Superpuchar nie dla nas. ŁKS Commercecon Łódź – Chemik Police 1:3
Siatkarki Łódzkiego Klubu Sportowego przegrały w starciu o Superpuchar z Chemikiem Police 1:3. Mimo tego widać, że Wiewióry wracają powoli do lepszej formy.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo ambitnie, z wynikiem 4:1 na korzyść „Wiewiór”. Jednak szybko doszło do remisu (7:7), ponieważ Chemik zwiększyła tempo i różnorodność swoich ataków. W tym momencie Valentina Diouf wracała do swojej optymalnej formy i po jej atakach przy stanie 14:11, trener Chemika wziął pierwszy czas.To tylko zaostrzyło rywalizację na boisku. Oba zespoły kontynuowały grę na wysokim poziomie, zarówno w ataku, jak i w obronie. Trenerzy wprowadzali zmiany w składach, a jedna z nich, Dominika Pierzchała, zdobyła asa przy wyniku 17:17. Koniec końców, skuteczniejszy okazał się Chemik.
ŁKS znacząco poprawiła swoją formę w porównaniu do wcześniejszych spotkań ligowych. Drugi set rozpoczął się od wyrównanej rywalizacji (8:8). Po bloku Mędrzyk na Diouf (9:11) drużyna „Wiewiór” zdobyła przewagę dwóch punktów, co zmusiło trenera Chemika do przerwy.To przerwa pomogła. Jednak as serwisowy Witkowskiej przywrócił prowadzenie ŁKS, a na boisku toczyła się wciąż zacięta walka. Mimo problemów z przyjęciem w drużynie Chemika, ŁKS prowadził 15:12. Diouf odgrywała kluczową rolę w zdobywaniu punktów, a Witkowska świetnie spisywała się w bloku. W końcówce Brazylijki, Bruna Honorio i Amanda Campos, oraz Ola Gryka zdobywały ważne punkty, co przełożyło się na zwycięstwo w drugim secie.
Trzeci set, gospodynie nadal prezentowały dobrą siatkówkę, ale drużyna Chemika była zdeterminowana i utrzymywała się w kontakcie. ŁKS stopniowo zyskiwała przewagę i prowadzenie. Mimo prób odrobienia strat przez drużynę Chemika (9:9), sytuacja na boisku ciągle się zmieniała. Po kontuzji Julity Piaseckiej, Chemik osiągnął pięciopunktową przewagę, a te nie zmarnowały tego, ciesząc. się z wygranej w trzem secie.
W ostatnim secie Chemika dominował. W końcówce Amanda i Roberta starały się odrobić straty asami serwisowymi, ale drużyna Chemika utrzymywała przewagę. Trener Chiappini próbował znaleźć sposób na odwrócenie losów meczu, ale trudno było odrabiać siedem punktów różnicy przeciwko drużynie Chemika o tak silnym składzie personalnym.