Nie tak to miało wyglądać… Wisła lepsza od ŁKS-u
Po słabym meczu ŁKS przegrał z krakowską Wisłą. Czwartkowa porażka zepchnęła łodzian na ostatnie miejsce w tabeli.
Na czwartkowy mecz trener Kazimierz Moskal postanowił desygnować dość niecodzienny skład. O ile obecność Kamila Juraszka po meczu w Poznaniu oraz Pirulo w roli napastnika nie powinny nikogo dziwić, o tyle pod nieobecność Adriana Klimczaka do składu wskoczył wieczny rezerwowy – Kamil Rozmus. Dziwić mogła również, kolejna już, nieobecność w wyjściowej „11” Guimy, który przez dłuższy czas był etatowym zawodnikiem pierwszego składu.
Wisła wyszła natomiast swoim, wydaje się, najmocniejszym zestawianiem personalnym. To już przed pierwszym gwizdkiem sędziego zwiastowało nam dość ciekawe widowisko.
W 12 minucie doszło do nie lada skandalu. Kamil Juraszek po faulu obejrzał żółtą kartkę. Sędzia Paweł Raczkowski po konsultacji z wozem VAR anulował „żółtko” i pokazał stoperowi ŁKS-u czerwoną kartkę. Na domiar złego chwilę później Wisła wyszła na prowadzenie. Bezpośredniego gola z rzutu wolnego zdobył Maciej Sadlok.
Po stracie zawodnika i bramki ŁKS próbował wyrównać wynik spotkania. Jednak korzystająca z gry w przewadze Wisła raz po raz straszyła akcjami Arkadiusza Malarza.
28 minuta. Bartłomiej Kalinkowski zagrywa piłkę w głąb pola karnego. Piłkę ręką odbija jeden z obrońców Wisły. Sędzia Raczkowski puszcza grę, ale po chwili podchodzi do monitora VAR. Karny dla ŁKS-u! Do piłki podszedł Dani Ramirez, który pewnym strzałem pokonał Buchalika. 1:1!
Nie długo przyszło cieszyć się łodzianom z remisu. Po faulu Kamila Rozmusa w polu karnym sędzia podyktował „11’ dla krakowian. Jakub Błaszczykowski pewnie wykorzystał swoją okazję i wyprowadził „Białą Gwiazdę” na prowadzenie.
Trzy minuty później było już 1:3. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maksymilian Rozwandowicz skierował piłkę do bramki. Własnej bramki…
Druga połowa rozpoczęła się od śmiałych ataków gospodarzy. Już w 50 minucie blisko gola kontaktowego był Ramirez. Hiszpan oddał dobry strzał z krańca pola karnego, ale bramkarz wiślaków był czujny i sparował piłkę na rzut rożny.
W dalszych fazach gry ŁKS szukał kolejnego gola. Łodzianie stwarzali sobie okazje bramkowe, ale nic z nich nie wychodziło.
Na 12 minut przed końcem było już po meczu. Znakomity strzał Bashy sprzed pola karnego zaskoczył Malarza, który dał sobie strzelić „w kaptur”.
Marnym, ale jednak pocieszeniem był drugi gol wieczoru w wykonaniu Daniego Ramireza. Hiszpan ponownie wykorzystał rzut karny niwelując przewagę Wisły.
Można powiedzieć, że ŁKS nie grał wcale źle, że stwarzał sobie okazje, że był groźny. Fakty są jednak takie, że łodzianie przerwę zimową spędzą na ostatnim miejscu w tabeli. I próżno szukać w drużynie jakiegokolwiek pocieszenia…
Przyszedł czas na dłuższy rozbrat z Ekstraklasą. Kto wie, może okres przygotowawczy i zimowe transfery przyniosą ŁKS-owi utrzymanie w elicie? Pierwszy sprawdzian już w lutym, w Warszawie. Egzaminatorem stanie się Legia.
ŁKS Łódź – Wisła Kraków 2:4 (1:3)
Bramki: Ramirez 32’, 90+1′ – Sadlok 14’, Błaszczykowski 43’, Rozwandowicz(s) 45+1’, Basha 78’
ŁKS: Malarz – Grzesik, Juraszek, Sobociński, Rozmus – Kalinkowski (67’ Sekulski), Piątek(K), Wolski (16’ Rozwandoiwcz) – Trąbka (46’ Guima), Pirulo, Ramirez
Wisła: Buchalik – Sadlok, Klemenz (20’ Wasilewski), Janicki, Burliga – Basha – Mak, Pawłowski, Chuca (53’ Boguski), Błaszczykowski(K) – Brożek (72’ Buksa)