Uniwersalny ofensywny piłkarz. Sylwetka Antona Fase
W poprzednim tygodniu piłkarzem Łódzkiego Klubu Sportowego został Anton Fase. Skrzydłowy podpisał dwuletni kontrakt. W naszej stałej rubryce przedstawiamy sylwetkę nowego ełkaesiaka. Porozmawialiśmy z ekspertami, którzy w ostatnich latach przyglądali się karierze zawodnika.
Naszymi rozmówcami byli Rafał Kobza, prowadzący stronę „Bałtycki Futbol” oraz Marcin Matuszewski, agent piłkarski (I-N-I Music & Sport Agency), który jest odpowiedzialny za transfer Holendra do Polski.
Kariera w Holandii, AZ, John van den Brom i NEC
Fase, który ma surinamskie korzenie, urodził się w holenderskim Haarlem i jako młody chłopak rozpoczął treningi w rodzimym HFC EDO. Następnie jako junior grywał w VEW Heemstede i SV Hoofddorp. W wieku 15 lat trafił do Akademii AZ Alkmaar.
Przygoda w AZ nie potoczyła się tak jak wymarzyłby sobie to Anton Fase. Holender nie ugruntował swojej pozycji w tym klubie, w czym mocno przeszkodziły kontuzje. W trakcie gry dla dwukrotnego Mistrza Holandii, miał możliwość współpracowania z obecnym szkoleniowcem Lecha Poznań, Johnem van den Bromem, który wówczas prowadził klub z Alkmaar. Skrzydłowy od czasu do czasu pojawiał się na treningu pierwszej drużyny, choć grał w rezerwach i juniorskich drużynach.
– Zdarzało mi się, że brałem udział w zajęciach z pierwszą drużyną. Nie pracowałem z nim jednak dużo. Pamiętam tylko, że trener van den Brom cenił ciężką pracę i zwracał uwagę na szacunek między zawodnikami. I piłkarze dzięki temu też go szanowali. Myślę, że takie podejście prowadzi do sukcesów – mówił piłkarz, w ostatnim wywiadzie dla TVP Sport.
Po pięciu latach spędzonych w Alkmaar, podpisał roczny kontrakt z drugoligowym NEC Nijmegen. Przygoda z tym zespołem również nie należy do udanych. Pomocnik zagrał tylko w dziewięciu meczach ligowych i zaliczył jedną asystę. Na murawie spędził 145 minut. Choć indywidualnie mu nie szło, to drużynowo było całkiem nieźle. NEC Nijmegen po barażach wywalczyło awans do Eredivisie.
O krok od transferu do Miedzi Legnica
Po rocznym pobycie w Nijmegen, Fase zdecydował się na kolejny krok w swojej karierze, a mianowicie na zagraniczny wyjazd. W 2021 roku gracz był bliski transferu do Polski. Pojawił się na testach w Miedzi Legnica, ale wybrał grę w Bułgarii.
– Nad ściągnięciem Antona do Polski pracowałem od dobrych dwóch lat. W 2021 roku był bliski podpisania z naszą pomocą kontraktu z Miedzią Legnica. Pojawił się na testach, ale finalnie nie zdecydował się na ten krok i za pośrednictwem innej agencji trafił wtedy do Ekstraklasy Bułgarii. Niemniej, pozostaliśmy w kontakcie – bo tak piłkarsko jak i ludzko zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, a i jemu odpowiadał profesjonalizm działania naszej I-N-I Music & Sport Agency – opowiada nam Matuszewski.
W bułgarskim Botewie Vratsa spędził tylko pięć miesięcy i to kolejny zawód w jego karierze. W 12 meczach, nie zdołał zdobyć ani jednego gola i nie zaliczył asysty. Po trzech miesiącach poszukiwań nowego pracodawcy, trafił na Litwę, gdzie znalazł swoje miejsce i jego przygoda z piłką nabrała tempa.
Żalgiris Kowno
Kontakt z Żalgirisem podpisał półtoraroczny kontrakt i świetnie wszedł do zespołu. Pomógł klubowi w wywalczeniu wicemistrzostwa i awansie do europejskich pucharów. W pierwszym sezonie zdobył dziewięć bramek i zanotował cztery asysty w 17 występach.
– Wcześniej grałem w Bułgarii. Klub miał wewnętrzne problemy, o których nie chcę mówić i zdecydował się odejść. Zależało mi na tym, żeby nie czekać długo na nowy klub, dlatego zdecydowałem się przejść do Żalgirisu. Jestem tu od roku i osiągnęliśmy sukces – pierwsze wicemistrzostwo w historii klubu. Osobiście byłem dumny, że zostałem najlepszym strzelcem tej drużyny. Poza tym dobrze czuję się w Kownie – to wspaniałe miasto, pełne miłych ludzi – tłumaczył piłkarz we wspomnianym wyżej wywiadzie dla TVP Sport.
– Anton Fase do Kowna trafił latem zeszłego roku na drugą połowę sezonu (w systemie wiosna-jesień rozgrywki zamykają się w jednym roku kalendarzowym). Zaliczył prawdziwe wejście smoka, w pół roku strzelił 9 bramek i zanotował 2 asysty, czym walnie przyczynił się do zdobycia przez Żalgiris Kowno wicemistrzostwa kraju. Jego dotychczasowe występy w ojczyźnie czy w lidze bułgarskiej nie dawały podstaw aby przypuszczać, że tak „odpali”, zatem był to miły i nieoczekiwany akcent. Mimo dobrej dyspozycji nie zmienił klubu już zimą, ale w sumie nie wiem czy miał jakieś oferty – tłumaczy Rafał Kobza.
Drugi sezon już nie jest tak udany dla Holendra, ale i dla całego zespołu. Anton Fase w 15 meczach ligowych zdobył tylko dwie bramki, o czym wspomina nasz rozmówca.
– W roku 2023 Żalgiris rozgrywa najgorszy sezon w lidze od lat. Główną furtką do europejskich pucharów na przyszły rok pozostaje Puchar Litwy (są w półfinale) bo dogonienie TOP 3 w A Lydze będzie bardzo ciężkie a chętnych na 4. miejsce nie brakuje. Szczególnie zawodzi formacja ofensywna, która na przestrzeni ostatnich miesięcy miała duże problemy z wykorzystywaniem sytuacji bramkowych, czy nawet kreowaniem ich. W okresie koniec kwietnia – koniec czerwca, przez 2 miesiące rozgrywek A Lygi nie byli w stanie strzelić więcej niż 1 bramki w meczu (po drodze udało im się to wprawdzie w pucharze). Duży wpływ na tę sytuację miał na pewno brak nominalnego lisa pola karnego, ale należy przyznać, że razem z całą formacją ofensywną przygasł i sam Fase. Zatracił swój instynkt strzelecki, choć w niedawnym spotkaniu z Lechem Poznań pokazał, że potrafi zdobywać bramki – dodał.
O jego czasie w litewskim klubie, opowiedział nam też Marcin Matuszewski, którego agencja ściągnęła 23-latka na Aleję Unii.
– Na dobrą sprawę Anton „wystrzelił” jesienią 2022 roku, kiedy trafił do Ekstraklasy Litwy i z pozycji „skrzydłodziesiątki” zanotował fantastyczną rundę – notując w 17 meczach litewskiej Ekstraklasy 9 bramek i 4 asysty, udział w bramce co 103 minuty gry. Dla porównania – Hamulic, który wziął Ekstraklasę szturmem i za grubą kwotę odszedł do Francji, w 2021 roku miał na Litwie udział w bramce co 162,5 minuty gry, a w 2022 co 153,3 minuty gry. I to mimo gry na bardziej „bramkogennej” pozycji środkowego napastnika. Mimo świetnej jesieni – na wiosnę 2023 Anton „wypadł z podstawy” w Żalgirisie Kowno, ponieważ niegroźny uraz zakłócił mu okres przygotowawczy, a potem w toku sezonu atak rywala wyłączył go na kilka tygodni ze skręconą kostką. Doszedł do optymalnej formy akurat na mecz z Lechem Poznań, w którym strzelił bardzo ładną bramkę, ale i ogółem pokazał się z dobrej strony.
Pokazał się polskiej publiczności
Kilka tygodni temu Anton Fase wystąpił w dwumeczu eliminacji Ligi Konferencji Europy, przeciwko Lechowi Poznań. W meczu przy Bułgarskiej pokazał się z dobrej strony i zdobył bramkę przepięknej urody. To właśnie ten występ przesądził o tym, że Holender podpisał kontrakt z Łódzkim Klubem Sportowym.
📹 Lech Poznań 3-1 FK Kauno Žalgiris
⚽️ Anton Fasepic.twitter.com/jrbVFhDiw6
— FootColic ⚽️ (@FootColic) July 27, 2023
Znajomość z Kayem Tejanem
W Łodzi gracz będzie miał łatwiej o aklimatyzację, ze względu na osobę Kaya Tejana. Obaj Holendrzy znają się i w przeszłości zdarzało im sie trenować razem w przerwie między rozgrywkami.
– Co ciekawe – w przeszłości Anton trenował indywidualnie między sezonami właśnie ze wspomnianym Hamulicem i z… Kayem Tejanem. W zespole ŁKS trafił więc z miejsca na znajomą twarz – zdradził nam Matuszewski.
Uniwersalny i piekielnie szybki ofensywny piłkarz
Jakie są atuty nowego zawodnika biało-czerwono-białych? Rafał Kobza i Marcin Matuszewski przedstawili nam szeroko swój punkt widzenia na ten temat.
– Strzały z dystansu uznałbym jako jeden z głównych atutów Holendra. Nawet jeśli ich siła nie jest bardzo duża to sprawiają problemy bramkarzom. Jako lewoskrzydłowy potrafi narobić zamieszania w swoim sektorze boiska, umie zabrać się z piłką, minąć kilku rywali i oddać strzał. Podobają mi się także jego zejścia z lewej strony w pole karne – pojedynek 1 na 1, drybling, rozprucie defensywy wejściem w szesnastkę i strzał lub podanie w środkową strefę do kolegi z drużyny. Ma dobre warunki fizyczne aby się przepchnąć, utrzymać przy piłce, szybkościowo względnie ok – nie jest to „struś pędziwiatr”, ale jednocześnie nie odstaje pod tym względem. Nie sądzę aby to był piłkarz, który „z marszu” odmieni oblicze ŁKS-u i rozwiąże wszystkie jego problemy, zwłaszcza że w tym sezonie, jak wspomniałem, przygasł. Nie nazwałbym go też gwiazdą samego Żalgirisu, ale na pewno był ważną postacią w formacji ofensywnej swojego zespołu. W ŁKS-ie powinien zawalczyć o pierwszy skład, ale na pewno czekać go będzie rywalizacja o miejsce z Bartoszem Szeligą. Fase na wejście przede wszystkim musi przełamać pewien schemat. Gdy Żalgiris grał dobrze to błyszczał i on czego dowodzi sezon 2022 zakończony wicemistrzostwem Litwy (najlepszy wynik w historii klubu). Gdy zespół się męczył i miał problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych pod bramką rywala to niestety dotyczyło to także Fase. ŁKS ma póki co 3 gole zdobyte w 5 meczach, więc tutaj w przypadku Holendra musi nastąpić zmiana. Umiejętności ma, musi więc zadbać o dobre wkomponowanie się w zespół, wywalczenie miejsca w jedenastce i nawiązać do najlepszej rundy w karierze – opowiada Kobza.
– Anton posiada naprawdę dobrą mieszankę ofensywnych piłkarskich cech – jest ułożony taktycznie, techniczny, silny i piekielnie szybki – nie mam najnowszych danych, ale w 2018 w AZ Alkmaar wykręcał 3,69 s na 30 m, a w 2019 poprawił to jeszcze do 3,64 s na 30 m. Na przestrzeni kariery występował właściwie na wszystkich ofensywnych pozycjach – i myślę, że może stanowić ciekawy element zarówno tercetu jak i duetu napastników, odnajdując się w zespole niezależnie od obranej taktyki. Moim zdaniem – jeśli uda się z Antona wycisnąć „sto procent i więcej” jego umiejętności i wciąż nie w pełni rozwiniętego potencjału, to ŁKS będzie miał z niego naprawdę dużą pociechę. Kiedy jesienią 2022 roku w końcu trafił do zespołu, w którym mocno na niego postawiono – z miejsca odwdzięczył się bramkami, asystami i świetną grą. Mam nadzieję, że w Łodzi będzie podobnie – dodał Matuszewski.
Foto: NEC Nijmegen, Żalgiris Kowno, ŁKS Łódź