wciąż wybrzmiewają, za sprawą wywiadów udzielanych przez osoby związane z Łódzkim Klubem Sportowym. Tym razem w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Tomasz Salski poruszył m.in temat Ricardinho, podkreślając, że gdyby miał ponownie podjąć decyzję o zatrudnieniu Brazylijczyka, to i tak by się na to zdecydował.

Transfer Ricardinho do ŁKS-u zimą 2021 roku śmiało można było wówczas nazwać hitem okna transferowego w I Lidze. Doświadczony Brazylijczyk, z ograniem w zagranicznych ligach oraz Ekstraklasie miał pomóc biało-czerwono-białym w szybkim powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Ostatecznie plany te się nie powiodły, a „Rycerze Wiosny” wciąż grają w I Lidze. Po poprzednim sezonie na Ricardinho spadła spora fala krytyki, spowodowana tym, że w oczach wielu kibiców nie spełnił pokładanych w nim nadziejach. Do tej pory licznik Brazylijczyka wskazuje na 6 bramek w 27 spotkaniach z przeplatanką na piersi. W obecnym sezonie doświadczony zawodnik nie był w stanie przełożyć swoich umiejętności na lepszą grę ŁKS-u, m.in ze względu na problemy z kontuzjami. Wobec tego pojawiły się wątpliwości czy Ricardinho wiosną pozostanie przy al. Unii Lubelskiej 2. Wszystko wskazuje jednak na to, że tak się stanie. W wywiadzie udzielonym „Przeglądowi Sportowemu” prezes Tomasz Salski podkreślił, że wierzy w tego zawodnika i chce mu dać czas przepracować solidnie okres przygotowawczy, a omijając kontuzje może faktycznie wzmocnić ofensywę łodzian. Mimo tego, włodarz biało-czerwono-białych zauważył, że okno transferowe dopiero się zbliża, więc ostateczną odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero wtedy.

O letnim oknie transferowym:

– Kiedy kontraktowaliśmy zawodników przed obecnym sezonem, byliśmy przekonani, że kilku piłkarzy od nas odejdzie. W trakcie rundy wiosennej mieliśmy zapytania o niektórych z nich i u większości warunek był jasny – jeśli ŁKS nie wejdzie do ekstraklasy, zaczną się negocjacje. No i się nie zaczęły. Przy żadnym z zawodników nie doszło do konkretów. Nie było sytuacji, w której my mówiliśmy kwotę X, a ktoś podawał Y. Nie odbyły się nawet poważne rozmowy telefoniczne. O oficjalnych ofertach nie było mowy. Chociaż nie, była jedna, ale chodziło o wypożyczenie i bez żadnych gwarancji dla nas. Gdyby zawodnik wrócił do klubu z urazem, musielibyśmy sobie z tym radzić, więc grzecznie podziękowaliśmy. No i skończyło się tak, że doszli nowi zawodnicy, nikt nie odszedł i mamy bardzo szeroką, jak na warunki pierwszoligowe, kadrę. Liczba piłkarzy w klubie jest niewspółmiernie duża do potrzeb. Stąd wzięły się problemy, jeśli chodzi o koszty. Naprawdę rozmawialibyśmy inaczej o naszych finansach, jeśli trzech, czterech zawodników latem odeszłoby z ŁKS.

O tym czy zatrudniłby ponownie Ricardinho:

– Zatrudniłbym go jeszcze raz. Rico na pewno może nam dużo więcej dać niż do tej pory. Od czasu, kiedy do nas trafił, złapał trzy kontuzje. Nawet przed startem tego sezonu, w ostatnim sparingu, nabawił się bardzo poważnego urazu. Chciałbym go zobaczyć po przepracowanym okresie przygotowawczym. To jest przecież zawodnik z bardzo dużymi umiejętnościami. Nie przewidujemy na razie rozstania z Rico, ale musimy pamiętać, że okno transferowe jeszcze się nie zaczęło. Najważniejsze dla nas będzie to, by był zdrowy.

O możliwych rozstaniach zimą:

– W mediach pisało się też, że obiecaliśmy zawodnikom możliwość odejścia za darmo zimą. Nie było takich obietnic. Owszem, każdy ma wolną rękę, ale tylko jeśli przyjdzie klub, z którym dojdziemy do porozumienia w kwestii transferu. Nie będziemy się pozbywali zawodników za wszelką cenę, ale rozpatrzymy każdą propozycję.

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport