Relacja z wyjazdu do Jastrzębia
Na meczu, który dał nam awans do ekstraklasy meldujemy się 380 głów!
Od pewnego czasu po kolejnych wygranych naszych piłkarzy i coraz realniejszej szansie awansu do ekstraklasy zaczęliśmy odliczanie, ile to nam jeszcze wygranych/punktów brakuje aby zapewnić sobie w 100% awans. Z racji utrzymującej się przez dłuższy czas naszej 7-punktowej przewagi nad Stalą Mielec, nasze zwycięstwo w Jastrzębiu miało pieczętować na 2 kolejki przed końcem powrót po 7 latach do ekstraklasy. Miał być koniec matematyki, koniec kalkulowania, miało się stać coś o czym nawet nikt nie myślał przed sezonem. A przede wszystkim, mogliśmy uczestniczyć na żywo w tych niezapomnianych chwilach.
Zapisy do Jastrzębia odbywały się jak zawsze, zbiórka również jak zawsze i czas ruszać na południe Polski. Smaczku tej wyprawie dodawał fakt, że mieliśmy się mijać z Ruchem jadącym na wyjazd na Widzew. Stając w korku pod Piotrkowem mijały nas pojedyncze auta i busy, które jednak nie chciały korzystać z „zaproszenia”, jakieś auto zostało okopane. Trafiony też bus, którego załoga została obita, a jeden z jego pasażerów pooooszedł w pole niczym sarna nie oglądając się za siebie :). Ogólnie jednak trasa obstawiona była przez spore ilości mundurowych. W ogóle podróż „gierkówką” obecnie to wręcz udręka, kolejne roboty drogowe, a co za tym idzie korki, na dodatek odcinek między Radomskiem a Częstochową został „nagle” zamknięty i trzeba było przemieszczać się powoli bocznymi drogami. Okazało się, że był na tym odcinku wypadek, chociaż podejrzenia ku temu były inne, że wąsy zamknęły go specjalnie, gdyż akurat podróżowała główna grupa Ruchu ale jak się okazało, ci już w Łodzi byli wcześniej. My na szczęście czas mieliśmy dobry i pod stadionem w Jastrzębiu zameldowaliśmy się na 45 minut przed pierwszym gwizdkiem.
Wejście standardowe ze sprawdzaniem z listy, ale bez złośliwego opóźniania wejścia tak więc kilka minut po pierwszym gwizdku wszyscy znaleźliśmy się na sektorze. Tego dnia było nas 380 osób, w tym 5 tyskich i 1 fan Lecha. Powiesiliśmy flagi: „Uliczni Wojownicy”, „Rodowici Łodzianie”, „Pieprz trzymaj się!”, „Nowy trzymaj się!”, „Mordor PDW”, „Żaba PDW”, „Pitol PDW”. Doping w tym dniu nie był naszą najmocniejszą stroną, kilka standardowych wyjazdowych wrzutów, kilka prób rozkręcenia większej korby, ale bez większego efektu. Ten mecz to takie nasze oczekiwanie. Najpierw na bramkę, a te w pierwszej połowie padły nawet dwie, a potem już na końcowy gwizdek, na wybuch radości z okazji przypieczętowania awansu do ekstraklasy. Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy. Wielka radość na boisku i na naszym sektorze. Po chwili piłkarze przyszli do nas, wspólne śpiewy, przybijanie „piątek”, „jaskółka”. Pada decyzja, że po powrocie na ŁKS nie rozjeżdżamy się, tylko czekamy na piłkarzy. Droga powrotna przebiegła w znakomitych nastrojach. Z racji późnej pory obyło się już bez korków. Godna odnotowania była sytuacja z postoju w Częstochowie, gdzie po drugiej stronie został zlokalizowany autokar i jakieś auta Ruchu. Od razu bieg w ich stronę, tamci jednak szybko odjechali i do niczego nie doszło. O 3-ciej zakończyliśmy wyjazd na ŁKS-ie, gdzie już czekało sporo osób, które dotarły z miasta. Po chwili przyjechał autokar z piłkarzami i mogliśmy dalej wspólnie świętować. Były wspólne śpiewy, płonęły race a szampan i piwo lały się strumieniami. Ogółem jedno wielkie święto. Po jakimś czasie rozjeżdżamy się na swoje rewiry, a zapewne niejedna osoba kontynuowała świętowanie.
Historia bywa przewrotna. Cofnijmy się 2 lata wstecz i czekanie na piłkarzy po meczu z Ursusem w III lidze. Było sporo nerwów, pretensji, ujmując to w delikatny sposób. Koniec końców wtedy do nas uśmiechnęło się szczęście, a jak wiemy: szczęście sprzyja lepszym o czym mogliśmy przekonać się teraz. W całkiem innym nastroju witaliśmy piłkarzy po dwóch latach od tamtego meczu. Jesteśmy w ekstraklasie i nikt i nic nam tego nie zabierze!!! Ale przypominamy, że sezon się jeszcze nie skończył. Przed nami jeszcze 2 kolejki: meczu u siebie z Chojniczanką a sezon kończymy wyjazdem do Opola. Świętujemy cały czas awans!!! Ten rok należy do Nas!!!