Ricardinho: To był bardzo trudny mecz

Jednym z bohaterów sobotnich 66. Derbów Łodzi był bez wątpienia Ricardinho. Brazylijczyk po zaledwie dwóch minutach od wejścia na boisko fenomenalnym strzałem ustalił wynik spotkania. Po meczu zasiadł przed kamerą ŁKS TV i odpowiedział na kilka pytań.

O meczu:
– To był bardzo trudny mecz. Mecze derbowe wszędzie są takie, nie tylko tu. Przegrywaliśmy już o:2, ale mamy dobrą ekipę, dlatego uważam, że ten remis w ostatecznym rozrachunku nie jest złym wynikiem. Walczyliśmy, goniliśmy rezultat i chcieliśmy wygrać to spotkanie. Ale gdy nie można wygrać, trzeba zremisować. Według mnie musimy uszanować ten punkt.

O nastrojach po meczu:
– Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, bo zdajemy sobie sprawę, że to nie było łatwe spotkanie. To był ciężki mecz dla nas. Wiedzieliśmy, że bez kibiców będzie się grało inaczej raki mecz, ale walczyliśmy i w szatni są teraz dobre nastroje. Musieliśmy się mocno napracować i dać sobie wzajemnie duże wsparcie, aby odwrócić losy meczu.

O podejściu do meczu:
– 
Derby są zawsze olbrzymim wyzwaniem. Nie ma znaczenia, czy jesteś w tabeli pierwszy, drugi czy ostatni. Derby to derby. Jak zawsze wyszliśmy na murawę z nastawianiem na zdobycie trzech punktów. Wszyscy wiemy jaki mamy cel – awans. Do samego końca walczyliśmy o korzystny rezultat.

O stresie przed meczem:
– Nie, nie było stresu. Jestem już doświadczonym zawodnikiem, który na dodatek wie, jak wygląda gra w polskiej lidze. Czuję się już zaadaptowany w tej drużynie i nie odczuwam presji. Czuję się dobrze. Wychodzę na murawę, aby dać z siebie wszystko i pomóc zespołowi. 

O założeniach na mecz i bramce na 2:2:
– Trener powiedział mi, żebym po prostu pokazał na co mnie stać. Starał się wzmocnić moją pewność siebie. Kiedy usłyszałem, że mam zrobić co w mojej mocy, po prostu starałem się zagrać jak najlepiej. I tyle. Nie widziałem tej bramki. Uderzyłem i potem zobaczyłem już piłkę w siatce. I od razu zacząłem się cieszyć.

O swoim przygotowaniu do gry i aklimatyzacji w drużynie:
– Jestem gotowy do gry. Ale muszę szanować moich kolegów z drużyny. Zwłaszcza tych, którzy grają na moich pozycjach. Łukasz w poprzednim meczu zdobył bramkę i jest jednym z najlepszych strzelców drużyny. muszę czekać na swoją szansę. A kiedy już ta szansa się pojawi, muszę ją wykorzystać. I nie ważne, czy będę grał 10 minut, godzinę czy cały mecz. Moja aklimatyzacja w zespole przebiega bardzo dobrze. Koledzy wspierają mnie na każdym kroku, na każdym treningu.

fot. Łukasz Żuchowski