Relacja z wyjazdu do Gliwic

W Gliwicach meldujemy się w 500 osób.

Pierwszy raz za Łódzkim Klubem Sportowym mieliśmy okazję pojechać na nowy stadion Piasta zwanym potocznie „Tesco Areną”. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, sprzedaż pakietów na Gliwice była łączona wraz z wyjazdem do Poznania, który był tydzień wcześniej. Na początku tygodnia zaś zapisało się trochę osób, które w swoich planach miały tylko Gliwice. Na Górny Śląsk jechaliśmy pociągiem specjalnym. Niestety z racji wczesnej godziny meczu w Gliwicach (12:30), zbiórkę trzeba było wyznaczyć wczesnym rankiem. Tak więc jedni musieli wstawać bardzo wcześnie, a inni w ogóle spać nie szli. Podróż przebiegła spokojnie. Na miejscu zostaliśmy zapakowani do podstawionych autobusów, którymi podjechaliśmy pod stadion. Wejście na sektor było bez ciśnień, niedługo przed meczem dojechali nasi tyscy bracia i przed pierwszym gwizdkiem byliśmy wszyscy na sektorze.

Wraz z nami do Gliwic przyjechały następujące flagi, które zawisły na płocie: „Szlachta z Miasta Łodzi”, „ŁKS Łódź Polska”, „Stare Polesie”, „Bałuty”, „Retkińscy Fanatycy”, „Nowy trzymaj się”, „Pieprz trzymaj się”,  oraz flaga tyskich „GKS Tychy”. Przez cały mecz prowadziliśmy dobry doping, a były momenty, szczególnie po bramce, że było bardzo dobrze w tej materii. Nie zabrakło obustronnych „pozdrowień” a z naszej strony tak samo jak na sierpniowym meczu u nas, tematem przewodnim była pewna historia z Mc.Donald’sa. Na murawie wydawać się mogło, że będzie dobrze, a w najgorszym wypadku zakończy się to podziałem punktów, ale na sam koniec Piast strzela zwycięskiego gola i kolejny raz w tym sezonie musimy przełknąć gorycz porażki.

Po meczu musieliśmy odczekać swoje zanim otworzyli bramy. Podstawionymi autobusami wróciliśmy na dworzec skąd ruszyliśmy w drogę powrotną. Przebiegła ona szybko i spokojnie. Po 19-tej zakończyliśmy ostatni w tym roku wyjazd. W Gliwicach zameldowaliśmy się w 500 osób, w tym 50 naszych tyskich ziomali, 3 z Lecha i 2 z Zawiszy.