Rywal pod lupą: Zagłębie Sosnowiec

Wielka Sobota to nie tylko czas świąteczny, ale i kolejne spotkanie ełkaesiaków w Fortuna 1. Lidze. Tym razem przyjdzie im zmierzyć się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec, z którym mają rachunki do wyrównania po jesiennym meczu na Stadionie Króla. W naszej stałej rubryce przedstawiamy sylwetkę „Zagłębiaków”.

Wciąż zagrożeni spadkiem

Zagłębie od czasu spadku z Ekstraklasy nie jest drużyną bijącą się o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, a raczej o pierwszoligowy byt. Nie inaczej jest w tym sezonie, bo „Zagłębiacy” znajdują się aktualnie na 14. miejscu w tabeli I Ligi, mając przewagę zaledwie pięciu punktów nad zespołami ze strefy spadkowej. Po słabym starcie obecnego sezonu z pracą w Sosnowcu pożegnał się były szkoleniowiec ŁKS-u, Kazimierz Moskal, a na jego miejsce zatrudniono Artura Skowronka, którego ostatnim miejscem pracy była Wisła Kraków.

Obecnemu trenerowi Zagłębia udało się poprawić wyniki zespołu, co pokazuje także średnia punktów na mecz zdobywanych przez drużynę z Sosnowca pod wodzą Skowronka, czyli 1,28 punktu na 18 spotkań. Dla porównania, w 7 meczach bieżących rozgrywek, pod wodzą Moskala „Zagłębiacy” zdobywali 0,71 punktu na mecz. Nie zmienia to jednak faktu, że sobotni rywale ŁKS-u wciąż muszą się mieć pilnie na baczności, szczególnie, że nie notują wyśmienitych wyników wiosną. Udało im się pokonać jedynie Skrę Częstochowa oraz GKS Jastrzębie, co w przypadku tego drugiego meczu może być ważne w bezpośredniej rywalizacji o utrzymanie. Poza tym, jedyne punkty zdobyte przez Zagłębie w tym roku to remisy z Odrą Opole oraz Puszczą Niepołomice, choć postraszyli również GKS Tychy oraz Koronę Kielce.

fot. zaglebie.eu

Wzmocnienia z Ekstraklasy i Ukrainy

Zimą działacze klubu z Sosnowca postawili głównie na wzmocnienie defensywy. Do Zagłębia dołączyli bramkarz Michał Gliwa (Stal Mielec), stoper Mateusz Bodzioch (Radomiak Radom) oraz wypożyczony z Lecha Poznań prawy obrońca, Filip Borowski (zdążył zanotować wiosna już trzy asysty). Wiązało się to także z kilkoma odejściami, bo „Zagłębiaków” opuścili Marin Galić oraz Maciej Ambrosiewicz, ściągnięty przez walczącą o utrzymanie w Ekstraklasie Termalikę. Karierę zakończył zaś 39-letni Matko Perdijić, który zdążył w tym sezonie sześciokrotnie wystąpić w I Lidze.

Przed rozpoczęciem rundy wiosennej nie udało się zalepić dziury w środku pola po wspomnianym Ambrosiewiczu, jednak Zagłębie skorzystało z opcji udostępnionej przez FIFA oraz PZPN w związku z wojną na Ukrainie i ściągnęło na wypożyczenie 22-letniego Mykytę Petermana z FK Mariupol. Defensywny pomocnik jesienią rozegrał trzynaście spotkań na poziomie ukraińskiej Premier Lihi i w ciągu 521 minut zanotował jedną asystę. Ukrainiec związany jest z klubem z Sosnowca umową wypożyczenia ważną do 31 maja tego roku. Peterman od momentu dołączenia do Zagłębia 4 kwietnia, nie wystąpił jeszcze w żadnym meczu I Ligi.

fot. Kacper Kirklewski/400mm.pl/Newspix.pl

Najbardziej bramkostrzelny zespół dołu tabeli

Zagłębie gra zdecydowanie ofensywny futbol, mimo swojej aktualnej pozycji w tabeli I Ligi. Świadczą o tym tak podstawowe liczby, jak bilans strzelonych bramek, bo tych „Zagłębiacy” mają na koncie aż 35. Wśród zespołów na miejscach 18-9 jest to najlepszy rezultat. Co ciekawe, jest to także dobra liczba nawet, jak na czołowe zespoły tych rozgrywek, bo gorsze liczby w defensywie mają choćby Sandecja czy Chrobry. Ba, cztery bramki mniej od Zagłębia strzelili w tym sezonie zawodnicy ŁKS-u. Rzecz jasna, wiąże się to także z ilością bramek straconych, bo tych sosnowiczanie dali sobie strzelić 39 (dla porównania, biało-czerwono-biali stracili ich 27).

Na bramki drużyny z Sosnowca składa się przede wszystkim świetny bilans Szymona Sobczaka, gdyż 29-latek czternastokrotnie w tym sezonie trafiał do bramki rywali (w tym 6 razy po rzucie karnym). Napastnik Zagłębia to wicelider rywalizacji o koronę króla strzelców I Ligi. Kolejny po nim w wewnętrznej klasyfikacji „Zagłębiaków” jest inny doświadczony piłkarz, Szymon Pawłowski, który ma na swoim koncie 6 bramek. Podium zamyka Wojciech Szumilas z 4 trafieniami.

Trochę bardziej rozkładają się po całym zespole asysty przy bramkach. W dogrywaniu piłek najlepszy jest Joao Oliveira – Portugalczyk ma w tym sezonie cztery ostatnie podania na koncie. Zaraz za nim znajdują się ex aequo Maksymilian BanaszewskiDawid Gojny oraz Filip Borowski, którzy zaliczyli po 3 asysty. Podium zamykają znajome nazwiska – wspomniany już Szymon Sobczak, Szymon Pawłowski oraz były gracz „Rycerzy Wiosny„, Patryk Bryła.

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport