Ricardo Guima: Odchodzę z ŁKS-u, bo wzywa mnie rodzina
Ricardo Guimaraes dziś został oficjalnie sprzedany do portugalskiego GD Chaves. W ostatniej rozmowie na łamach ŁKS TV, opowiedział o powodach odejścia i powrotu do swojego kraju.
– Odchodzę z ŁKS-u ze względu na sprawy rodzinne. Rodzina jest dla mnie najważniejsza i musze być teraz blisko niej. Mam dwójkę mały dzieci i musze być teraz z nimi. Pobyt tutaj był dla mnie cennym doświadczeniem. Pozwolił mi dojrzeć jako mężczyźnie, człowiekowi i piłkarzowi. Poznałem nową kulturę, nową mentalność i to pozwoliło mi się rozwinąć pod każdym względem. Zapamiętam ten okres na całe życie, bo to było bardzo wartościowe doświadczenie. Nauczyłem się funkcjonować w innej kulturze, innej mentalności i po prostu w innym kraju. Poznałem też nowe rozwiązania taktyczne i nowe metody treningowe podczas codziennej pracy na boisku. Uczyłem się tego wszystkiego i jednocześnie starałem się dawać z siebie wszystko. Tak to właśnie wyglądało – wyznał Portugalczyk w rozmowie z ŁKS TV.
Guima został zapytany również o swój najlepszy występ w biało-czerwono-białych barwach oraz o tym jakim klubem według jego wyobrażenia jest ŁKS: – Ciężko powiedzieć. Oczywiście najlepiej pamięta się te mecze, w których zdobywało się bramki. W moim przypadku to spotkanie z Rakowem u nas i z Arką na wyjeździe. Ale nie uważam, żebym miał dużo lepszych czy gorszych spotkań. Zawsze starałem się dać z siebie maksimum. Oczywiście nie zawsze się udawało sprostać oczekiwaniom, ale zawsze zostawiałem serce na boisku. Nie mogę powiedzieć złego słowa o ŁKS, bo klub stwarza zawodnikom świetne warunki do pracy. Piłkarze mają tutaj wszystko, czego potrzebują, a do tego jest jeszcze teraz ten piękny stadion. Myślę, że każdy piłkarz chciałby grać w takim otoczeniu i na pewno będę polecał ŁKS, jeśli ktoś mnie zapyta o zdanie.
W ostatniej rozmowie Guimy nie zabrakło też kilku zdań na temat obecnego ŁKS-u: Teraz to całkiem inna drużyna, bo jest w niej dużo nowych zawodników. Fundament pozostał, ale wiele się zmieniło. Jest więcej zagranicznych piłkarzy, zwłaszcza z Hiszpanii, więc łatwiej się zaadaptować obcokrajowcom. Ja w obecnej sytuacji rodzinnej muszę teraz wracać do Portugalii, ale obecnie czułem się lepiej niż na początku. Teraz miałem więcej osób z którymi mogołem swobodnie porozmawiać i aklimatyzacją była prostsza. Obecnie nawet trener mówi po angielsku i po hiszpańsku. Ale ja już niestety z tego nie skorzystam, bo rodzina wzywa. Myślę, że obecny ŁKS jest silniejszy. Ma więcej lepszych jakościowo piłkarzy. Nie wiem czy wygrałby mecz z tamtym zespołem, ale na pewno byłoby to dobre i ciekawe spotkanie.
Jak przekonuje pomocnik, losy Łódzkiego Klubu Sportowego nie będą mu obce i będzie śledził wydarzenia z klubu, podobnie jak to miało miejsce w poprzednim sezonie gdy był wypożyczony do Academiki Coimbra.
– W minionym sezonie też cały czas śledziłem doniesienia z klubu. Byłem też w stałym kontakcie z moim kumplem – Pirulo. W tym roku będzie podobnie i życzę tu wszystkim jak najlepiej. Mam nadzieję, że skończy się upragnionym awansem. Będę bardzo szczęśliwy, jeśli w przyszłym roku ŁKS znów będzie mógł świętować powrót do Ekstraklasy. Czuję, że robię teraz krok wstecz. A nie dlatego, że nie chcę tu dłużej być. Zmusza mnie do tego sytuacja w domu. Muszę być teraz blisko mojej rodziny, ale wiem, że po tym stanę się silniejszy. Takie jest życie i taki jest futbol.
Portugalczyk na sam koniec podziękował kibicom z Łodzi za wsparcie: – Dziękuję. Myślę, że kibice mnie wspierali jak tylko potrafili. Nigdy nie miałem z nimi problemu i zawsze mogłem na nich liczyć. Publiczność tutaj zawsze potrafiła stworzyć znakomitą atmosferę, a przy całym stadionie będzie ona jeszcze lepsza. Życzę wszystkim, aby w tym roku spełniło się marzenie o występach w Ekstraklasie.
Foto: ŁKS Łódź
