Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Chwilowy błysk i długo nic. Podsumowanie przygody Javiego Moreno w ŁKS

W tym tygodniu Łódzki Klub Sportowy pożegnał się z Javim Moreno. Kontrakt skrzydłowego został rozwiązany za porozumieniem stron i gracz został wolnym zawodnikiem. Z czego zapamiętamy Hiszpana podczas jego pobytu w Łodzi?

Transfer do ŁKS

Nie jest tajemnicą, że Javi Moreno został sprowadzony do Łodzi przez Krzysztofa Przytułę, aby pomóc drużynie w Ekstraklasie, której ostatecznie nie udało się wywalczyć. Transfer Hiszpana był dograny na długo przez feralnym meczem barażowym z Górnikiem Łęczna. Błyskotliwy skrzydłowy miał zastąpić w klubie Pirulo, który był obserwowany przez wiele klubów i transfer wydawał się być bardzo prawdopodobny. Po podpisaniu kontraktu i pierwszych dobrych występach w sparingach, wielu kibiców było podekscytowanych tym ruchem transferowym, ale obawy budził brak liczb u tego piłkarza. Przed przyjściem do ŁKS, Javi miał na swoim koncie tylko cztery gole w ostatnich dwóch sezonach, trzeciej lidze hiszpańskiej. Do tego nie zaliczył ani jednej asysty – co mogło dziwić, patrząc na to, że Moreno to zawodnik głównie ofensywny.

–  Tak jak większość piłkarzy, którzy przychodzą tutaj z Hiszpanii, z niższych poziomów rozgrywkowych, Javi musi przede wszystkim popracować nad aspektem fizycznym – nad przygotowaniem na siłowni, poszczególnymi partiami mięśniowymi – bo po prostu jest to aspekt, który jest zaniedbywany w Hiszpanii. Na tych poziomach rozgrywkowych nie ma takiego profesjonalnego przygotowania motorycznego, jakie jest w Polsce. Javi jest jeszcze młodym zawodnikiem. Musi na pewno poprawić finalizację, bo często dochodziło do takich sytuacji, że kreował zagrożenie, wchodził w pole karne, natomiast to wykończenie mogło być lepsze. Poza tym, w tym sezonie Javi z różnych względów nie grał tak dużo jak powinien grać. Jest wszechstronnym zawodnikiemskrzydłowymktóry może grać zarówno na prawejjak i na lewej stronie. Jego wielką umiejętnością jest drybling oraz umiejętność stawiania czoła przeciwnikom i ucieczki od nich. Jeżeli chodzi o mocne strony, to Javi ma świetnie ułożoną lewą nogę. Może grać zarówno na skrzydle, jak i pozycji numer „10”. Bardzo dobrze czuje się między liniami, schodząc troszeczkę niżej po piłkę i rozprowadzając akcje. Bardzo dobry drybling, gra jeden na jeden, no i grając na skrzydle lubi ścinać do środka, atakować ze skrzydła bramkę. Natomiast grając na „10” ma bardzo dobrą wizję gry i potrafi szybkim, niespodziewanym podaniem stworzyć napastnikowi szansę.  Javi do tej pory, w swoich drużynach w Hiszpanii, potrafił brać na siebie rolę takiego lidera ofensywy. Nie ma większego problemu z tym, żeby wciąć na siebie ciężar kreowania tej gry. Natomiast nie jest tak, że on ma być 1:1 zmiennikiem Pirulo, czy ma rywalizować z nim o miejsce, bo spokojnie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić ofensywę ŁKS-u i z Pirulo i z Javim i z Antonio Dominguezem – mówił po podpisaniu kontraktu, w rozmowie z ŁKSFANS, agent gracza – Mateusz Ozimek.

Pierwsze dobre wrażenie

Pierwszą szansę w oficjalnym meczu, Javi Moreno dostał już na inaugruację sezonu. W starciu z GKS-em Tychy zagrał na lewym skrzydle i zrobił ogromne wrażenie na kibicach. Łatwość w mijaniu rywali, szybkość, dynamika – to cechowało tego gracza. Jednak już wtedy objawiły się największe mankamenty w grze Hiszpana – a mianowicie proces decyzyjny i finalizacja. Innymi słowy – czym bliżej Javi był bramki rywala, tym gorzej to wyglądało. Początek sezonu był niezły w wykonaniu zawodnika. Dostawał szansę od Kibu Vicuni i dawał radę, ale znów pojawił się ten problem, co w poprzednich sezonach – czyli – brak liczb. Czym dalej w sezon – tym mniej dobrych występów Javiego Moreno. Kibiców coraz bardziej zaczęły irytować złe decyzje gracza pod polem karnym rywali i to, że 25-latek nie potrafił pomóc drużynie i dołożyć swojej cegiełki w klasyfikacji kanadyjskiej. W sezonie 2021/22, skrzydłowy zaliczył tylko jedną asystę – podał piłkę do Pirulo w wyjazdowym meczu w Legnicy, a ten zdobył bramkę na 1:0. Zdecydowanie zbyt mało jak na bocznego pomocnika.

W cieniu Pirulo

Tak jak wspomnieliśmy wyżej, Javi był ściągany do Łodzi, aby płynnie zastąpić Pirulo, który był kuszony przez inne kluby. ŁKS chciał sprowadzić podobnego zawodnika, aby ten z czasem mógł wyrosnąć na lidera zespołu i zastąpić gwiazdę klubu – podobnie jak to miało miejsce w przypadku transferu Pirulo. Wówczas „Piri” trafił do Łodzi, aby zastąpić Daniego Ramireza, z którego odejściem klub był pogodzony od kilku miesięcy. Hiszpan długo się rozkręcał w Łodzi, ale odżył, gdy Dani trafił do Lecha Poznań. W klubie liczyli, że podobnie będzie z Javim. Trudno znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego nie udało się wejść Javiemu w buty Pirulo. Po pierwsze wydaje się, że Javi nie miał na tyle jakości piłkarskiej, aby wygryźć starszego rywala z wyjściowego składu. Po drugie szukanie miejsca na boisku dla obu tak podobnych graczy nie do końca się sprawdziło – tutaj też można nawiązać do sytuacji Pirulo i Ramireza. A czy w przypadku odejścia Pirulo, Javi dałby sobie radę i mógłby pełnić rolę lidera? Tego nigdy już się nie dowiemy.

Wysoki kontrakt i zesłanie do rezerw

Po zmianie trenera, latem 2022 roku Javi dostawał bardzo mało szans. Kazimierz Moskal dał mu pięć występów z ławki rezerwowych, ale ten nie przekonał go i wkrótce podjęto decyzję o przesunięciu Javiego do trzecioligowej drużyny rezerw. Problem z Moreno był złożony, bo nie chodziło tylko o jego dyspozycję sportową (choć to był bardzo ważny aspekt), ale także o wysoki kontrakt. W klubie uznano, że skrzydłowy nie odgrywa tak dużej roli w zespole, jak wskazuje jego kontrakt (jeden z najlepszych w klubie) i warto dać szansę komuś innemu, a Javi będzie musiał swoją przydatność udowodnić w drugim zespole.

– Javi Moreno jest tutaj w Łodzi od ponad chyba roku. Zawodnik, który ma bardzo dobry kontrakt, a niewiele tej drużynie dał. Na tę chwilę jest w drugim zespole i tam trenuje. My ściągnęliśmy młodych zawodników. Myślę tutaj o Grzegorzu Glapce i Artemijusie Tutyskinasie. W tej chwili oni są w kadrze, oni dostaną szansę. Uważam zresztą, że jeśli mamy ściągać obcokrajowców to takich, którzy będą mogli nam pomóc. Jeśli przez rok Javi nam nic nie dał, nic nie pokazywał, nic nie wnosił do drużyny no, to dajmy szansę innym – tak sytuację Javiego przedstawił Kazimierz Moskal przed meczem z Podbeskidziem.

Po przesunięciu do rezerw Javi udowodnił, że potrafił zdobywać bramki i asystować, ale jednak tylko na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Hiszpan miał bardzo duży udział w odrodzeniu drugiej drużyny, która po bardzo słabym początku sezonu – w ostatnich ośmiu starciach, wygrała sześć razy i zaliczyła dwa remisy. Moreno był wyróżniającym się graczem w III lidze i można było się spodziewać, że wiosną 2023 roku, dostanie drugą szansę od Kazimierza Moskala. Jak już wiemy – nie dostanie jej. Kontrakt gracza został rozwiązany, chwilę po zakończeniu rundy. Ta decyzja wydaje się być przemyślaną, bo wiemy w jakiej sytuacji finansowo-organizacyjnej znajduje się ŁKS. Zwolnienie sporej części pieniędzy z kontraktu gracza, który obowiązywał jeszcze przez półtora sezonu – na pewno pomoże klubowi, choć w jakimś stopniu, poprawić finanse.

Jak więc zapamiętamy Javiego w Łodzi? A no tak, że był to zawodnik o fantastycznej technice, ale nie potrafił tego przekuć, w bardziej wymiernie korzyści – takie jak bramki czy asysty. Niewykluczone, że w innych realiach czy w innym klubie ten gracz poradziłby sobie w Polsce dużo lepiej. Moreno jest fajnym i miłym gościem. Miejmy nadzieję, że uda mu się odegrać znaczącą rolę w innym klubie.

Licznik Javiego Moreno w ŁKS-ie zatrzymał się na 33 występach w pierwszym zespole (jedna asysta) i 9 w rezerwach (4 gole, 5 asyst).

Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport