Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Porażka w Białymstoku. Jagiellonia – ŁKS 2:0

Jak mawia klasyk, każda seria się kiedyś kończy. Seria czterech meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach Łódzkiego Klubu Sportowego dobiegła końca w niedzielne wczesne popołudnie. Lepsi od podopiecznych Kazimierza Moskala okazali się piłkarze Jagiellonii Białystok, którzy wygrali 2:0. 

Mecz bardzo dobrze rozpoczęli zawodnicy z Alei Unii. Już w pierwszej minucie gry w dobrej sytuacji znalazł się Dani Ramirez. Hiszpan uderzył z ostrego kąta, jednak uderzył wprost w Węglarza, a dobitka Pyrdoła przeleciała tuż nad bramką.

Po upływie kwadransa swoją doskonałą okazję mieli gospodarze. Klimala uniknął spalonego i ruszył na bramkę Malarza. Golkiper łodzian wyszedł z bramki, aby skrócić kąt napastnikowi i zrobił to na tyle skutecznie, że młodzieżowy reprezentant Polski strzelił obok bramki.

Chwilę później bliski zdobycia gola na 1:0 był Ramirez. Pomocnik łodzian fantastyczną ruletą minął na szesnastym metrze Imaza i Romanczuka i oddał strzał prawą nogą, ale na posterunku był golkiper Jagi, który nie bez trudu obronił to uderzenie.

W 34 minucie kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Słonecznej zobaczyli najładniejszą akcję tego meczu. Po doskonałej grze w trójkącie Pyrdoła, Ramireza i Trąbki, ten ostatnio uderzył z okolic 12 metra. Piłka odbiła się od słupka i ponownie wróciła pod nogi byłego gracza Stali Stalowa Wola. Niestety drugi strzał był już bardzo niecelny.

Tuż przed zakończeniem pierwszej części gry arbiter podyktował rzut karny za faul Rozwandowicza na Pospisilu. Sędzia długo sprawdzał na wozie VAR tą sytuację i ostatecznie anulował jedenastkę, gdyż w akcji poprzedzającej to zdarzenie Klimala był na spalonym.

W 54 i 56 minucie łodzianie przeprowadzili dwa fantastyczne kontrataki. W pierwszej sytuacji Ramirez doskonale zagrał do Sekulskiego. Napastnik ŁKS-u jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, że piłkę wygarnął mu obrońca jagi. Kilkanaście sekund później identyczna sytuacja tylko, że „Sekul” otrzymał piłkę od Pyrdoła. Niestety znów górą obrońca Jagiellonii. Te akcje powinny zakończyć się bramkami. Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości.

Niestety w 65 minucie sytuacje się zemściły. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Bartosz Kwiecień i pokonał Arkadiusza Malarza.

ŁKS za wszelką cenę chciał wyrównać, ale niestety zamiast strzelić na 1:1 łodzianie stracili gola na 2:0. Po fatalnym błędzie przy wyprowadzaniu piłki przez Sobocińskiego, Imaz zagrał do Klimali, a ten z kilku metrów trafił do siatki.

Ełkaesiaków nie było już stać na choćby gola honorowego, choć w końcówce groźne uderzał Ramirez. Gdyby tego było mało, to w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartką został ukarany kapitan gości Maksymilian Rozwandowicz.

Jagiellonia Białystok – ŁKS Łódź 2:0 (0:0)

Bramki: Kwiecień 65, Klimala 78.

Jagiellonia: Węglarz – Wójcicki, Runje, Kwiecień, Bodvarsson – Prikryl (Kostal 57′), Pospisil, Romanczuk, Imaz (Poletanovic 80′), Camara – Klimala (Mystkowski 89′).

ŁKS: Malarz – Grzesik, Rozwandowicz, Sobociński, Klimczak – Srnić, Guima, Trąbka (Wolski 66′) – Pyrdoł (Pirulo 76′), Ramirez – Sekulski (Kujawa 76′).