Drugi sparing na 5! Łódzkie Wiewióry pokonują #VolleyWrocław

W drugim pełnowymiarowym sparingu tego lata siatkarki ŁKS-u ograły #VolleyWrocław 5:0. Dla ełkaesianek było to już drugie sparingowe zwycięstwo ze swoimi ligowymi rywalkami z Wrocławia.

Początek pierwszej partii gry kontrolnej zwiastował naprawdę ciekawe widowisko. Oba zespoły punktowały raz za razem, czego dowodem jest wynik – 10:10 po dwudziestu akcjach. Po doprowadzeniu do takiego stanu rywalizacji, całą inicjatywę przejęły łodzianki. Dobra gra pod siatką Nadji Ninković i Katarzyny Zaroślińskiej-Król w połączeniu z popisami Katariny Lazović w ataku pozwoliły Łódzkim Wiewiórom wypracować sobie pięciopunktowe prowadzenie. W kolejnych akcjach przewaga gospodyń jedynie rosła, żeby ostatecznie zatrzymać się na 9 „oczkach” różnicy.

Rozpędzone ełkaesianki w drugiego seta również weszły z przytupem. Po krótkiej wymianie piłek na tablicy wyników pojawił się rezultat 4:1, który wręcz ekspresowo zamienił się w 8:3. Duża w tym zasługa Klaudii Alagierskiej, która raz po raz czarowała pod siatką. Przy stanie 20:15, ełkaesianki złapał jednak chwilowy przestój.
Wrocławianki wykorzystały słabszy moment swoich rywalek i po odrobieniu strat, odskoczyły na dwa punkty. Tutaj jednak sprawdziło się stare sportowe porzekadło – niewykorzystane okazje lubią się mścić. Siatkarki z Wrocławia miały w swoich rękach aż pięć piłek setowych, lecz nie wykorzystały ani jednej. Waleczne Wiewióry były w stanie przeciągnąć drugą partię na przewagi, ostatecznie wygrywając ją 30:28.

Początek trzeciego seta bez wątpienia należał do Joanny Pacak. Środkowa ŁKS-u popisała się znakomitą serią zagrywek, która przyniosła jej drużynie pięciopunktowe prowadzenie. Pod siatką dobrze spisywały się Kalandadze i Ninković, które atakując i blokując wlały w szeregi drużyny z Wrocławia nieco niepokoju. Żeby nieco uspokoić grę swoich podopiecznych trener Wojciech Kurczyński wykorzystał przerwę. Po niej wrocławianki złapały delikatny wiatr w żagle i zniwelowały stratę do jedynie dwóch punktów. Pobudzone przez trenera Giuseppe Cuccariniego ełkaesianki nie zamierzały się jednak zatrzymywać i również złapały swoją imponującą serię, ostatecznie wygrywając seta do 17.

W partię numer cztery siatkarki ŁKS-u weszły nieco zdekoncentrowane, przez co zaczęły popełniać proste błędy. Od razu skorzystały z tego siatkarki #Volley, które wypracowały sobie skromną przewagę. Tą jednak, podobnie jak i cały zespół z Wrocławia, rozbiła Kalandadze. Gruzinka straszyła zagrywką, dzięki czemu odrobiła straty, po czym sama zaczęła budować przewagę swojego zespołu. Tak ŁKS po zejściu Ann z zagrywki prowadził już 15:12. To wystarczyło, aby do końca seta grać ze spokojem i wygrać go ostatecznie po ataku Katarzyna Zaroślińskiej-Król 25:17.

Piąta partia wyglądała niemalże bliźniaczo do jej poprzedniczki – #Volley wypracowuje sobie delikatną przewagę, ełkaesianki ją rozbijają, same wychodząc na prowadzenie i pewnie zmierzają w kierunku wygranego seta. W tym secie zmieniły się jednak egzekutorki. Aleksandra Pasznik była asem zagrywki Łódzkich Wiewiór i to dzięki jej serwisom udało się odrobić straty. W ataku dobrze spisywała się zarówno Oliwa Laszczyk, jak i Asia Pacak, dzięki czemu ŁKS ustawił seta, ostatecznie wygrywając go po ataku właśnie Laszczyk.

ŁKS Commercecon Łódź – #VolleyWrocław 5:0
(25:14, 30:28, 25:17, 25:17, 25:15)

Składy zespołów:
ŁKS: Wójcik (6), Lazović (27), Ninković (14), Bongaerts (2), Alagierska (2), Zaroślińska-Król (18), Strasz (libero) oraz Saad (libero), Osadchuk (2), Pacak (11), Pasznik (2), Laszczyk (2) i Kalandadze (13)