Miłe złego początki… Developres – ŁKS 3:0
Siatkarki Łódzkiego Klubu Sportowego uległy piątkowym wieczorem liderowi tabeli 0:3. Pierwsza partia spotkania mogła jednak zwiastować dość wyrównany bój.
W pierwszego seta zdecydowanie lepiej weszły gospodynie. Osiem szybko zdobytych punktów, przy stracie zaledwie trzech, dał liderkom tabeli pięciopunktową zaliczkę. Tą udało się powiększyć nawet do sześciu „oczek”, jednak siatkarki z Rzeszowa zupełnie pogubiły się przy stanie 17:14.Skorzystały z tego ełkaesianki, które zdołały zapunktować aż ośmiokrotnie, pozwalając przy tym rywalkom na wygranie jedynie dwóch akcji. Tak ze stanu 14:17 dość płynnie udało się przejść do wyniku 22:19. No, ale tego byłoby na tyle, bo rzeszowianki pokazały, że nie bez powodu plasują się na pierwszym miejscu ligowej stawki. Zabójcza końcówka, w której gospodynie zapunktowały aż sześciokrotnie pozwoliła im wygrać partię w stosunku 25:23.
W drugiej odsłonie spotkania Łódzkie Wiewióry dotrzymywały kroku swoim rywalkom dość długo, bo do stanu 16:16. Wynik remisowy nie dziwił, bowiem żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie zdecydowanej przewagi. Końcówka partii to jednak ponownie pewna i bezkompromisowa gra Developresu. Dziewięć zdobytych punktów, zaledwie trzy stracone i drugi set wygrany wynikiem 25:19.
Rozbite dwoma pierwszymi setami siatkarki ŁKS-u w partii numer trzy służyły swoim rywalkom jedynie za tło. Mówi o tym chociażby wynik – 25:12. Set bez historii.
Podopieczne Giuseppe Cuccariniego w następnych dwóch spotkaniach czeka teoretycznie nieco łatwiejsze zadanie. Gra z ligowymi średniakami będzie jednak próbą generalną przed pierwszym turniejem Ligi Mistrzyń.
Developres SkyRes Rzeszów – ŁKS Commercecon Łódź 3:0
(25:23; 25:19; 25:12)