Emocje w czubie tabeli, spokój na dole. Co czeka nas w ostatniej kolejce 1. Ligi?
Pierwszoligowy rollercoaster dobija powoli do stacji końcowej. Przed nami ostatnia kolejka sezonu zasadniczego 1. Ligi i walka w barażach o ekstraklasę. Co przyniesie nam ostatni weekend z pierwszoligowymi emocjami?
Walka o bezpośredni awans
W walce o bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy wciąż pozostają trzy drużyny – Radomiak Radom, Termalica Nieciecza oraz GKS Tychy. Żadna z drużyn nie jest jeszcze pewna promocji, choć piłkarzom z Radomia do szczęścia brakuje zaledwie jednego punktu. Nie zmienia to faktu, że po 34. kolejce Fortuna 1 Ligi każdy z wymienionych zespołów może się cieszyć, ale również i rozpaczać.
Wydaje się, że najbliżej wywalczenia promocji do ekstraklasy jest Radomiak. Radomianie w ostatnich kolejkach są „w gazie” i wydaje się, że nie zatrzymają się zbyt szybko. Lider tabeli będzie musiał jednak przynajmniej zremisować z Koroną Kielce.
Na drugim biegunie walki o awans wydaje się być Termalica Nieciecza. Niecieczanie znaczną większość sezonu spędzili w fotelu lidera, z którego wydali dopiero w mijający weekend. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego zmierzą się w ostatniej serii gier ze Stomilem Olsztyn, ale ich ostatnia seria nie jest jednak najlepsza – porażka 0:1 z Odrą Opole oraz porażka 2:3 z Łódzkim Klubem Sportowym.
Ten sam ŁKS może jeszcze pokrzyżować plany ostatniego z kandydatów do awansu – GKS-owi Tychy. Tyszanie w ostatniej kolejce podejmą na własnym boisku łodzian, którzy walczą o czwartą lokatę w tabeli. Stawka spotkania dla obu klubów będzie więc naprawdę wysoka, co może przynieść naprawdę ciekawe i pasjonujące widowisko.
Wszystkie trzy mecze decydujące o końcowym rozstawieniu czołowej trójki ligi, a więc i pojedynek GKS-u Tychy z ŁKS-em, kibice będą mogli obejrzeć na antenie Polsatu Sport.
Rywalizacja o ostatnie miejsce barażowe
W strefie barażowej 1. Ligi w najbliższą niedzielę będziemy świadkami dwóch starć – Arki Gdynia i ŁKS-u o czwartą lokatę, a także Górnika Łęczna i Miedzi Legnica o miejsce szóste.
W przypadku tej pierwszej nie ma miejsca na kalkulacje – zarówno Arka, jak i ŁKS mają na swoim koncie po 57 punktów, jednak bilans bezpośrednich spotkań przemawia na korzyść „Śledzi”. Co musi się wydarzyć, żeby ŁKS mógł zapewnić sobie czwarte miejsce?
– ŁKS musi wygrać z GKS-em Tychy, a Arka nie może zgarnąć kompletu punktów w meczu z Chrobrym Głogów,
bądź
– ŁKS musi przynajmniej zremisować z GKS-em Tychy, a Arka musi przegrać z Chrobrym Głogów.
Zwycięstwo Arkowców przekreśla szanse „Rycerzy Wiosny” na zajęcie czwartego miejsca.
Nieco bardziej skomplikowana wydaje się być walka o ostatnie miejsce dające prawo gry w barażach o ekstraklasę. Uwikłane w nią Górnik Łęczna oraz Miedź Legnica dzielą trzy punkty na korzyść klubu z Lubelszczyzny. Co więcej – bilans bezpośrednich spotkań obu drużyn układa się remisowo, obie ekipy wygrały 1:0 jako gospodarze. Oznacza to, że przy porażce Górnika Łęczna z Sendecją i zwycięstwie Miedzi Legnica nad Zagłębiem Sosnowiec, bez znaczenia dokładnych wyników, legniczanie zameldują się w strefie barażowej.
Górnik ominie jednak całą grę nerwów, jeżeli przynajmniej zremisuje w meczu z podopiecznymi Dariusza Dudka.
Dół tabeli bez emocji
Najmniej emocji czeka nas z kolei na dnie pierwszoligowej tabeli. Sobotnia porażka GKS-u Bełchatów przeciwko GKS-owi Jastrzębie spowodowała, że „Torfiorze” stracili już matematyczne szanse na utrzymanie i spadli do 2. Ligi.
fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport