To nawet nie było mierne… ŁKS Łódź – Odra Opole 0:4

Trudno opisać ten mecz jakimikolwiek słowami. ŁKS w kompromitujący sposób przegrał na Stadionie Króla z Odrą Opole, tracąc dwie pierwsze bramki już do 10. minuty spotkania. Przed biało-czerwono-białymi za tydzień ostatni akord ligowego grania – wyjazdowe starcie z GKS-em Katowice.

Pierwsze dziesięć minut okazało się prawdziwym dramatem dla ŁKS-u. Pierwsze minuty nie zapowiadały tego, co bardzo szybko nadeszło – pierwszy gong biało-czerwono-biali otrzymali już w 8. minucie, kiedy sędzia odgwizdał dla Odry rzut wolny, po którym Łukasz Kędziora przeskoczył defensywę łodzian i umieścił piłkę w siatce. Druga bramka nadeszła błyskawicznie – z wysokiego ustawienie defensywy ełkaesiaków skorzystał Antoni Klimek, który pomknął lewym skrzydłem i wchodząc w szesnastkę zgrał futbolówkę do kompletnie niekrytego Czaplińskiego, dla którego wykończenie tej akcji było jedynie formalnością.

Żal było patrzeć na to co działo się w kolejnych minutach na murawie. Łodzianie choć kilkukrotnie próbowali swoich sił pod bramką przeciwnika, tak daleko było im do tego, aby te starania zakończyły się sukcesem. Przyjezdni natomiast zdominowali praktycznie to co działo się na boisku – raz za razem korzystali z kompletnego braku organizacji w grze ŁKS-u oraz niedokładności zagrań biało-czerwono-białych. Do końca połowy trudno było znaleźć choć jedną pozytywną rzecz w grze gospodarzy.

Po przerwie niewiele zmieniło się w grze ełkaesiaków, mimo trzech zmian przeprowadzonych przez trenera Pogorzałę. Co prawda Odra nie miała wielu sytuacji strzeleckich, ale ostatecznie to właśnie biało-czerwono-biali jej taką dostarczyli, po tym, jak Oskar Koprowski sfaulował jednego z rywali w swojej szesnastce. Do piłki podszedł Tomas Mikinić, który pewnym strzałem pokonał Marka Kozioła. Nie minęło kilka minut, a kolejnym rzutem karnym została obdarowana przez ŁKS Odra, po tym, faulu dokonanym przez Macieja Dąbrowskiego (choć w tym przypadku sędzia potrzebował chwili na zweryfikowanie tego z VAR-em).

W 71. minucie ełkaesiacy, dzięki chaosowi w polu karnym Odry, byli pierwszy raz blisko strzelenia bramki – dwukrotnie z kilku metrów strzał piętką oddawał Pirulo, jednak Sapielakowi udało się wybić futbolówkę. Od 76. minuty łodzianie grali już w dziesiątkę, po tym, jak drugą żółtą kartkę zobaczył w tym meczu Oskar Koprowski. W 82. minucie po raz piąty piłka wylądowała w siatce ŁKS-u, jednakże sędzia odgwizdał w tej sytuacji spalonego.

ŁKS Łódź – Odra Opole 0:4 (0:2)
Bramki: Kędziora 8′, Czapliński 10′, Mikinić 60′, Mikinić 66′

ŁKS Łódź: Marek Kozioł – Mateusz Bąkowicz (46′ Mateusz Kowalczyk), Oskar Koprowski, Adrian Klimczak – Maksymilian Rozwandowicz (46′ Jakub Tosik), Michał Trąbka, Pirulo – Maciej Wolski (46′ Kamil Dankowski), Maciej Radaszkiewicz (75′ Stipe Jurić), Piotr Janczukowicz

Odra Opole: Błażej Sapielak – Piotr Żemło, Konrad Kostrzycki, Łukasz Kędziora – Jakub Szrek, Rafał Niziołek, Miłosz Trojak, Antoni Klimek – Tomas Mikinić, Konrad Nowak – Dawid Czapliński

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport