Piłka NożnaTransfery

Kreatywny pomocnik z dobrym stałym fragmentem. Sylwetka Dawida Korta

Drugim zawodnikiem pozyskanym przez Łódzki Klub Sportowy, w letnim okienku transferowym został Dawid Kort. W naszej stałej rubryce przedstawiamy sylwetkę 27-latka, a pomogli nam w tym eksperci ze Szczecina i Mielca, którzy śledzili karierę pomocnika w ostatnich latach.

Wychowany w Szczecinie

Jako chłopak pochodzący ze Szczecina, Dawid Kort praktycznie nie miał innego wyboru jak rozpocząć piłkarską przygodę w Pogoni Szczecin. Właśnie w barwach „Portowców” nowy piłkarz Łódzkiego Klubu Sportowego przeszedł przez pełen cykl szkolenia. W barwach pierwszej drużyny zespołu ze Szczecina Kort zadebiutował jako osiemnastolatek – 2 czerwca 2013 roku.

Na poważniejszą szansę i większą ilość występów pomocnik musiał jednak chwilę poczekać. W trakcie sezonu 2013/14, Kort zaczął już pojawiać się na boisku. Liczba występów zatrzymała się jednak na 5 rozegranych meczach. Przełomowy dla Korta okazał się jednak rok 2016. Po powrocie z dwóch wypożyczeń, najpierw do Floty Świnoujście, a później do Bytovii Bytów, wówczas 21-latek zaczął odgrywać coraz ważniejszą rolę w układance kadrowej Czesława Michniewicza.

Kort za zaufanie odpłacił się aktualnemu selekcjonerowi reprezentacji Polski dwoma bramkami. Najlepszy okres w Pogoni Dawid zaliczył jednak pod wodzą dobrze znanego w Łodzi Kazimierza Moskala. W sezonie 2016/17 w 27 spotkaniach pomocnik trafiał do siatki rywali łącznie 6 razy.

Kolejne sezony i idące za tym zmiany trenerów w Pogoni nie były dla Korta korzystne. Nowy zawodnik ŁKS-u nie znalazł uznania w oczach ani Macieja Skorży, ani Rafała Janasa, ani Koszty Runjaicia. Ostatecznie szczecińska karta w karierze pomocnika zakończyła się 1 lipca 2018 roku transferem do Wisły Kraków. Bilans występów wychowanka w pierwszej drużynie „Portowców” zatrzymał się na 64 występach.

Transfer do Wisły Kraków

Pobyt w Krakowie nie był jednak dla Korta udany. Sportowo pomocnik rzucany był po pozycjach – w trakcie swojej przygody z Wisłą, pomocnik zaliczył każdą z pozycji w centrum boiska- „6”, „8”, a także „10”. Początek problemów finansowych Wisły w grudniu 2018 roku był dla Korta powodem do rozwiązania kontraktu. Przygoda w Wiśle potrwała więc zaledwie jedną rundę. Wspomnienia kibiców Wisły z tego okresu nie są jednak najlepsze.

– Sięgając pamięcią fajnie wszedł do Wisły Kraków w sezonie 2018/19. Wierzyłem w jego umiejętności, ale poza bieganiem i zaangażowaniem, niczego specjalnego nie pokazał. Końcówka rundy jesiennej w wykonaniu Dawida była już słabsza. Hamował wiele akcji zaczepnych. Myślę, że przegrał ze swoją głową. Warunki fizyczne nie predysponują go do gry w środku pola jako defensywny pomocnik. Dziwne, że tak trenerzy go widzą, co się zbytnio nie sprawdza – mówił nam Karol Żuradzki, który z bliska obserwował występy Korta w Krakowie.

Foto: Cyfrasport

Epizod w Grecji

Na początku 2019 roku, Dawid Kort był jednym z pierwszych zawodników Wisły Kraków, którzy zdecydowali się rozwiązać umowy z tym klubem, gdy pojawiły się poważne problemy finansowe. Kilka dni po tym został nowym piłkarzem Atromitosu Ateny. Przygoda w stolicy Grecji nie trwała jednak długo. W rundzie wiosennej, pomocnik zaliczył tylko pięć występów i rozegrał tylko 163 minuty, w tym 21 w lidze. Przygoda z Atromitosem zakończyła się na pięciu występach i w absurdalny sposób. Piłkarzowi zarzucono, że…pomagał Legii Warszawa przed dwumeczem z Atromitosem w Lidze Europy. We wrześniu 2019 roku pożegnał się ze słoneczną Grecją i wybrał grę dla Miedzi Legnica.

  • Na początku wiosny wiedziałem, że nie będę występował dużo, bo przychodziłem do zespołu, będącego w trakcie sezonu. Natomiast już latem, w okresie przygotowawczym, grałem „od deski do deski”, a w meczach o stawkę wyszło inaczej. W kwalifikacjach LE z DAC Dunajska Streda byłem dwa razy w kadrze meczowej, a nawet nie kazano mi się rozgrzewać jako zawodnikowi mogącemu potencjalnie wejść na boisko.  Dyrektor sportowy trochę obwinił mnie za odpadnięcie z Legią. Rzekomo jej pomagałem, tylko niby jak? Szkoda to nawet komentować. Odpowiedzcie sobie sami na pytanie czy to może mieć jakiekolwiek podstawy. Nie zagłębiałem się o co im chodzi. Jak tylko to usłyszałem, straciłem chęć do bycia w tym zespole – tak o swojej greckiej przygodzie opowiadał Dawid Kort, w jednym z wywiadów dla Przeglądu Sportowego.

Dwie krótkie przygody w I lidze

Po powrocie z Grecji zawodnik chciał się odbudować w aspirującej o awans do PKO BP Ekstraklasy, Miedzi Legnica i podpisał roczny kontrakt z opcją automatycznego przedłużenia o rok, w przypadku awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Na Dolnym Śląsku regularnie występował przed pandemią koronawirusa. W 16 występach zanotował cztery trafienia i dwie asysty. W czerwcu 2020 roku został przesunięty przez trenera Dominika Nowaka do trzecioligowych rezerw.

  • Nieoficjalnie wiadomo, że między Nowakiem a Kortem iskrzy od dłuższego czasu. Nie bez powodu. Jesienią Dawid Kort był jednym z liderów drużyny, w kilku meczach biorąc ją wręcz na plecy. Wiosną sytuacja 25-letniego pomocnika zmieniła się diametralnie. Kort usiadł na ławce, a jeśli już grał, to „ogony”. W większym wymiarze czasowym zagrał dopiero w Suwałkach. Dostał tam od Nowaka 45 minut i zaliczył kilka dobrych zagrań. W „nagrodę” został zesłany do rezerw – tak tą sytuację opisywał portal TuLegnica.pl

Po zakończeniu sezonu 2019/20 okazało się, że kontrakt Korta nie zostanie przedłużony i ten został bez klubu. Gdy nowe rozgrywki w Polsce się rozpoczeły, piłkarz nadal szukał nowego pracodawcy i udało mu się go znaleźć, we wrześniu 2020 roku. Wówczas podpisał roczną umowę z Odrą Opole. Tam też spędził tylko jeden sezon, zdobywając trzy bramki w 21 występach w Fortuna 1. lidze. Co ciekawe wszystkie trzy trafienia zanotował w trzech pierwszych występach w drużynie z województwa opolskiego. Zaliczył więc istne wejście smoka do ekipy Odry.

Foto: Krzysztof Porębski

Słodko-gorzki powrót do Ekstraklasy

Gdy w czerwcu 2021 roku wygasł kontrakt Dawida z Odrą Opole, ten został bez klubu. Dopiero 31 sierpnia pomocnik związał się kontraktem z ekstraklasową Stalą Mielec. Podobnie jak w poprzednich klubach, Kort nie zagrzał długo miejsca na Podkarpaciu i po roku opuścił Mielec, choć wcześniej trafił do rezerw Stali. W minionych rozgrywkach spędził na boiskach Ekstraklasy tylko 374 minut. Wystąpił w 14 meczach i zaliczył dwie asysty.

  • W Stali jesienią przez kilka spotkań był podstawowym zawodnikiem – w meczach z Lechią czy Legią świetnie się prezentował. Grał jako środkowy pomocnik, odpowiedzialny głównie za rozgrywanie. Potrafił fajnie prostopadle podać piłkę oraz nieźle wykonywał stałe fragmenty gry. Ale szczególnie, na początku wiosny, gdy coraz rzadziej podnosił się z ławki dochodziły głosy, ze nie przykłada się do treningów, w końcu ostatecznie stracił zaufanie trenera i został przesunięty do rezerw. Raczej wpasowywał się w drużynę – gdy dobrze szło to również on dobrze wyglądał, ale w gorszych momentach meczu raczej nie brał gry na siebie, chował się za rywalami. Ogólnie to przychodził do Stali bardziej jako uzupełnienie niż jako podstawowy zawodnik – będąc po słabej rundzie w Odrze Opole. Nie spełnił jednak pokładanych w nim oczekiwań, sądzę, że gdyby bardziej przyłożył się do pracy to trener Majewski by to docenił i dał mu więcej szans wiosną – tak miniony sezon Korta w Mielcu, przedstawił nam nasz rozmówca i jednocześnie kibic Stali, Marcin – znany z Twittera jako – Veynev.

Foto: Stal Mielec / Michał Trzpis

W końcu znajdzie swoje miejsce na ziemi? Pomóc w tym może znajomy trener

Po odejściu z Pogoni Szczecin, Dawid Kort ciągle szuka swojego miejsca na ziemi, gdzie będzie mógł grać dłużej niż przez rok. W ostatnich latach w żadnym klubie nie grał dłużej niż jeden sezon i może w Łodzi znajdzie swoją życiową przystań, gdzie będzie mógł osiąść na dłużej – a także pokazać swoje umiejętności.

Pomóc w tym może osoba trenera, łączącego ostatnio z klubem Kazimierza Moskala. To właśnie pod wodzą tego trenera – 27-latek zaliczył najlepszy sezon w swojej karierze. W rozgrywkach 2016/17, zdobył sześć bramek w Ekstraklasie dla Pogoni Szczecin. Jeżeli panowie spotkają się ponownie w ŁKS-ie, ich celem z pewnością będzie powtórzyć tą współpracę, która była tak owocna dla „Portowców”.

Kazimierz Moskal i Dawid Kort / Foto: Andrzej Szkocki

Młodzieżowy reprezentant Polski

Dawid Kort gdy był młodszym zawodnikiem, występował w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Łącznie w drużynach narodowych U-18, U-19 i U-20 rozegrał siedem spotkań. Na zgrupowaniach dzielił szatnię z kilkoma obecnymi reprezentantami naszego kraju – Janem Bednarkiem, Patrykiem Kunem, Pawłem Dawidowiczem czy Arkadiuszem Recą. Co ciekawe w jednym ze spotkań kadry do lat 20, na boisku przebywał z innym ełkaesiakiem – Kamilem Dankowskim.

Brat też piłkarz

Siedem lat młodszy brat Dawida Korta, Kamil – nadal występuje w barwach Pogoni Szczecin, a konkretnie w juniorach oraz trzecioligowych rezerwach tego klubu. Podobnie jak brat, Kamil Kort jest ofensywnym pomocnikiem. W obecnym sezonie rozegrał 24 mecze w III lidze i zdobył dwie bramki. Ma na swoim koncie też dwa występy w młodzieżowej Lidze Mistrzów przeciwko Deportivo La Coruna.

Ofensywny pomocnik z dobrym stałym fragmentem

W trakcie swojej kariery Dawid Kort testowany był na wielu pozycjach w środku pola. Najlepiej czuje się jednak jako serce zespołu, czyli ofensywny pomocnik. To właśnie tam „Korcik” zagrał najwięcej spotkań i notował najlepsze liczby.

Atutem nowego ełkaesiaka z całą pewnością jest uderzenie ze stojącej piłki. Zarówno rzuty karne, jak i rzuty wolne w wykonaniu Korta niejednokrotnie zaskakiwały bramkarzy rywali. Niewykluczone więc, że Dawid w ekipie „Rycerzy Wiosny” stanie się etatowym egzekutorem „jedenastek”.