Piłka Nożna

Jacy „Rycerze Wiosny” wrócili z Side?

Ostatnie przygotowania przed wznowieniem rozgrywek ligowych trwają w najlepsze – ełkaesiacy od poniedziałku trenują ponownie w Łodzi, po tym jak wrócili z dwutygodniowego obozu w Side. W trzyczęściowym planie sztabu szkoleniowego właśnie ten czas spędzony w Turcji, miał być kluczowy w pracy „Rycerzy Wiosny” nad poprawą swojej gry. Ciężko opowiedzieć od A do Z jaki ŁKS wrócił do Polski, jednak na podstawie statystyk i skrótów meczowych wyrasta pewien obraz tego czego możemy spodziewać się po biało-czerwono-białych.

W poniedziałek ełkaesiacy rozpoczęli ostatni etap przygotowań do rundy wiosennej w Fortuna 1. Lidze. Za nimi niemal dwa tygodnie spędzone w tureckim Side, w trakcie których intensywnie trenowali kondycyjnie oraz szlifowali rozwiązania taktyczne i ich realizację na murawie. Kolejne kamienie milowe stanowiły cztery mecze sparingowe, rozegrane przez ełkaesiaków w trakcie zagranicznego zgrupowania. Zmierzyli się oni kolejno z Rudarem Pljevlja (1:1), FK Atyrau (2:1), CSC Selimbar (5:0) oraz Worskłą Połtawą (1:0).

Ze sparingami jest tak, że nigdy nie powinno się na ich podstawie wyciągać daleko idących wniosków. Zarówno w przypadku zespołu, który nie był w stanie wygrać w żadnego z meczów kontrolnych nie powinno się popadać w defetyzm, jak i w hurraoptymizm po serii zwycięstw. Należy brać pod uwagę etap przygotowań, jak bardzo sztab szkoleniowy rotuje składem chcąc ograć wszystkich piłkarzy, klasę rywali czy po prostu fakt, że nie każda drużyna gra w takich spotkaniach na 110 procent. Nie zmienia to faktu, że można mieć na ich podstawie przemyślenia i częściowo zobaczyć jak zmieniła się gra zespołu względem jesieni.

Mówiąc już o ŁKS-ie, trzeba powiedzieć, że turecką część przygotowań można ocenić pozytywnie. Oczywiście, ciężko analizować grę podopiecznych Kibu Vicuñi na podstawie skrótów ze sparingów (oraz jednej pełnej transmisji 90 minut meczu z Worskłą), jednak można z tego wyciągnąć elementy, które przyciągają uwagę. Piłkarze spod herbu przeplatanki w grudniu do domów rozjeżdżali się z nietęgimi minami, po wyjazdowej porażce z Chrobrym Głogów, a sztab szkoleniowy musiał się głowić nad listą piętrzących się problemów – nieskutecznej ofensywy, składu zdziesiątkowanego kontuzjami czy odbudowaniem mentalności zawodników. Można zaryzykować tezę, że na część z nich najlepszym lekarstwem może okazać się czas, jaki biało-czerwono-biali mieli pomiędzy rundą jesienną a początkiem przygotowań. Przerwa pomiędzy finałem baraży o Ekstraklasę a powrotem do treningów trwała latem raptem tydzień – ciężko powiedzieć, że mogło to wystarczyć na zresetowanie głów oraz regenerację organizmów (co jak zauważał w wywiadach trener Vicuña mogło być jednym z czynników stojących za jesienną plagą kontuzji). Zimą wyglądało już to inaczej – miesiąc przerwy po zakończeniu rozgrywek ligowych, a następnie niemal dwa na przygotowanie drużyny do walki o awans. Już przed wyjazdem do Turcji można było z ełkaesiackiego obozu odbierać pozytywne sygnały, a po dwutygodniowym zgrupowaniu w Side wydaje się, że znajduje to potwierdzenie w rzeczywistości.

Zdrowa kadra i brak kontuzji

Wspomniana wcześniej jesienna plaga urazów przy al. Unii to jedna z największych bolączek, z którymi musiał mierzyć się sztab szkoleniowy przed przerwą zimową. Trener Vicuña pytany o zakaz transferowy odpowiadał, że największym wzmocnieniem jest powrót większości zawodników do zdrowia. Można byłoby to uznać za dyplomatyczne rozwiązanie w wykonaniu hiszpańskiego szkoleniowca, jednak nie można zauważyć, że jego słowa mają logiczne podstawy. Zważywszy na fakt, że jesienią momentami do swojej dyspozycji miał on jedynie połowę kadry pierwszego zespołu, a część piłkarzy mogących zrobić różnicę na boisku nie przepracowało w pełni letnich przygotowań, faktycznie wydaje się to wzmocnieniem drużyny. W Side na boisko w sparingach nie wybiegł jedynie Kamil Dankowski, który wciąż wraca do pełnej formy po półrocznej przerwie spowodowanej zerwaniem więzadeł kolanowych. Swoje minuty otrzymali za to Michał TrąbkaNacho MonsalvePiotr Janczukowicz czy Maciej Dąbrowski, którzy w poprzedniej rundzie stracili wiele spotkań z powodu rozmaitych urazów. W przeciwieństwie do lata, w pełni przepracować przygotowania mogli Samu Corral czy Ricardinho (podobnie wspomniany wcześniej Nacho), których dyspozycja jesienią pozostawiała wiele do życzenia – właśnie m.in z powodu braków kondycyjnych. Cieszy także to, że w trakcie zgrupowania żaden piłkarz nie doznał kolejnej kontuzji, poza drobnymi problemami rozwiązywanymi w ciągu kilku dni (głównie wpływały na ich występy w sparingach, aniżeli udział w treningach).

Dobra postawa młodzieży

Już na początku sezonu zastanawialiśmy się ilu jakościowych młodzieżowców posiada Łódzki Klub Sportowy. Jesienią już w pierwszej kolejce do składu przebił się Mateusz Bąkowicz, który w wielu spotkaniach pozytywnie się wyróżniał. W momencie kiedy zabrakło go przez kontuzję, pojawił się problem. Brakowało przede wszystkim stabilności na tej „pozycji” – Mieszko Lorenc miał dobre wejście, jednak po urazie, który go wyeliminował z gry na dłuższy czas, ciężko było mu pokazać podobną jakość w I Lidze. Kelechukwu Ibe-Torti miewał przebłyski, jednak nie potrafił utrzymać równej formy i miewał problemy z decyzyjnością na boisku. Piotr Gryszkiewicz kiedy wchodził na murawę rzadko wnosił coś od siebie do gry zespołu, zaś Jan Kuźma nie otrzymywał wielu szans od sztabu szkoleniowego. Na pozycji bramkarza dobrze spisywał się Marek Kozioł, zatem Dawid Arndt oraz Michał Kot mogli jedynie pokazać się kiedy ten był kontuzjowany, jednak również ciężko było im zaprezentować grę na poziomie doświadczonego golkipera.

Już pierwszy sparing z Motorem Lublin pokazał, że w walce o skład mogą zacząć wyróżniać się inni młodzieżowcy, co wkrótce potwierdziło zgrupowanie w Turcji. Mateusz Kowalczyk, który na początku przygotowań został włączony do kadry pierwszego zespołu, wyróżniał się w trakcie meczów kontrolnych oraz na treningach – udało mu się nawet zanotować jedną bramkę (z Worskłą). Innym młodym piłkarzem, który z dobrej strony pokazał się w Side jest Marcel Wszołek. Prawy obrońca może powalczyć o skład ze wspomnianym wcześniej Mateuszem Bąkowiczem, szczególnie, że jego występy w sparingach spotykały się z dobrymi recenzjami. Swoiste przebudzenie zaliczył Kelechukwu, który w trakcie obozu pokazał, że może być gotowy aby wnosić konkrety do gry ŁKS-u. Zawodnik, który niedawno podpisał kontrakt do 2025 roku, w ciągu trzech spotkań zanotował dwie bramki oraz asystę. Inny młodzieżowiec, któremu jesienią udało się zaliczyć występ w I Lidze, Jan Kuźma, także prezentował się z dobrej strony. Na jego pozycji grają Maksymilian Rozwandowicz oraz Jakub Tosik i choć może jeszcze nie być gotowy do bycia podstawowym defensywnym pomocnikiem „Rycerzy Wiosny„, tak może on wywierać presję na doświadczonych zawodnikach, walcząc z nimi o skład.

Przebudzenie ofensywy

ŁKS jesienią, a szczególnie w końcówce rundy, zmagał się z dużym problemem z wykańczaniem akcji. Najlepiej świadczy o tym fakt, że najlepszy strzelec łodzian, Pirulo, miał na koncie jedynie 5 bramek w lidze. Kolejno za nim znajdowali się Maciej Radaszkiewicz z trzema golami oraz Antonio Dominguez, Piotr Janczukowicz i Stipe Jurić, którzy zdobyli po dwie bramki. Można było mieć zarzuty do biało-czerwono-białych o jakość tworzonych akcji w polu karnym rywali, jednak sytuacja „Rycerzy Wiosny” mogłaby być inna, gdyby częściej udawało im się wykorzystywać swoje szanse. Ciężko było określić podstawowego napastnika „Rycerzy Wiosny” – nie pomagały w tym urazy, które kolejno wykluczały Ricardinho, Stipe Juricia Piotra Janczukowicza, zaś powracającemu po długim urazie Corralowi ciężko było złapać dobrą formę. Przebojem do drużyny wdarł się Maciej Radaszkiewicz, który wykorzystał swoją szansę spowodowaną problemami kadrowymi, jednak wciąż mówimy tu o jedynie trzech bramkach zanotowanych w lidze.

Już w pierwszym meczu kontrolnym, z Motorem Lublin, napastnicy pokazali się z dobrej strony – bramki zanotowali Jurić (Bośniak dołożył do tego asystę) oraz Ricardinho. W Turcji sytuacja zaczęła wyglądać coraz lepiej – trafienie dołożył Samu Corral, swój bilans o jedną bramkę poprawił Ricardinho, a Jurić o dwie, zaś asystę zaliczył Piotr Janczukowicz. Warto także podkreślić, że wspomniany Brazylijczyk był ustawiany przez trenera za pierwszym napastnikiem, w roli „dziesiątki” czy drugiego snajpera, a Janczukowicz na lewym skrzydle. Gole rozkładają się także po innych pozycjach – z pomocników udało się to osiągnąć Antonio DominguezowiPirulo oraz Kelechukwu.

Jaka będzie pierwsza jedenastka ŁKS-u?

Sparingi mają to do siebie, że sztab szkoleniowy najczęściej intensywnie rotuje składem, tak aby każdy z piłkarzy miał szansę na ogranie się i pokazanie trenerom. Ciężko więc przewidzieć dokładnie na jakich piłkarzy Kibu Vicuña postawi w meczu z GKS-em Jastrzębie – na to pytanie może częściowo odpowiedzieć sobotni mecz kontrolny, który będzie ostatnim sprawdzianem przed powrotem I Ligi. Jedyne poszlaki, które w tym momencie mogą nam podpowiedzieć jaka będzie pierwsza jedenastka „Rycerzy Wiosny” to informacje dotyczące składów i zmian w trakcie tureckich sparingów. Patrząc na to którzy zawodnicy pojawiali się najczęściej jako pierwsi na danej pozycji ułożyć można poniższy skład, ale warto mieć na uwadze, że są to jedynie luźne domysły, które mogą zostać częściowo zweryfikowane w najbliższą sobotę.

Ostateczne wnioski

Zimowe przygotowania Łódzkiego Klubu Sportowego do wiosennej kampanii w Fortuna 1. Lidze wyglądają dosyć pozytywnie. Należy jednak nie zapominać o tym co zostało wspomniane na samym początku tego tekstu – mecze kontrolne nie są ostatecznym wyznacznikiem jak dobra jest dana drużyna czy zawodnik. Mimo tego, takie rezultaty mogą zadziałać jako dobra podbudowa mentalna „Rycerzy Wiosny” i pozwolić im wejść ponownie do walki o awans na pozytywnej fali, która pomoże im poprawić swoją sytuację punktową. Z punktu widzenia ełkaesiaków zgrupowanie w Turcji można zaliczyć jako pomyślne, jednak teraz najważniejszy jest następny krok – przełożenie wypracowanych pozytywów na prawdziwe spotkanie ligowe.

Fot. ŁKS Łódź


Fatal error: Uncaught Error: Call to undefined function Smush\Core\Parser\str_starts_with() in /home/platne/serwer15199/public_html/lksfans_nowa/lksfans_nowa/wp-content/plugins/wp-smushit/core/parser/class-image-url.php:119 Stack trace: #0 /home/platne/serwer15199/public_html/lksfans_nowa/lksfans_nowa/wp-content/plugins/wp-smushit/core/parser/class-image-url.php(98): Smush\Core\Parser\Image_URL->is_scheme_missing_from_original() #1 /home/platne/serwer15199/public_html/lksfans_nowa/lksfans_nowa/wp-content/plugins/wp-smushit/core/parser/class-image-url.php(91): Smush\Core\Parser\Image_URL->prepare_absolute_url() #2 /home/platne/serwer15199/public_html/lksfans_nowa/lksfans_nowa/wp-content/plugins/wp-smushit/core/lazy-load/class-lazy-load-transform.php(337): Smush\Core\Parser\Image_URL->get_absolute_url() #3 /home/platne/serwer15199/public_html/lksfans_nowa/lksfans_nowa/wp-content/plugins/wp-smushit/core/lazy-load/class-lazy-load-transform.php(296): Smush\Core\Lazy_Load\Lazy_Load_Transform->maybe_lazy_load_image_element() #4 in /home/platne/serwer15199/public_html/lksfans_nowa/lksfans_nowa/wp-content/plugins/wp-smushit/core/parser/class-image-url.php on line 119