Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Pierwszy sparing, pierwsza porażka. ŁKS – Korona 2:4

Po znakomitej w wykonaniu ełkaesiaków pierwszej połowie, druga przyniosła więcej smutku. Ostatecznie w pierwszym tego lata sparingu ŁKS przegrał z Koroną Kielce 2:4.

Pierwsi sparingowe strzelanie rozpoczęli ełkaesiacy. I to całkiem szybko, bo już w 6 minucie! ŁKS na początku spotkania przysiadł na Koronie i w pełni ją zdominował. Dowodem na to była bramka, którą właśnie w 6 minucie zdobył Pirulo. Hiszpan skorzystał z podania na pustą bramkę od Adama Ratajczyka i otworzył wynik spotkania.

Z jednobramkowego prowadzenia ełkaesiacy nie cieszyli się zbyt długo. Już osiem minut później Adam Ratajczyk podwyższył wynik spotkania. Duży wpływ na bramkę miał Łukasz Sekulski, który dostał podanie od Pirulo, przełożył obrońcę Korony i wysunął Adamowi piłkę „na pustaka”.

Już w pierwszej połowie sparingu z bardzo dobrej strony pokazał się nowy piłkarz Rycerzy Wiosny – Piotr Gryszkiewicz. Popularny „Gryszka” występował na pozycji pomocnika w dosłownym tego słowa znaczeniu – pomagał swoim kolegom z ataku i obsługiwał ich znakomitymi podaniami prostopadłymi.
Warto również docenić Łukasza Sekulskiego. „Sekul” nie dość, że asystował przy bramce na 2:0, to jeszcze był naprawdę aktywny w obronie. Agresywne odbiory piłki napastnika ŁKS-u przynosiły skutek i tłamsiły ataki Korony jeszcze w środkowej strefie boiska.

Po pierwszej połowie ełkaesiacy prowadzili więc 2:0. Co zdecydowanie cieszy – podopieczni trenera Wojciecha Stawowego byli w stanie zdominować swoich rywali od początku, do końca pierwszej części gry.

Początek drugiej części gry nie był już jednak dla ełkaesiaków zbyt udany. Dwie minuty po wznowieniu gry Przemysław Szarek po wrzutce z rzutu rożnego skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Dawida Arndta. I to pomimo próby wybicia futbolówki z linii bramkowej w wykonaniu Carlosa Morosa Gracii.

Dalsze fragmenty drugiej połowy bardziej przypominały ścinanie drzew, aniżeli mecz piłkarski. Drwale w postaci Morosa Gracii i Artura Sójki, po stornie ŁKS-u, oraz Themistoklisa Tzimopoulusa, w Koronie, złapali żółte kartki za swoje faule.

W 70 minucie szansę na nieoficjalny debiut w biało-czerwono-białych barwach dostał nowy bramkarz – Michał Kot. Pierwsze minuty nie były jednak nie niego zbyt udane.
W tej samej minucie boisko opuścił Łukasz Sekulski, Napastnik zszedł z murawy kulejąc. Najprawdopodobniej nabawił się urazu lewego kolana.

W 82 minucie spotkania, ełkaesiacy rozegrali akcję, jakich w poprzednim sezonie widzieliśmy wiele. Kot do Tosika, Tosik do Morosa, Moros, po stracie, do Sowińskiego, Sowiński, po sam na sam, do bramki. 2:2.

W samej końcówce meczu Rycerze Wiosny kompletnie opadli z sił. Obrona niemalże stała w miejscu, czego skutkiem jest bramka na 2:3, którą zdobył Wiktor Długosz oraz trafienie Mateusza Sowińskiego na 2:4. Trzeba jednak zaznaczyć, że Korona wymieniła całą 11 piłkarzy, kiedy w ŁKS-ie doszło do raptem dwóch zmian.

Pierwszy letni sparing ŁKS zapisuje więc na minus. Drugi czeka ich jednak tego samego dnia. Tym razem przeciwnikiem Rycerzy Wiosny będzie Stal Mielec.

ŁKS Łódź – Korona Kielce 2:4 (2:0)
Bramki: Pirulo 6′, Ratajczyk 14′ – Szarek 47′, Sowiński 82′, 90′, Długosz 87′

ŁKS: Arndt (70′ Kot)- Sójka, Moros, Lorenc, Vidmajer – Tosik, Srnić, Gryszkiewicz – Ratajczyk, Sekulkski (K) (70′ Tazbir), Pirulo 

fot. Łukasz Żuchowski