Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Michał Trąbka: Cofnęliśmy się w końcówce i to chyba był błąd

Ełkaesiacy po szalonym meczu zremisowali z Ruchem Chorzów 3:3. Po spotkaniu Michał Trąbka stanął przed kamerą ŁKS TV i opowiedział o swoich odczuciach, związanych z meczem w Gliwicach.

– Super mecz dla kibica postronnego. Na pewno nasi kibice mają spory niedosyt, my też mamy niedosyt, gdy dostajemy bramkę w ostatniej minucie. Myślę, że dla takiego „zwykłego” kibica, mecz fajny do oglądania, dużo się działo. Był karny, anulowane bramki – było wszystko. Fajnie ten mecz się dla nas zaczął. Od razu w początkowych minutach mieliśmy sytuacje, gdzieś tam „Piru” przyjmował piłkę, szkoda, że nie uderzył z lewej. Wydaje mi się, że z przebiegu spotkania byliśmy lepszym zespołem, ale gdy strzelili gola na 1:1 to widać było, że trybuny ich niosły, bo stadion był pełny. Fajnie, że udało nam się strzelić na 2:2 i wydaje mi się, że do bramki na 3:2 w pełni kontrolowaliśmy drugą połowę. Wiadomo gdzieś tam z automatu się cofnęliśmy. Gdy w końcówce strzelamy na 3:2 to gdzieś podświadomie się cofasz, to był chyba też błąd. Takimi wybijanymi piłkami stwarzali sobie zagrożenie. Mieliśmy ostrzeżenie na 3:3, co sędzia cofnął bramkę. Na 3:3 dostaliśmy gola po ręce. Nie wiem czy była, gdzieś widziałem powtórkę, no to chyba sędzia miał prawo tego karnego podyktować. Wiemy, że sędzia doliczył 5 minut, a jak sprawdzałem to w setnej minucie strzelili nam bramkę. To było bardzo długie 10 minut. Wydaje mi się, że mamy jedną z najlepszych ofensyw w lidze. W statystykach wyrażnie to widać, że jesteśmy na pierwszym miejscu pod względem strzelonych bramek. Szkoda, że dziś trzy straciliśmy. O ile ta trzecia bramka to dużo przypadku – gdzieś piłka poszła po głowie i spadła na rękę, tak się zdarza. Ale gdzieś przy tej pierwszej i drugiej bramce powinniśmy się zdecydowanie lepiej zachować. Nie chcę teraz mówić co było źle, ale wydaje mi się, że tam mogliśmy zrobić dużo więcej  – podsumował to spotkanie pomocnik ŁKS. 

Po raz pierwszy w rundzie wiosennej, Michał Trąbka rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Pojawił się na boisku dosyć szybko, bo już w 34. minucie, kiedy to kontuzji doznał Mateusz Kowalczyk. 

– Wiadomo, że jesteśmy na ławce po to żeby być gotowy w każdym momencie. Nieszczeście jednego, jest szansą dla drugiego. Mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało. Chciałem grać w tym meczu, no i dostałem szansę szybciej niż się spodziewałem. Dla mnie to trafienie byłoby szczególne, gdybyśmy wygrali. Jestem ze Śląska, z Rudy Śląskiej i z tej drugiej drużyny na Śląsku. Smakowałoby mi to potrójnie i poczwórnie. Bardzo bym się cieszył, gdybyśmy wygrali taki mecz. Duży niedosyt – dodał „Trąbi”.

Po meczu z Ruchem Chorzów rozpoczęła się przerwa na mecze reprezentacji. Ełkaesiacy wrócą do rywalizacji w Fortuna 1. lidze dopiero 2 kwietnia. 

– Dla mnie nie ma większego znaczenia czy będziemy mieli tydzień przerwy czy dwa. Skupimy się w tych dwóch tygodniach, żeby przygotować się jak najlepiej do meczu z Chojnicami, bo ten remis nie jest najgorszy, ale jeśli wygramy kolejny mecz. Dalej zachowamy pozycję lidera i będziemy mogli kontrolować to wszystko co się dzieje. Mamy dwa tygodnie, żeby przygotować się do kolejnego meczu – zakończył.

Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport