Irenuesz Mamrot: Jestem trenerem ŁKS-u i robię wszystko, żeby nasze wyniki były jak najlepsze

Na dzień przed meczem z Arką Gdynia trener Ireneusz Mamrot mierzył się z pytaniami zadanymi mu przez dziennikarzy. Opiekun ełkaesiaków powiedział również jak podchodzi do meczu z zespołem, który chwilę wcześniej prowadził.

O przyczynie ostatniej gorszej formie ŁKS-u:
– Ja myślę, że od początku w żadnej mojej wypowiedzi nie było słychać narzekania, że sporo tych kontuzji mechanicznych mamy, bo rzadko się zdarza, żeby nie można było skorzystać z trzech napastników w kadrze. Także taka była sytuacja. Ale nie chciałbym sprowadzać wszystkiego tutaj do absencji, wiadomo, że to są osłabienia zespołu, ale musimy sobie radzić zawsze z taką sytuacją jaką mamy. Każdy ma jakieś swoje problemy i nie ma co na to narzekać.

O Macieju Wolskim:
– Nie wiem skąd w pytaniu jest twierdzenie, że Maciek jest w hierarchii prawych obrońców za Kubą Tosikiem. Po prostu nie robiłem zmian, bo uznałem, że w meczu w Rzeszowie jest dużo fizyki i takiej walki. Po to wszedł Maks Rozwandoiwcz i zdecydowałem się przesunąć na prawą obronę Kubę, który tam grał. Wynikało to po prostu z meczu i tego, że nie musiałem robić dodatkowej zmiany. Na dzisiaj jest rywalizacja cały czas i Maciek jest brany pod uwagę jako prawy obrońca, ale też jego zaletą jest wszechstronność i ja nie chcę być tutaj łapany za słowa.

O znajomości Arki:
– Sporo zmian tam zaszło w okresie zimowym. Doszło sporo nowych zawodników, więc na pewno ich znam tak, jak w pozostałych zespołach innych zawodników, czyli z analiz poszczególnych meczów. Na pewno lepiej znam zawodników, których ja tam prowadziłem, ale doszło tam do wielu zmian, też nie wiemy do końca w jakim składzie zagrają. 

O drużynie rezerw ŁKS-u:
– Oczywiście, że śledzę. Z resztą, nawet w Rzeszowie oglądaliśmy ostatni mecz, z którego była transmisja. Nie chcę rzucać nazwisk, ale każdy wyróżniający się zawodnik z rezerw przychodzi do nas na treningi. Więc to nie jest tak, że ja tych chłopaków nie znam. Też jest praca w klubie na tym polu szeroka i wiemy dzisiaj kto może przyjść, pomóc nam, kto się wyróżnia. 

O tym, że Arka jest pierwszym zespołem z czołówki, z którym zagra ŁKS Mamrota:
– Myślę, że ta liga pokazuje, że w każdym meczu na boisku trzeba zostawić zdrowie i jakość piłkarską. I jak się tego nie zrobi, to się nie zdobywa punktów. Tu nie ma meczów łatwiejszych czy trudniejszych ze względu na to z kim się gra. 

O podejściu do meczu z byłym klubem:
– Jeżeli zawodnik przechodzi z klubu do klubu, to jest transfer i kluby zapisują sobie odpowiednie klauzule. W moim przypadku to nie jest transfer. Ja najpierw przestałem pracować w Arce, minęło trochę czasu i przyszedłem do ŁKS-u. Ja dzisiaj jestem trenerem ŁKS-u, pracuje dla klubu i robię wszystko, żeby mój zespół miał jak najlepsze wyniki. Więc dla mnie najważniejsze jest, żeby wygrać i ja nie widzę tu nic nieetycznego.