Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Kazimierz Moskal: Nad każdym karnym można rozpocząć dyskusję

Już w piątek, po dwóch meczach wyjazdowych, lider Fortuna 1 Ligi znów zagra na Stadionie Króla. Dzień przed spotkaniem z Podbeskidziem na pytania mediów odpowiedział trener Kazimierz Moskal. Znaczna część konferencji poświęcona została jednak pracy sędziów.

O nastrojach w drużynie i pracy w mijającym tygodniu:
– Nastoje dobre. Bojowe, tak powiem. Jeżeli to pytanie w podtekście miało ostatnią kolejkę, to minęło już kilka dni. Myślę, że nikt już o tym nie rozmawia i nie rozmyśla, tylko skupia się na Podbeskidziu. Praca, myślę że tutaj też bez zakłóceń przebiegła. Jeżeli chodzi o zawodników, z których nie będę mógł skorzystać, to w dalszym ciągu Mieszko, Nelson Balongo i za żółte kartki Tutyskinas. Pozostali są brani pod uwagę.

O tym, czy Podbeskidzie może być trudnym rywalem:
– Tak jak powiedziałem – do końca będzie ta zacięta walka. Nie wiem czy tydzień temu, czy dwa tygodnie temu, ktoś zadał pytanie z dziennikarzy „czy tylko ta czwórka (ŁKS, Wisła, Ruch, Termalika – przyp. red.) liczy się w walce o pierwsze dwa miejsca?”. Wtedy mówiłem, że nie wykluczam, że inne zespoły też będą walczyć. Puszcza jest blisko, Podbeskidzie się włączyło, więc na prawdę – każdy mecz ma wielką wagę i nie inaczej będzie jutro tutaj z Podbeskidziem.

O liczbie dyktowanych rzutów karnych:
Myślę, że nad każdym karnym moglibyśmy rozpocząć jakąś dyskusję. Ale rzeczywiście, to jest coś niesamowitego. Osiem rzutów karnych na wiosnę, w dziewięciu meczach na wiosnę, to na prawdę rzadko się zdarza. Mi się to nie zdarzyło na pewno i tak zacząłem żartować, że te mecze, które nam zostały do końca, siedem finałów od jutra, trzeba się będzie przygotowywać jak rzeczywiście do finałów pucharów, czyli obrona rzutów karnych. Tak to na tą chwilę wygląda. A tak na poważnie – martwi mnie to, bo rzeczywiście dziwią te decyzje. Czasami mam wrażenie, że różni sędziowie mieli różne protokoły, do których się odnoszą, czy różni sędziowie różnie interpretują, ale nawet spotkałem się z tym, że ten sam sędzia w ciągu tygodnia, dwie identyczne sytuacje interpretuje inaczej, raz będąc głównym, raz będąc na VARze. Więc kontrowersji jest naprawdę mnóstwo. 

O wpływie rzutów karnych na drużynę:
– Oczywiście, że to ma wpływ. Jak może nie mieć? Jeśli każda interwencja wiąże się z jakimś tam ryzykiem i jeśli podyktowanych jest tyle rzutów karnych, to zawodnicy na pewno w tym polu karnym mają z tyłu głowy, że coś takiego się może wydarzyć. Co do tego nie mam wątpliwości.

O Podbeskidziu: 
– Jest to drużyna, która ma w swoich szeregach bardzo dobrych jakościowo zawodników, kilku doświadczonych. Już grając tam jesienią zaprezentowali się bardzo dobrze, szczególnie w drugiej połowie. Teraz wskoczyli na to miejsce, które daje możliwość gry już w barażach, więc na pewno czują się podbudowani. Przyjadą tutaj jak każdy zespół – zrobią wszystko, żeby postawić jak najtrudniejsze warunki nam.

O planie na mecz:
– Jutro bardzo ważne będą trzy punkty i będziemy chcieli zrobić wszystko, takie warunki postawić, czy tak się przeciwstawić Podbeskidziu, aby te trzy punkty zostały tutaj w Łodzi. Oczywiście, chciałbym żebyśmy zagrali cały mecz tak, jak zagraliśmy pierwszą połowę z Termaliką. 

fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport