Piłka NożnaWypowiedzi

Tomasz Salski podsumowuje rundę jesienną

Po zakończeniu rundy jesiennej w Fortuna 1. Lidze prezes Łódzkiego Klubu Sportowego, Tomasz Salski, spotkał się z łódzkimi dziennikarzami, aby odpowiedzieć na pytania dotyczące ŁKS-u. W trakcie tego spotkania włodarz biało-czerwono-białych pochylił się nie tylko nad aspektami sportowymi klubu, ale także organizacyjnymi, zdradzając trochę kulis.

O najtrudniejszym momencie w tym roku:

Myślę, że cały ten okres był trudny i pewnie cały ten sezon będzie dla nas wymagający na wielu frontach.

O tym, dlaczego zdecydowano się na trenera Mamrota:

Analizowałem również innych trenerów. Patrzeliśmy z nadzieją o Ekstraklasie i brałem pod uwagę to, że wtedy już Marcin Pogrzała nie będzie być mógł trenerem przez brak licencji UEFA Pro. Rozmawiałem na ten temat z trenerem Pogorzałą oraz dyrektorem sportowym i analizowaliśmy różne sytuacje. Przeważał fakt braku doświadczonej osoby w sztabie.

O tym, czy Krzysztof Przytuła podsumuje w mediach swoją pracę:

Wydaje mi się, że to jest dobry pomysł. Nie przewidziałem jednej rzeczy podpisując umowę z Krzyśkiem i dzisiaj gdyby doszło do podpisania umowy z nim czy z innym dyrektorem sportowym to pewnie wpisałbym takie zobowiązanie do udzielania wywiadów. Z drugiej strony ostatnio czytałem artykuł, że Florentino Perez chce pozyskać dyrektora sportowego Liverpoolu. Cała potęga tego klubu – Salah, Van Dijk, etc. to jest jego robota. Trochę się piłką interesuję, a nigdy nie widziałem tego człowieka. Rozbija się tu o to czy dyrektor sportowy powinien być medialną postacią, ale zgodzę się, że dyrektor Przytuła powinien być bardziej dostępny. 

O kursie UEFA Pro trenera Pogorzały:

Nie ma jeszcze nowego naboru, a będzie on w przyszłym roku. Są to listy zamknięte, szkolenie się przedłużyło prawdopodobnie przez zawirowania covidowe i jeszcze trwa, nabory mają być w pierwszym kwartale 2022 roku. Marcin Pogorzała musi się tam jeszcze dostać co nie jest łatwe, mieliśmy przykład parę lat temu trenera Robaszka.

O zapowiadanym powstaniu Rady Nadzorczej:

Pan profesor Robert Kozielski jest nadal w gotowości, natomiast uznaliśmy, że po pierwsze powinniśmy wyprostować całą sytuację z ŁKS-em, a po drugie rozmawiamy z różnymi podmiotami, które wyraziły chęć przejęcia klubu albo wejścia do niego. Wydaje mi się, że dzisiaj nie jest to odpowiedni czas, aby zmieniać strukturę rady nadzorczej.  

O potencjalnych inwestorach:

Podpisane są dwie umowy NDA (o poufności – przyp. red.), czyli strony wymieniają się dokumentacją, o której mówi się, że jest „wrażliwa”. Jesteśmy w styczniu umówieni na wizytę nie tylko u pośredników polskich, ale też  bezpośrednio z głównymi graczami. 

O stratach wizerunkowych i marketingowych spowodowanych sytuacją z Rygaardem:

Po pierwsze cała ta sytuacja na pewno się odbiła, ale nie wyobrażam sobie, że na to mógł mieć wpływ marketing. Nie będę odkrywczy – jeżeli są wyniki to wielu rzeczy się nie widzi, a niektóre informacje, które się podaje, trafiają na bardziej podatny grunt, zadowolonych kibiców i to się też lepiej sprzedaje, a my na tym polu też nie mieliśmy wyników.

O równowadze w budżecie płacowym:

W I Lidze w poprzednim sezonie czy za trenera Moskala to, pomimo że koszty były niższe w funkcjonowaniu klubu to i tak on był zasilany pożyczkami od właścicieli bądź powiększeniem kapitału. Nie ma możliwości, aby to w odpowiedni sposób zbilansować biorąc pod uwagę wpływy z I Ligi. 

O tym czy pojawiły się oferty za zawodników ŁKS-u:

Na dzisiaj nie mamy żadnych ofert na biurku. Jeśli będzie oferta to sprzedamy. To nie jest tak, że w ŁKS-ie nie szukamy żadnych alternatyw dla naszych graczy. Jest wąska grupa, chyba dwóch zawodników, szczególnie młodych, gdzie uważamy, że w innym klubie lepiej by się rozwijali i np. szukamy dla nich alternatywy wypożyczenia. 

O tym czy szykowana jest już drużyna na kolejny sezon:

Myślimy o takiej drużynie zważywszy, że kilku zawodnikom kończą się kontrakty będziemy to analizować i rozmawiać z nimi co dalej. Ważnym zawodnikom kończą się kontrakty i to też zależy od tego jak będą wyglądać i też gdzie my będziemy. 

O brakach na pozycji defensywnego pomocnika:

Kluczem jest to, jakie są oczekiwania wobec defensywnego pomocnika. Nie kluczem są persony, a bardziej problem jak chcemy grać i czego od zawodnika na pozycji „sześć” oczekuje nasz sztab. Bardzo liczymy na to, że w perspektywie roku, półtora, takim zawodnikiem będzie Janek Kuźma, a drugim Mateusz Kowalczyk. 

O tym czy klub będzie sprzedawał piłkarzy poniżej ich klauzul:

Po pierwsze mamy świadomość jakie wartości są na rynku, a po drugie będziemy do każdego zawodnika podchodzić indywidulanie. Wartość zawodnika jest taka, jaką jest w stanie zapłacić druga strona. 

O sytuacji Michała Kołby w pierwszej drużynie. 

– To jest pytanie do sztabu, trudno mi powiedzieć, bo ja nie ustalam składu. Widocznie jest jakaś hierarchia u trenerów.

O przebijaniu się piłkarzy rezerw do pierwszej drużyny:

Cieszę się, że są tacy zawodnicy, którzy dawali radę. Wyglądali raz lepiej, raz gorzej, natomiast nie możemy budować drużyny na zawodnikach z rezerw. To nie jest tak, że takimi zawodnikami jesteśmy w stanie osiągnąć wyznaczone cele, ponieważ były mecze, gdy musieliśmy sięgać do głębokich rezerw, np. w Opolu. Pokazało to gdzie są braki i widać było że nie będziemy się liczyć z tak doświadczonymi drużynami. 

O celu zespołu rezerw na ten sezon:

Dla nas celem podstawowym jest to, żeby w tej lidze grać, bo po to robiliśmy te wszystkie awanse, żeby tę III Ligę mieć, co będzie bardzo trudne. Po to, chociażby transfer napastnika biorąc pod uwagę fakt, że Maciek Radaszkiewicz został przesunięty do pierwszej drużyny.    

O kontuzji Corrala:

– Sytuacja była złożona, ponieważ nie było jednolitej diagnozy. Pojawiała się szansa, że będzie można go wyprowadzić treningiem, a ostatecznie przeszedł operację. Zabrakło nam napastnika o takich walorach jak Samu – strzelającego gole w decydujących meczach. Mam nadzieję, że na wiosnę będzie takim zawodnikiem.

O pladze kontuzji:

Sztab analizował pracę podczas przygotowania przedsezonowego i można zauważyć zmianę w tym jak zawodnicy pracowali fizycznie. Okazało się, że intensywność była dużo wyższa, możliwe ze organizmy nie były do tego przyzwyczajone i aklimatyzacja była dużo dłuższa. Mam nadzieję, że na wiosnę będzie to wyglądało dużo lepiej, natomiast nadal niestety nie ma konkretnej diagnozy, a jedynie wniosek – duża ilość kontuzji mechanicznych. Czy mieliśmy wpływ na to, że piłkarz Korony niefortunnie upadnie na nogę Ricardinho, a Arndt potknie się o dziurę po zraszaczu?

O długiej absencji Trąbki i Dąbrowskiego i Janczukowicza:

Był problem z Michałem, ponieważ nie widzieliśmy, czy powinien przejść zabieg, czy wyprowadzić go ciężką pracą na treningach. Z kolei Maciek w meczu z Jastrzębiem robiąc wślizg zrobił sobie kilkumilimetrowe zerwanie. Bąkowicz również miał ciężką kontuzje, ale doszedł szybko do siebie. Jak jest zawodnik młody to się szybciej regeneruje niż zawodnik powyżej trzydziestego roku życia. Janczukowicz za to za bardzo chciał wrócić – czasami lepiej wznowić treningi dwa dni później niż dzień wcześniej. Piotrek określał, że jest wszystko w porządku, że już nic nie czuje. Było to poprzedzone testami, ale niestety mimo to kontuzja się odnowiła.

O tym czy prezes żałuje transferu Nacho:

Dzisiaj nie mogę powiedzieć, że żałuję, ponieważ my na tego zawodnika bardzo liczymy. Dopiero można na to odpowiedzieć w czerwcu. Uważam, że ten zawodnik powinien być ważną postacią dla ŁKS-u.

Czy klub będzie sięgał po testowanie zawodników pod kątem pierwszej drużyny:

Nie robiliśmy i nie będziemy tego robić. Testowanie możemy zostawić drużynom młodzieżowym. 

O tym kiedy ŁKS zagra przy czterech trybunach:

Stadion jest na ukończeniu, kluczową sprawą są obecnie odbiory. Pamiętajmy o tym, że to jest złożony proces, na który składa się cały szereg procedur. W pierwszej kolejności wykonawca musi uzyskać dokument zezwalający na użytkowanie obiektu. Następnie zgłasza chęć jego oddania do miasta. Wtedy z kolei na plac budowy wkraczają instytucje miejskie, prawdopodobnie Zarząd Inwestycji Miejskich, które odbierają stadion, sprawdzają, czy nie ma na nim żadnych usterek technicznych. Przy tak dużym obiekcie trudno mi powiedzieć jak długo te odbiory potrwają. Pewny jestem jednego – że w kontrakcie jako termin ukończenia budowy wpisany jest czerwiec 2022. Wszyscy życzylibyśmy sobie, żeby stadion został oddany wcześniej, a harmonogram zakładany obecnie przez wykonawcę jest optymistyczny. Życie pokaże jednak, na ile te plany uda się zrealizować.

Na jaką frekwencję liczy prezes:

–  W Ekstraklasie na poziomie 10 tysięcy, w I Lidze na pewno będzie niższa. Mam nadzieję, że będą mecze w Ekstraklasie, gdzie będzie pełny stadion. Sytuacja naszego sąsiada jest fenomenalna, ale ja patrzę też na inne kluby i widzę, że frekwencja zależy przede wszystkim od dwóch czynników: od rangi przeciwnika i od celów, o które gra drużyna nie oszukujmy się, jeżeli chodzi o naszego sąsiada to jest to coś fenomenalnego.

 

Autor: Kuba

Fot.