Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Doświadczony – stary dobry znajomy. Sylwetka Adama Marciniaka

W Święto Trzech Króli, Łódzki Klub Sportowy oficjalnie ogłosił powrót dwukrotnego reprezentanta Polski Adama Marciniaka do klubu. Choć doświadczonego obrońcy przy alei Unii przedstawiać nie trzeba, to w ramach naszej stałej rubryki prezentujemy sylwetkę wychowanka biało-czerwono-białych.

Adam Marciniak urodził się 28 września 1988 roku w Łodzi. Choć wychowywał się na dzielnicy Widzew to dzięki rodzinnej pasji został kibicem, a później piłkarzem Łódzkiego Klubu Sportowego. W juniorach przechodził przez wszystkie szczeble, aż w końcu trafił do pierwszego zespołu. Zadebiutował w biało-czerwono-białych barwach w ówczesnej II lidze, w ostatniej kolejce sezonu 2005/06 z Piastem Gliwice. Po awansie klubu z alei Unii do Ekstraklasy przebił się do składu w rundzie wiosennej. Wcześniej zaliczał epizody w Pucharze Polski oraz Pucharze Ekstraklasy. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym zadebiutował 3 marca 2007 roku, w spotkaniu wyjazdowym z Pogonią Szczecin. ŁKS wygrał ten mecz, a jedyną bramkę zdobył Ensar Arifović.

Sezon 2006/07 był dla lewego obrońcy również wyjątkowy z powodu pierwszego gola w piłkarskiej elicie. 13 kwietnia 2007 roku nasz nowy-stary zawodnik trafił do siatki w Lubinie, dając zespołowi Marka Chojnackiego ważny punkt. Tamtą kampanię Marciniak zakończył z 18 występami z przeplatanką na piersi.

Po dobrych rozgrywkach w barwach ŁKS-u Adam miał ogromną szansę, aby pojechać z młodzieżową reprezentacją Polski do lat 20 na Mistrzostwa Świata do Kanady. Wraz z Maciejem Korzymem i Kamilem Grosickim odrzucił możliwość pojechania na turniej z powodu dojść kuriozalnego. Mianowicie Marciniak poinformował selekcjonera Michała Globisza, że woli w tym czasie pojechać z dziewczyną na wakacje.

Ta sytuacje odbiła się szerokim echem w polskim środowisku piłkarskim, ale to nie przeszkodziło obrońcy trafić do Górnika Zabrze. Marciniak odszedł z ŁKS-u wraz z Tomaszem Hajto, a suma obu transferów wyniosła 1,1 miliona złotych.

W rundzie jesiennej zawodnik grał tylko głównie w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy oraz Pucharu Ekstraklasy. W Ekstraklasie zagrał tylko raz z Legią Warszawa. W Górniku początkowo przegrywał rywalizację z Tadasem Papeckysem.  Pomimo tego Marciniak został zaproszony na testy do renomowanego szwajcarskiego klubu FC Basel. Tam nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego i wrócił do Polski. Rundę wiosenną sezonu 2007/08 spędził na zapleczu w Śląsku Wrocław (8 występów).

Zimą do Górnika sprowadzono Mariusza Magierę – kolejnego konkurenta dla wychowanka biało-czerwono-białych na pozycję lewego obrońcy (co ciekawe cała trójka ówczesnych lewych obrońców Górnika – Magiera, Marciniak, Papeckys grała w ŁKS-ie) i Adam musiał znów szukać szczęścia na wypożyczeniu. Wrócił do swojego ŁKS-u, aby znów reprezentować klub z przeplatanką na piersi. Na wypożyczenie ruszył wraz z dwoma innymi zawodnikami GórnikaDawidem Jarką oraz Dariuszem Stachowiakiem.

W ŁKS-ie jesienią 2008 był podstawowym zawodnikiem rozgrywając 21 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Po dobrej rundzie Górnik Zabrze ściągnął Marciniaka z powrotem do klubu. W drugiej połowie sezonu gracz wystąpił tylko w pięciu spotkaniach Ekstraklasy, ale w jednym z nich przeciwko Lechowi Poznań strzelił prawdopodobnie najładniejszą bramkę w swojej karierze.

Marciniak zaczął pisać swoją kartę w historii Górnika praktycznie dopiero od sezonu 2010/11, kiedy to w końcu został pierwszym wyborem u trenera śląskiego klubu. Po dwóch niezłych sezonach postanowił rozpocząć kolejny rozdział w swojej karierze i przeniósł się do Cracovii, która na zapleczu walczyła o awans do Ekstraklasy. Udało się zrealizować ten cel krakowskiemu klubowi z pomocą Marciniaka (30 występów od 1 do 90 minuty). Właśnie w Cracovii pierwszy raz zbiegły się losy Adama Marciniaka z Wojciechem Stawowym. Współpraca obu panów i dobra forma obrońcy została dostrzeżona przez selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałkę, który prowadził go w Górniku Zabrze.

W reprezentacji Polski zadebiutował 15 listopada 2013 roku w spotkaniu towarzyskim ze Słowacją, gdzie pojawił się na placu gry na ostatnie minuty zmieniając Rafała Kosznika. Cztery dni później Adam rozegrał pełne 90 minut w zremisowanym 0:0 meczu z Irlandią. Pół roku później obrońca otrzymał jeszcze jedno powołanie do kadry, ale mecz z Niemcami obejrzał z ławki rezerwowych.

– Bardzo cię cieszyłem patrząc na jego grę. Ze Słowakami zagrał kilka minut, ale wiemy jaka była atmosfera wokół kadry po tym spotkaniu. Przeciwko Irlandii wyszedł w wyjściowym składzie i muszę przyznać, że radził sobie bardzo dobrze. Miał dużo spokoju i podejmował właściwe decyzje, moim zdaniem obok Kuby Błaszczykowskiego był najjaśniejszym punktem naszego zespołu – mówił Wojciech Stawowy po występach Marciniaka w reprezentacji.

Foto: Bartosz Zborowski

Po trzech dobrych sezonach w barwach Cracovii, Marciniak zdecydował spróbować swoich sił za granicą. W 2015 roku podpisał kontrakt z cypryjskim AEK Larnaka. Tam spędził tylko sezon strzelając dwa gole w 25 występach. Jednak przygoda z tym klubem na pewno zostanie zapamiętana na długo przez zawodnika, ponieważ to właśnie w AEK-u po raz pierwszy zagrał w europejskich pucharach. Adam spędził na murawie 90 minut w jednym z meczów eliminacji do Ligi Europy z francuskim Girondins Bordeaux (w dwumeczu 0:4).

Adam w barwach cypryjskiego AEK-u Larnaka

Po zagranicznych wojażach doświadczony już obrońca podpisał kontrakt z Arką Gdynia. W barwach tego klubu święcił największe triumfy w swojej karierze, sięgając dwukrotnie po Superpuchar Polski oraz raz po Puchar Polski. W Gdyni przez długi czas był kapitanem zespołu i  jest bardzo szanowany wśród kibiców klubu z Trójmiasta. Jego licznik występów dla Arki zatrzymał się na 158 w trakcie 4,5 sezonu.

Dzięki sukcesom w ekipie „Śledzi” były gracz Cracovii wystąpił po raz kolejny w europejskich pucharach. Wówczas w sezonie 2017/18 Arka prowadzona przez Leszka Ojrzyńskiego rozegrała kapitalny dwumecz w eliminacjach Ligi Europy z FC Midtjylland. Dzięki większej ilości strzelonych bramek na wyjeździe górą byli Duńczycy. Nasz nowy zawodnik zagrał w obu spotkaniach od deski do deski.

Na poziomie Ekstraklasy Marciniak rozegrał 279 meczów w barwach czterech klubów. Po powrocie do ŁKS-u gracz zapowiedział, że jego marzeniem jest przekroczenie liczby 300 występów w Ekstraklasie. Miejmy nadzieję, że uda mu się dopiąć swego już w przyszłym sezonie.

Adam Marciniak występuje głównie na lewej stronie defensywny, choć w ŁKS-ie może również być alternatywą dla trenera na pozycji środkowego obrońcy. W przeszłości wychowanek klubu z alei Unii występował także jako defensywny pomocnik. Nasz nowy zawodnik jest znany w środowisku piłkarskim jako człowiek z dużym poczuciem humoru i lubianym w szatni. Z pewnością będzie miał to duży wpływ na dobrą atmosferę w zespole. Ponadto ważnym aspektem jest także to, że Marciniak przez spory okres czasu współpracował z Wojciechem Stawowym. W barwach Cracovii rozegrał 64 mecze, gdy trenerem był obecny opiekun łodzian. Dla żadnego innego trenera doświadczony obrońca nie rozegrał tylu spotkań.

O tym, że Adaś jest profesjonalistą pełną gębą wiemy nie od dziś. Warto jednak przytoczyć kilka zdań z jego oświadczenia po przenosinach do ŁKS, które pojawiły się na stronie kibiców Arki Gdynia.

– Jak już pewnie wiecie zdecydowałem się podpisać kontrakt z Łódzkim Klubem Sportowym i uznałem, że należy się Wam kilka słów wyjaśnienia. Podczas swojej kariery nigdy nie ukrywałem, że ŁKS to klub, dla którego moje serce bije najmocniej, klub w którym się wychowałem i któremu kibicowałem od dziecka. Kiedy w 2007 roku wyjeżdżałem z Łodzi obiecałem sobie, że zrobię wszystko, żeby jeszcze kiedyś tam wrócić i zagrać dla swojego ukochanego klubu. Młodszy już niestety nie będę, więc teraz, kiedy pojawiła się szansa, tak naprawdę ostatnia szansa, by zrealizować młodzieńcze postanowienia, nie mogłem postąpić inaczej. Myślę, że każdy prawdziwy kibic mnie w pełni rozumie – czytamy na stronie Arkowcy.pl

 

Foto główne: Cyfrasport