Mecz dwóch połów. ŁKS II Łódź – Pilica Białobrzegi 2:3
Jak mawiał klasyk, 2:0 to niebezpieczny wynik. Tak też okazało się w przypadku meczu ŁKS-u II z Pilicą Białobrzegi, która w drugiej połowie odwróciła wynik spotkania, strzelając trzy bramki i ostatecznie zagarniając pełną pulę punktów.
Pierwsze minuty spotkania z Pilicą ubiegały pod znakiem szybkich ataków przeprowadzanych zarówno przez jedną, jak i drugą stronę. W 8. minucie po kontrataku Ełkaesiaków w sytuacji jeden na jednego stanął Maciej Radaszkiewicz, który próbując wyminąć bramkarza gości został przez niego sfaulowany. Poszkodowany stanął na 11. metrze i pewnie wykorzystał karnego, wyprowadzając ŁKS na prowadzenie w 9. minucie. Następnie łodzianie zostali cofnięci głębiej przez rywali, którzy nie dawali im możliwości spokojnego rozegrania ataku pozycyjnego i gospodarze głównie wyprowadzali szybkie, acz nieskuteczne kontrataki. Ełkaesiakom brakowało dokładności, z dobrze zapowiadających się akcji ostatecznie nic nie wychodziło przez niecelne zagrania piłki. Taka sytuacja długo się utrzymywała, aż w końcu goście popełnili kolejny kosztowny błąd – w 28. minucie w polu karnym Pilicy został ponownie sfaulowany Maciej Radaszkiewicz. Tym razem do jedenastki podszedł Aleksander Ślęzak, który pewnie ją wykorzystał, podwyższając wynik na 2:0 w 29. minucie. Następnie wygląd spotkania wrócił do sytuacji sprzed gola, choć 10 minut później Ełkaesiacy mieli możliwość dołożenia kolejnej bramki, ale piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką gości. Pilica również miała swoje sytuacje, w jednej z nich przy strzale z bliska dobrą paradą popisał się Michał Kot.
Po rozpoczęciu drugiej połowy do ataku rzucili się goście. Przycisnęli oni Ełkaesiaków, co bardzo im się opłaciło. Już w 48. minucie po błędzie jednego z zawodników ŁKS-u, który stracił piłkę na swojej połowie, a ją zgarnął Damian Winiarski, który błyskawicznie wpadł w pole karne i strzelił bramkę. Chwilę później goście wyciągnęli na remis – jeden z zawodników Pilicy wrzucił piłkę z autu w pole karne Michała Kota, a tam zgarnął ją Bartosz Zawadzki, który pokonał golkipera łodzian. Podziałało to na młodych „Rycerzy Wiosny”, którzy w ciągu następnych minut kilkukrotnie zagrozili bramce rywali. W kolejnych minutach spotkania łodzianie jednak „przysiedli” i zostali zepchnięci do defensywy. Pojedyncze próby kontrataków, podobnie jak w pierwszej połowie, kończyły się klęską przez niedokładne zagrania i przyjęcia piłki. Pilica w tym czasie prowadziła napór na bramkę Michała Kota, jednak na szczęście dla ŁKS-u ratował ich golkiper oraz niecelne strzały rywali. Ostatecznie ta sztuka udała się Pilicy w 76. minucie, kiedy Konrad Paterek wpadł w pole karne łodzian, minął stoperów i mocnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził gości na prowadzenie. Do końca spotkania, mimo szans na strzelenie bramki, ani ŁKS, ani Pilica nie zmieniły ostatecznego rezultatu spotkania. Dla Ełkaesiaków jest to czwarta porażka z rzędu w III Lidze.
ŁKS II Łódź – Pilica Białobrzegi 2:3 (2:0)
Bramki: Radaszkiewicz 9′ (k.), Ślęzak 29′ (k.) – Winiarski 48′, Zawadzki 49′, Paterek 76′
ŁKS II Łódź: Michał Kot – Marcel Wszołek, Mieszko Lorenc (46, Michał Karlikowski), Aleksander Ślęzak, Oskar Koprowski – Dariusz Gmosiński (52, Jowin Radziński), Mateusz Kowalczyk (46, Mikołaj Lipień), Jan Kuźma, Damian Nowacki (64, Artur Sójka), Jakub Romanowicz (75, Łukasz Dynel) – Maciej Radaszkiewicz
Pilica Białobrzegi: Filip Adamczyk (46, Oskar Natorski) – Bartłomiej Michalski, Konrad Paterek, Adrian Karasek, Kamil Czarnecki, Damian Winiarski (58, Michał Dopkowski), Marcin Rawski (68, Jan Imiołek), Olaf Uziębło, Kacper Klinicki (58, Maciej Kencel), Patryk Walasek, Bartosz Zawadzki (75, Bartłomiej Niedziela)
Fot. Lens Strong
