Nowe wieści w sprawie zdrowia Łukasza Sekulskiego
Uraz, którego Łukasz Sekulski nabawił się po interwencji bramkarza Sandecji Nowy Sącz nie okazał się być tak poważny, na jaki wyglądał. Napastnika ŁKS-u czeka jednak przynajmniej tygodniowa przerwa w treningach.
Przypomnijmy – w 23 minucie sobotniego meczu z Sandecją Nowy Sącz bramkarz gospodarzy po wybiciu piłki z całym impetem wpadł na wbiegającego w pole karne Łukasza Sekulskiego. Napastnik „Rycerzy Wiosny” padł nieprzytomny na ziemię, a swój udział w meczu zakończył na noszach. Jeszcze w trakcie spotkania „Sekul” przewieziony został do szpitala, gdzie wykonano szczegółowe badania.
W poniedziałek na oficjalnej stronie klubu opublikowane zostało oświadczenie o stanie zdrowia Sekulskiego. Jego uraz okazał się mniej groźny, niż to zakładano, a jedynym powikłaniem po zdarzeniu jest złamany nos.
– Łukasz ma złamany nos, ale nie doszło do urazu głowy. Neurologicznie też bez odchyleń. Obecnie odpoczywa w domu pod opieką żony. W niedzielę rano z nim rozmawiałem i czuł się dobrze. Zgłosił nawet chęć przyjścia na niedzielną zbiórkę drużyny, ale wolałem, żeby został w domu. Nos został nastawiony. Taki uraz goi się około dwóch tygodni. Zwykle zaleca się tu siedem dni przerwy w treningu, a potem powrót do zajęć w masce – wyjaśnia dr Rafał Długozima, lekarz ŁKS-u i dodaje, że napastnik zgłosił chęć szybszego powrotu na boisko. – Łukasz chce na własną odpowiedzialność grać od razu, ale oczywiście będziemy dmuchać na zimne. Zobaczymy jak nos będzie wyglądał we wtorek i jak zawodnik będzie się czuł – powiedział lekarz cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Oznacza to, że Łukasz Sekulski najwcześniej będzie mógł zameldować się na boisku podczas meczu z Arką Gdynia.
Łukasz, szybkiego powrotu do pełni zdrowia!
fot. Łukasz Żuchowski