Konferencja prasowa przed meczem z Legią Warszawa
Trener Łódzkiego Klubu Sportowego Kazimierz Moskal i pomocnik Bartłomiej Kalinkowski wzięli udział w konferencji prasowej przed najbliższym domowym spotkaniem szóstej kolejki PKO Ekstraklasy z Legią Warszawa. Piłkarze obu zespołów wybiegną na murawę stadionu przy Alei Unii Lubelskiej w niedzielę o 17:30.
Kazimierz Moskal
O sytuacji kadrowej
Poza Klimczakiem i Radionowem wszyscy trenują. Po meczu z Wisłą lekki uraz miał Guima, ale wynikało to z tego, że organizm był wycieńczony. Normalnie od wtorku trenuje z nami.
O losowaniu Pucharu Polski
– Minął miesiąc od startu rozgrywek, a już się tyle wydarzyło. Tyle opinii można było usłyszeć o nas, więc za miesiąc nie wiadomo co się może zdarzyć. Nie zawracamy sobie na razie głowy losowaniem. Wiemy na kogo trafiliśmy, ale do tego meczu jeszcze jest miesiąc i będzie czas żeby o tym pomyśleć. Dla nas najważniejsze jest teraz, żeby zagrać dobrze z Legią.
O Legii
– To trudny przeciwnik, którzy wciąż bierze udział w rozgrywkach europejskich i który ciągle ma ambicje bycia najlepszym zespołem w Polsce. My jesteśmy w takim momencie jakim jesteśmy. Nie jest to łatwy moment, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
– Moim zdaniem Legia miała słaby początek rozgrywek. Natomiast teraz z każdym meczem prezentuje się lepiej. Mają indywidualności, które wiele wnoszą do tego zespołu. Jeśli patrzymy na Legię i widzimy, że Carlitos siedzi na ławce, który był najlepszym zawodnikiem w poprzednich rozgrywkach. Widać, że ten potencjał tam jest. Nie skupiamy się na indywidualnościach, ale na drużynie.
O zmianach w składzie
– Powiedziałem, że można się spodziewać zmian. Wszyscy walczą i wszyscy chcą grać. Miesiąc temu rozmawialiśmy w innym tonie o ŁKS-ie. Nasza gra niewiele się zmieniła, poza tym, że przegraliśmy wysoko z Wisłą. Nagle teraz okazuje się, że mamy bardzo wiele rzeczy do poprawienia. Myślę, że tak nie jest. Główną przyczyną naszych porażek były błędy indywidualne i my na pewno nie chcemy odchodzić od swojego grania. Porażki nas bolą, bo szkoda straconych punktów. Każdy punkt może być bardzo cenny. Jeśli chodzi o zmiany to będziemy szukać innych rozwiązań, ale kto wystąpi to jeszcze nie wiadomo. Mamy jeszcze dwa dni na podjęcie decyzji.
– To, że przegraliśmy ostatnie trzy mecze i ostatni bardzo wysoko, w mojej ocenie wcale nie znaczy, że wszystko co robimy jest złe i że nasza gra fatalnie wygląda. Jeśli teraz będziemy chcieli wszystko wywrócił do góry nogami to cała praca, którą wykonaliśmy od 10 czerwca poszłaby na marne. Jakieś zmiany pojedyncze mogą się zdarzyć, bo na tym to polega. Patrzymy pod kątem tego z kim gramy, jak przeciwnik gra i najważniejsze w jakiej dyspozycji są poszczególni zawodnicy. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność, że w tym momencie wypadałoby wymienić całą jedenastkę czy siedmiu lub ośmiu zawodników. Wszyscy są brani pod uwagę. Chociaż pulę zawodników w kadrze meczowej powiększono to jest to ciągle ograniczona liczba. Faktycznie mamy szeroką i wyrównaną kadrę, ale ciągle mogę wybrać tylko 18 zawodników z pola i dwóch bramkarzy.
O Przemysławie Sajdaku
– To nie jest jeszcze czas dla niego, żeby znalazł się w kadrze meczowej. To nie ten moment. Dajmy chłopakowi zapoznać się z klubem, szatnią i nabrać trochę doświadczenia. Musi spojrzeć z boku na to jak chcemy grać. To młody zawodnik z którym wiążemy nadzieję, tym bardziej kiedy jest regulamin, że młodzieżowiec musi grać przez 90 minut. Przyszłość jest przed nim.
O pucharowym meczu Legii w środku tygodnia
– Nie chcę uważać, że to jest to nasz atut czy jakiś problem Legii. Oni mają tylu zawodników i taką kadrę, że spokojnie mogą dać odpocząć niektórym zawodnikom. Myślę, że jakieś znaczenie będzie miał wynik meczu pucharowego. Wtedy się okaże jakim składem przyjadą do Łodzi. Na pewno nie będą chcieli gubić punktów w lidze, bo co roku chcą walczyć o mistrzostwo. Jeśli na początku sezonu straci się punkty to trudno jest gonić. Nie przywiązywałbym wagi do tego, że Legia ma mecz w pucharach. Trzy dni to wystarczająco dużo czasu, aby się zregenerować.
O grze Pirulo na środku ataku i napastnikach
– Rozmawialiśmy o tym w trakcie rozgrywania meczów sparingowych, że może będzie taka okazja, aby dać mu szansę w ataku. Bierzemy pod uwagę taką ewentualność. Przegraliśmy 4:0 i teraz wszyscy pretensje mają do napastników. Pretensje można mieć do całego zespołu i do mnie przede wszystkim. Wiem, że od napastników wymaga się, aby strzelali bramki i z tego się ich rozlicza. To było by nie fair wobec nich, aby tak stawiać sprawę. Oczekuję czegoś więcej od całego zespołu, nie tylko od napastników. I tego nam brakowało. Z napastnikami tak bywa, że mają takie momenty, że idzie im ciężko i trudno dochodzi się do sytuacji. Tylko grając i myśląc o kolejnym meczu, że jest to okazja do przełamania i strzelenia gola oraz wrócenia do dobrej dyspozycji. Taką widzę drogę.
O zmianie stylu gry
– My zawsze chcemy grać ładnie i takiego meczu oczekuję. Natomiast wszystko zależy też od drugiej strony i od tego jak ten mecz będzie się układał. W Legii jest wielu zawodników, którzy mają duże umiejętności i dużą swobodę w operowaniu piłką. Trzeba wziąć też pod uwagę to, że oni mogą długo utrzymywać się przy piłce i budować akcję. Wtedy my w pewnych fazach będziemy musieli dłużej bronić.
– Wiem, że liczą się punkty, ale my przede wszystkim chcemy grać w piłkę i uważamy, że ten sposób się zawsze obroni. Grając w piłkę można się rozwijać i dojść do wyuczenia pewnych schematów i zachowań, które będą przynosiły efekty. Licząc na łut szczęścia i stały fragment to byłbym nie potrzebny tutaj w klubie, jako człowiek który ma sprawić, żeby zawodnicy się rozwijali.
Bartłomiej Kalinkowski
O znajomych z lat spędzonych w Legii
– W całym klubie mam sporo znajomych, patrząc przez pryzmat rezerw czy osób pracujących bezpośrednio przy pierwszej drużynie. Jeśli chodzi o piłkarzy to jest już ich garstka. Jest Igor Lewczuk, Mateusz Wieteska i Inaki Astiz. Zostało już ich niewielu. Cieszę się, że po takim czasie będę mógł ich zobaczyć.
O meczu z Legią
– Myślę, że mecze z Legią ogólnie są elektryzujące i to się tyczy każdej drużyny. Każdy chce z Legią grać i przede wszystkim wygrać z nią. Nie zmieniło to jakoś naszego trybu przygotowań, natomiast na pewno bardzo czekamy na to spotkanie, po meczu w Krakowie. Wiemy jaka jest nasza sytuacja, bardzo chcemy wygrać i dać kibicom jakiś zalążek zadowolenia z naszej gry i z naszych wyników.
O porażce z Wisłą Kraków
– Graliśmy dobrze przez pierwsze 20 minut i kluczowe w zmianie obrazu gry było to, że straciliśmy bramkę. Straciliśmy ją w sytuacji, w której spokojnie mogliśmy się kilka razy obronić. Dla nas to też ważne, żeby po stracie gola dalej grać dalej swoje i żeby dalej kontrolować przebieg gry. Później nie wyglądało to tak jak w pierwszych 20 minutach, ale mieliśmy momenty w których mogliśmy złapać kontakt, zarówno pod koniec pierwszej połowy i na początku drugiej przy stanie 2:0. Myślę, że zabrakło strzelenia gola i wykorzystania błędu Wisły, wtedy mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej.
O terminarzu
– Przed pierwszym meczem wszyscy skazywali nas w tych sześciu meczach na pożarcie. Wyszliśmy na boiska i nie daliśmy ciała. Oczywiście dorobek punktowy mógłby być okazalszy, ale nikogo się nie przestraszyliśmy i graliśmy tak samo z każdym. Nasze nastawienie będzie takie same w meczu z Legią jak tydzień później w meczu z Wisłą Płock. Z każdym chcemy grać i wygrać, bo taki mecz z Legią nie daje więcej punktów niż jak przykładowo z Wisłą Płock.
O oczyszczeniu głowy po porażce z Wisłą
– Po takim spotkaniu kiedy wraca się z bagażem czterech goli to pierwsze dni są ciężkie. Myślę, że każdy bardziej oczekiwał tego, żeby wrócić do treningów, bo wtedy można oczyścić głowę i skoncentrować się na najbliższym rywalu. Zespół pała rządzą rewanżu i będzie chciał plamę z Krakowa jak najszybciej zmazać.