Kazimierz Moskal: Stal jest dosyć specyficznym zespołem

Kazimierz Moskal przed niedzielnym spotkaniem w Rzeszowie, ze Stalą, odpowiedział na pytania zadane przez dziennikarzy, w których opowiada m.in. o rywalu oraz atmosferze panującej w drużynie.

O rywalu:

Stal jest dosyć specyficznym zespołem, gra bardzo odważnie i wyjątkowo, jeśli chodzi o pozostałe zespoły, które występują nie tylko w pierwszej lidze, ale i w ekstraklasie. Graliśmy z nimi sparing na obozie przygotowawczym i rzeczywiście wiele ciekawych rozwiązań mają, a na razie nie przekłada im się to na efekty punktowe, ale jest to dosyć ciekawy odważny zespół, który mecz powinien punktować. Spodziewamy się trudnego meczu, nie uważam, że jest to najłatwiejszy rywal, z jakim graliśmy do tej pory, ale, będziemy musieli się przygotowywać do tego spotkania tak, aby osiągnąć jak najlepszy wynik.

O tym, jak atmosfera się poprawiła w drużynie:

Myślę, że atmosfera w drużynie jest taka sama, jak i atmosfera na trybunach, kiedy pamiętam atmosferę po meczu z ŁKS-u z Katowicami, to było pełno jadu wokół klubu, wokół drużyny. Teraz po tym meczu było rzeczywiście dużo fajnych emocji i radości. W drużynie jest tak samo. Czy to atmosfera sprawiła, że wyniki są lepsze, czy odwrotnie? Na pewno jedno ma bezpośredni związek z drugim, ale wpływ na to miała przede wszystkim nasza wykonana praca, myślę tutaj o drużynie. Po tym pierwszym nieudanym meczu z GKS em Katowice nie wszystko w tym meczu było złe, pracując systematycznie, jesteśmy na razie tutaj w tym miejscu, w którym jesteśmy, ale ciągle będę powtarzał, że pracy nie ubywa.

O tym, czy ŁKS będzie dawał radę grać w taki sam sposób przeciwko każdej drużynie:

Ja bym chciał, żebyśmy cieszyli się tą grą, bo to ma nam sprawiać radość. Jeśli nadal będzie to sprawiało radość, to myślę, że i kibicom przyniesiemy dużo fajnych chwil. Musimy popracować nad tym, żebyśmy te mecze jeszcze w większym stopniu kontrolowali. Jeśli strzelamy w 2 ostatnich meczach szybko 2 bramki, to jest taki moment, kiedy musimy potwierdzić tym graniem na boisku, czy utrzymać się przy piłce i dalej tworzyć sobie sytuację. Jesteśmy po 5 meczu, także jest to wcale nie tak wiele czasu ze sobą i nie zrobiliśmy aż tylu rzeczy, żeby to wszystko tak dobrze funkcjonowało. Cieszę się, że te wyniki w ostatnich meczach akurat tak się nam ułożyły, bo to wpływa na samopoczucie zawodników i na tą pewność. Będziemy chcieli to kontynuować.

O skuteczności piłkarzy ofensywnych:

Od zawodników ofensywnych, a szczególnie napastników oczekuje się bramek. Sam cieszyłem się z tego, że Janczukowicz strzelił bramkę zwycięską dla zespołu, cieszyło mnie to, że Tąbka strzelił bramkę w ostatnim meczu i przypomniało o sobie, że też potrafi to robić. Chcielibyśmy, żeby Nelson strzelił, fajnie, że Dankowski strzelił bramkę z rzutu wolnego. Oczekiwania zawsze będą gdzieś tam spore wśród kibiców, wśród dziennikarzy. Jak mam być szczery, to jeśli chodzi o zespół, to ważne jest to, żebyśmy dobrze grali i punktowali, a kto będzie strzelał bramki, to nie jest aż tak istotne, ale ma to wpływ na samopoczucie przede wszystkim napastników. Tak jak mówi się o tym, że fajnie, że zagraliśmy na zero, bo dla bramkarza i dla obrony to jest coś ekstra, jeśli się wygrywa mecz. Tak samo jest, patrząc wyżej, jeśli chodzi o tych zawodników ofensywnych.

O szczęściu w ostatnim meczu:

Szczęście jak w życiu zawsze jest potrzebne. Trzeba się z tym liczyć, natomiast nie można wszystkiego opierać na szczęściu i jak to się zwykle mówiło, szczęście sprzyja lepszym. Ja na szczęście mam tę możliwość, że potrafię nie czytać komentarzy ani po wygranych meczach, ani po przegranych. Myślę, że przez to jestem spokojniejszym człowiekiem.

O przygotowaniu zespołu:

Gramy co trzy dni, ale to nie tylko my gramy, a cała liga. Mieliśmy kilka zmian w składzie w środę, więc ci zawodnicy, którzy są w kadrze, są potrzebni i trzeba tylko umiejętnie z nich korzystać. Myślę, że tutaj nie powinno być z tym problemów. Przed nami dopiero 6 kolejka, więc nie przesadzajmy, aż tak bardzo z tym przygotowaniem. Pewnie, że może pojawić się zmęczenie, bo jeśli gra się intensywnie, to w końcówkach meczu może czasami czegoś zabraknąć, ale akurat, jeśli o tą kwestię chodzi, to jakoś nie mam specjalnie obaw. 

O to, czy możemy spodziewać się kolejnych zmian w pierwszym składzie:

W głowie jakiś plan już mam, natomiast nie chciałbym znowu, tutaj się wypowiadać w kwestii tego, co może się wydarzyć. Mamy kontuzjowanego Marciniaka, który był przymierzany do składu na mecz z Puszczą. Jakieś tam problemy też nas dotykają, więc wolałbym unikać wypowiedzi na ten temat, co może się wydarzyć. Myślę, że pozostali zawodnicy są gotowi i mają szansę na to, aby wystąpić. Pomysł jakiś jest, ale mamy jeszcze trening dziś i jutro, zobaczymy.