Konferencja prasowa przed meczem z Wisłą Kraków

Na nieco ponad 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem meczu ŁKS – Wisła o spotkaniu wypowiadał się trener gospodarzy – Wojciech Stawowy.

O stylu gry i zdobyczach bramkowych:
– Nasz bilans jest, można powiedzieć, bardzo zły. 2 bramki nie przynoszą nikomu chluby. Ja zapowiadałem, że chcę, żeby ŁKS grał piłkę ofensywną, piłkę do przodu. To się oczywiście miało i ma wiązać ze strzelaniem bramek i proszę wierzyć – cały czas nad tym pracujemy. Cały czas te elementy ćwiczymy na treningach, żeby te elementy zmienić w meczu.

O Maksie Rozwandowiczu:
– Rozważam, żeby mecz rozpoczął Maks Rozwandowicz i inni zawodnicy. Nie chce na razie o tym mówić, bo pierwsi o składzie powinni dowiedzieć się piłkarze.

O Wszołku, Kocie oraz Gryszkiewiczu:
– Są brani pod uwagę na przyszły sezon. Teraz rozpoczęli z nami treningi, będą się po prostu tutaj wkomponowywać w zespół i walczyć o to, żeby w okresie przygotowawczym, który już się dla nas rozpoczął, walczyć o tą podstawową “11”. Będą mieli taką samą szansę jak każdy inny zawodnik.

O potencjalnych rozstaniach z zawodnikami:
– Ja nie przewiduje na razie żadnych pożegnań. Oczywiście trzeba pamiętać, że mogą mieć miejsce takie sytuacje, że ktoś zgłosi się po naszych zawodników. Na szczęście zawodnicy tutaj u nas mają ważne kontrakty. Ja bym chciał, żeby ta kadra rozstała, żeby tą kadrę jeszcze dobrze wzmocnić.

O powrocie ŁKS-u do Ekstraklasy:
– Dla mnie jest to chyba najważniejsza rzecz jeżeli chodzi o moje życie zawodowe. To będzie dla mnie ogromne wyzwanie i dług, jaki chce spłacić w stosunku do całego klubu, bo myślę, że tylko w taki sposób ja osobiście, jako trener, mogę się zrehabilitować za te ostatnie porażki i za tą całą sytuację, jaka ma miejsce również od momentu, kiedy ja przyszedłem do klubu.

O Dawidzie Arndtcie:
– Trzeba pamiętać, że naszym numerem 1 jeżeli chodzi o bramkę jest Arek Malarz i to nie podlega dyskusji. Natomiast Dawid pokazał się bardzo dobrze. Pokazał, że jest utalentowanym bramkarzem i wiążemy z nim tutaj ogromną przyszłość. Myślę, że za niedługo, kiedy Arek zdecyduje o tym, że będzie chciał kończyć karierę, no to Dawid stanie między słupkami. 

O planie na pokonanie obrony Wisły:
– Na każdy mecz mamy plan, jak grać. Tylko ten pomysł trzeba zrealizować. To tak ławto się mówi i wydaje się prostę, ale w praktyce sprawia nam to ogromne problemy. Natomiast ja zawsze to będę powtarzał, że każda seria kiedyś się kończy. To, że Wisła nie traci bramek nie oznacza, że przyjeżdzając do Łodzi tych bramek nie straci. Z resztą, ja też wierzę w to, że ta karta kiedyś się odwróci i ŁKS zacznie punktować, zacznie dobrze grać. Bardzo mi na tym zależy.