Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Upragnione przełamanie. Korona – ŁKS 1:2

Chciałoby się powiedzieć w końcu. W końcu piłkarze ŁKS-u zagrali dobry, choć nie idealny, mecz i pewnie pokonali swoich rywali. Łodzianie po mocnym początku drugiej połowy pokonali Koronę Kielce 2:1 i nieco poprawili swoje nastroje.

Po fatalnym meczu z Arką trener Ireneusz Mamrot zdecydował się zaufać Arkadiuszowi Malarzowi oraz Mikkelowi Rygaardowi i obaj rozpoczęli sobotnie spotkanie od pierwszej minuty. Do składu oprócz tego powrócił Adam Marciniak, a Tomasz Nawotka zastąpił zawieszonego Macieja Wolskiego.

Pierwsza część gry układała się jednak w pełni pod dyktando gospodarzy. Korona postawiła w tym meczu na coś, co jeszcze niedawno było siłą ŁKS-u – szybkie ataki budowane krótkimi podaniami. I to przynosiło efekt.

Defensywa „Rycerzy Wiosny” przy takim graniu rywali popełniała coraz to prostsze błędy, takie jak te sprzed tygodnia. Tym razem nie przynosiły one jednak większego zagrożenia, bo dobrze w bramce biało-czerwono-białych wyglądał kapitan – Arkadiusz Malarz.

Łodzianie w tym czasie zupełnie nie istnieli w ofensywie. Ełkaesiacy mieli spore problemy z wykreowaniem sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. Na domiar złego spotkanie nieco się podostrzyło, w skutek czego posypały się żółte kartki. Spora w tym zasługa sędziego Małyszka, który nie do końca radził sobie z meczem.

Do zakończenia pierwszej połowy żadna z drużyn nie zdołała znaleźć drogi do siatki rywali.

Drugą część gry od mocnego uderzenia rozpoczęli ełkaesiacy. Łodzianie napierali na bramkę Korony, co przyniosło swój skutek już po sześciu minutach. Dwójkową akcję duetu Nawotka – Pirulo sprytnym strzałem lewą nogą po dłuższym słupku bramki Zapytowskiego wykończył ten pierwszy. 1:0 dla ŁKS-u!

Popularny „Nawot” po otworzeniu wyniku spotkania nawet nie myślał, żeby się zatrzymać. Prawy obrońca już w 56 minucie wbiegł w pole karne Korony, gdzie był faulowany przez jednego z rywali. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na bramkę pewnie zamienił Antonio Dominguez. 

W dalszych fragmentach meczu role z pierwszej połowy jakby się odwróciły. Tym razem to „Rycerze Wiosny” narzucili swój rytm gry z każdą kolejną chwilą meldując się w okolicach pola karnego gospodarzy, a „Scyzory” nieco się posypały, popełniając przy tym coraz to prostsze błędy.

Kiedy już wydawało się, że łodzianie spokojnie dowiozą swoje prowadzenie do końca meczu, Korona zdołała strzelić bramkę kontaktową. Indywidualną akcję strzałem zza pola karnego zakończył Jacek Podgórski. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła pod nogi Jakuba Łukowskiego, który pewnym strzałem pokonał Malarza.

Czas pokazał jednak, że był to ostatni mocny akcent spotkania. Piłkarze ŁKS-u pokonali więc Koronę 2:1 i przełamali swoją serię ostatnich gorszych spotkań.

Korona Kielce – ŁKS Łódź 1:2 (0:0)
Bramki: Łukowski 88′ – Nawotka 51′, Dominguez 57′ (k)

Korona Kielce: Zapytowski –  Podgórski, Łukowski, Thiakane (74′ Łysiak), Pervan (66′ Szpakowski), Szymusik (55′ Kiełb), Lisowski, Gąsior, Kobryń, Zebić, Szarek

ŁKS Łódź: Malarz – Nawotka, Moros Gracia,  Dąbrowski, Marciniak – Tosik (46′ Rozwandowicz) – Rygaard, Trąbka (46′ Dominguez) – Janczukowicz (55′ Gryszkiewicz), Ricardinho (73′ Sekulski), Pirulo (82′ Klimczak)

fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport