Marcin Matysiak: Był to nasz ostatni finał

Łódzki Klub Sportowy przegrywa w Zabrzu 4:1 i tym samym definitywnie przekreśla swoje szanse na utrzymanie w lidze. O przebiegu spotkania opowiedział trener łodzian – Marcin Matysiak. 

O meczu:

– Górnik zagrał tak, jakby zwierzyna dopadła ofiarę i po prostu nie dała jej żadnych szans. Myślę tutaj o wykorzystaniu naszych błędów, które pojawiły się w przeciągu całego meczu. W pierwszej połowie był taki moment, że nieźle weszliśmy w ten mecz. Utrzymywaliśmy się przy piłce, potrafiliśmy minąć pierwszą, a czasem i drugą linię pressingu Górnika. Brakowało nam przyspieszenia w tej trzeciej tercji, czyli tam gdzie najważniejsze, bo tam się zdobywa bramki. Sytuację ku temu były, bo nawet w końcówce po zagraniu Daniego do Huseina zabrakło na prawdę niewiele. Chcieliśmy zagrać odważnie, zdecydowanie, wyjść wysoko na Górnik. W drugiej połowie chcieliśmy odrabiać straty, ale nadziewaliśmy się też na te fazy przejściowe. Wynikało to z tego, że w pewnym momencie za łatwo traciliśmy piłkę. Zagraliśmy przeciętne spotkanie, nie ma co ukrywać. Myślę, że był to nasz ostatni finał, który wiele dla nas znaczył. Nie ma już co oszukiwać siebie samych, bo tak na prawdę nie ma już szans na utrzymanie się w tej lidze. Przykro mi, że te słowa muszą wybrzmieć z moich ust, ale biorę tę odpowiedzialność na siebie. 

O grze zespołu i braku skuteczności:

– Do tej 25 – 30 minuty były takie momenty, że patrzyliśmy też na statystyki. Dobrze to wyglądało, zabrakło tej kropki nad i, zdobycia bramki. Jeżeli byśmy strzelili bramkę na 1:0, to zupełnie inaczej by to wyglądało, nawet przy 2:0, gdybyśmy zdobyli bramkę, to byłoby to zupełnie co innego. Strzeliliśmy w sytuacji, kiedy przegrywaliśmy już 3:0, ale pomimo tego dalej chcieliśmy atakować i walczyć. Spowodowaliśmy tym to, że zrobiły się większe przestrzenie i zawodnicy Górnika to wykorzystali. Byli dzisiaj bezwzględni w naszych błędach. 

O wyjściowej jedenastce:

– Biorę pod uwagę działania taktyczne, ale też dyspozycję w danym tygodniu. Tak jak nigdy nie zaglądam w metrykę zawodnikom, tak samo nie ma dla mnie znaczenia, czy jest obcokrajowcem czy Polakiem. Na ten moment jak wyszliśmy uważaliśmy, że wystawiamy od strony sportowej najlepszą jedenastkę. Należy też zwrócić uwagę, że w ostatnim momencie wypadł nam Michał Mokrzycki, który uważam, że jest ważnym ogniwem w naszym zespole. 

O grze do końca:

– Przede wszystkim chciałbym, żebyśmy się skupiali na sobie. Są jeszcze cztery mecze u musimy wyjść z twarzą. To nie jest tak, że już składamy broń i oczekujemy końca tej ligi, bo w momencie, kiedy objąłem odpowiedzialność za zespół, cały czas pracujemy tak samo i tak chcę do końca. Nie pozwolę, żeby żaden z zawodników pomyślał, że ta liga jest już skończona. Będę się również bacznie przyglądał tym zawodnikom, jak pracują w tygodniu, żeby wszyscy pokazali, że im po prostu zależy. Myślę, że w tym tygodniu będzie to determinowało najbardziej. To jak komu zależy na przeplatance, którą ma na koszulce.