Wystrzałowe urodziny i trzy punkty na koncie. ŁKS Łódź – Ruch Chorzów 2:0

Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego nie zawiedli się przybywając na Stadion Króla, aby wspólnie obchodzić urodziny klubu. „Rycerze Wiosny” dali z siebie wszystko i wygrali 2:0 w spotkaniu na szczycie Fortuna 1. Ligi z Ruchem Chorzów.

Relacja za lkslodz.pl:

Na domowe zwycięstwo nad Ruchem Chorzów czekaliśmy 27 lat. To długo więc piątkowy sukces drużyny trenera Kazimierza Moskala, odniesiony w 114. urodziny naszego klubu, smakowało wyjątkowo, tym bardziej że Pirulo i spółka ograli dotychczasowego wicelidera, który dotąd nie stracił w delegacji nawet jednego punktu.

Piątkowe spotkanie od mocnego uderzenia mogli rozpocząć podopieczni trenera Jarosława Skrobacza. Już w 3. minucie „zagotowało” się w szesnastce łodzian, w trakcie jednej akcji aż trzech zawodników Ruchu próbowała pokonać Dawida Arndta, na nasze szczęście dwa pierwsze uderzenia zablokowali nasi obrońcy, a ostatnie okazało się niecelne. ŁKS nie pozostał dłużny, więc kilkadziesiąt sekund później, po akcji Nelsona Balongo, z ostrego kąta, lecz też obok bramki kropnął Pirulo.

Działo się więc na boisku stadionu Króla całkiem sporo od początku spotkania. Niewiele było gry w środku pola, dużo natomiast gry otwartej i kontaktowej, do tego oba zespoły sprawiały wrażenie nastawionych na energetyczny, bardzo przy tym bezpośredni futbol, za sprawą czego akcja przenosiła się szybko z jednej strony murawy na drugą.

Nie nudzili się bramkarze. Nie nudzili się i obrońcy. W 21. minucie po sprytnie rozegranym rzucie rożnym huknął tuż obok słupka bramki Kamil Dankowski. Chwilę po tym, po miękkim dośrodkowaniu Bartosza Biela, główkował nad poprzeczką Nelson Balongo, potem także Maciej Dąbrowski, a w międzyczasie czujność Dawida Arndta sprawdził Tomasz Swędrowski. Tak to wyglądało także w kolejnych minutach aż inicjatywę na dobre przejął ŁKS i co najważniejsze swoją przewagę udokumentował golem.

W 35. minucie Mieszko Lorenc wyszarpał futbolówkę w środkowej strefie boiska, Dawid Kort wykonanym z chirurgiczną precyzją prostopadłym podaniem z głębi pola oszukał całą linię defensywną Ruchu, uruchamiając rozpędzonego Pirulo, który stanął „oko w oko” z golkiperem gości i sprytną „podcinką” otworzył wynik spotkania (1:0). Na przerwę łodzianie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.

Drugą połowę ełkaesiacy rozpoczęli od kolejnego ciekawie rozegranego rzutu rożnego, po którym Jakub Bielarski obronił strzał z dystansu Kamila Dankowskiego. Tym razem jeszcze się nie udało, ale już kilkadziesiąt sekund później trybuny łódzkiego stadionu znów eksplodowały.

W 48. minucie Oskar Koprowski wygrał powietrzny pojedynek z rywalem, dzięki czemu piłkę przejął Mieszko Lorenc. Młody zawodnik, ustawiony dziś przez trenera Kazimierza Moskala na pozycji defensywnego pomocnika, podciągnął z piłką kilka metrów, a następnie zdecydował się na zaskakujący strzał z ok. dwudziestu metrów. Po rykoszecie piłka wpadła w okienko bramki gości (2:0).

Ruch nie zamierzał rezygnować i po upływie godziny gry, gdy chorzowianie zaczęli nieco częściej utrzymywać się przy piłce oraz egzekwować serię stałych fragmentów gry, był bardzo bliski zdobycia gola kontaktowego. Po akcji Łukasza Janoszki, który wdarł się na pole karne gospodarzy z lewego skrzydła, na bramkę łodzian strzelali z bliskiej odległości Tomasz Foszmańczyk i Jakub Piątek, jednak obu zabrakło precyzji.

Napór gości trwał kilkanaście minut i chyba kosztował ich bardzo wiele sił, bo w końcówce spotkania, chociaż przyjezdni nadal próbowali przejąć inicjatywę, nie byli tak groźni jak we wspomnianych fragmencie spotkania. ŁKS kontrolował sytuację, szanował piłkę, czasami mądrze zwalniał grę, co więcej w ostatnim kwadransie kilkukrotnie zagroził bramce Jakuba Bieleckiego.

Tak jak w 78. minucie, gdy doskonały wyrzut piłki ręką w wykonaniu Dawida Arndta (chwilę później popisze się kapitalną interwencją po strzale Mikołaja Kwietniewskiego) pozwolił wprowadzonemu na boisko w trakcie drugiej połowy Kelechukwu Ibe-Torti stanąć w sytuacji „sam na sam” z golkiperem. Młody skrzydłowy trafił w bramkarza, a w doliczonym czasie gry po indywidualnej akcji piłka po jego strzale poszybowała centymetry obok słupka.

Piłkarze ŁKS-u sprawili kibicom w dniu urodzin klubu najlepszy z możliwych prezentów, wygrali z Ruchem 2:0 i przynajmniej do jutra będą liderem pierwszej ligi. W następnej kolejce w Chojnicach ełkaesiacy zakończą serię jesiennych meczów z beniaminkami Fortuna 1 Ligi.

ŁKS Łódź – Ruch Chorzów 2:o (1:0)
Bramki: Pirulo 35′, Lorenc 48′

ŁKS Łódź: Dawid Arndt – Kamil Dankowski, Maciej Dąbrowski, Nacho Monsalve, Oskar Koprowski, Mieszko Lorenc (82′ Jan Kuźma), Mateusz Kowalczyk (63′ Kelechukwu Ibe-Torti), Dawid Kort (73’Vladyslav Okhronchuk) , Pirulo (73′ Piotr Janczukowicz), Bartosz Biel (63′ Michał Trąbka), Nelson Balongo

Ruch Chorzów: Jakub Bielecki – Konrad Kasolik, Filip Nawrocki, Remigiusz Szywacz, Tomasz Wójtowicz (85′ Bartłomiej Barański), Jakub Piątek, Tomasz Swędrowski (63′ Jakub Witek), Łukasz Janoszka (75′ Mikołaj Kwietniewski), Tomasz Foszmańczyk (63′ Artur Pląskowski), Kacper Michalski (63′ Łukasz Moneta), Daniel Szczepan

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport