Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Mateusz Kowalczyk: Długo czekałem, aby zagrać dla takiej publiczności. To niesamowite przeżycie

Mateusz Kowalczyk w minioną sobotę rozegrał swój pierwszy oficjalny mecz na Stadionie Króla. Łódzki młodzieżowiec po spotkaniu z Koroną Kielce był bardzo podekscytowany tym wydarzeniem i podziękował kibicom za bardzo miłe przyjęcie. 

– Na pewno szkoda tych straconych punktów. Wszedłem w 65. minucie i dawałem z siebie wszystko. Szkoda, bo były sytuacje – ale nie udało się. Musimy się teraz podnieść, bo jesteśmy troszkę w kryzysie. Musimy zdobyć w środę trzy punkty, następnie w weekend i walczyć cały czas o Ekstraklasę czy baraże. Szkoda tych sytuacji. W drugiej połowie porobiły się luki i mieliśmy więcej miejsca. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Wierzę w to i wiem, że te sytuacje będą i będziemy strzelać gole, co za tym idzie zdobywać punkty i wygrywać mecze. Długo czekałem na ten moment, aby wyjść na boisku na takim stadionie i przy takiej publiczności. Czułem lekki stresik przed meczem, ale zawsze to będzie. Jak już wszedłem na boisko to już totalnie o tym nie myślałem. Wytłumiło się wszystko w mojej głowie i starałem się grać najlepiej jak tylko potrafiłem. Niesamowite przeżycie – powiedział Kowalczyk w rozmowie z ŁKS TV.

17-latek ma już na swoim koncie dwa występy w pierwszym zespole biało-czerwono-białych. Oficjalnie zadebiutował pod koniec lutego, w starciu z GKS-em Jastrzębie, a teraz dołożył kolejny występ, z Koroną Kielce. 

– Mecz z Jastrzębiem był zupełnie inny. GKS jest totalnie innym zespołem. Jest bardziej charakterny i walczący. Tutaj była bardziej piłkarska wymiana i inaczej się grało. Czy trudniej? Czy łatwiej? Nie mnie to oceniać. Tutaj zupełnie inaczej czułem się wchodząc na ten stadion. To wszystko robiło wrażenie. Ten mecz był dla mnie cięższy pod względem mentalnym i psychicznym. Samo wejście na boisko, gdy kibice mnie przywitali brawami zapamiętam najbardziej. Mega mi się zrobiło ciepło i fajnie się z tym czułem. Czuję, że jestem tutaj potrzebny i mogę dać tej drużynie jakość, co będzie skutkowało przyszłym awansem. 

W życiu Mateusza Kowalczyka ostatnio bardzo dużo się dzieje. W przerwie między rundami, pomocnik awansował z drugiej drużyny do pierwszej, zaliczył debiut w I lidze, a następnie otrzymał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski.

– Ciężko mi powiedzieć czy jestem zaskoczony powołaniem. Długo na to czekałem. Cieszę się, że w końcu to nastąpiło. ŁKS dał mi tą szansę, żeby pojechać na zgrupowanie reprezentacji Polski. Trzeba się teraz dobrze zaprezentować, żeby to skutkowało tym, że w przyszłości będę grał dla reprezentacji młodzieżowej czy później wyżej. Do dla mnie kolejny krok do tego, aby uzyskać pełnię swojej kariery. Mega przeżycie i nie mogę się doczekać, aby zagrać z orzełkiem na piersi. Wszystko dzieje się bardzo szybko, jeszcze w styczniu zaczynałem przygotowania z pierwszą drużyną, dopiero wchodząc tu. Później obóz, debiut, reprezentacja – naprawdę wszystko dzieje się bardzo szybko. Jest to dla mnie mega wyróżnienie. Czuję, że jestem w formie i teraz tylko jechać z tym dalej – zakończył były zawodnik Ząbkovii Ząbki.

Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport