Konferencja prasowa po meczu ŁKS-u z Lechią Gdańsk
Łódzki Klub Sportowy zremisował w meczu pierwszej kolejki PKO Ekstraklasy z Lechią Gdańsk 0:0. Po spotkaniu w konferencji prasowej wzięli udział obaj trenerzy Piotr Stokowiec, Kazimierz Moskal oraz debiutujący tego dnia w najwyższej klasie rozgrywkowej i zarazem były zawodnik biało-zielonych Maciej Wolski.
Kazimierz Moskal
O meczu
– Na pewno wszyscy czujemy niedosyt, że nie udało się wygrać. Szczególnie po tym, jak całą drugą połowę i część pierwszej graliśmy w przewadze. Natomiast przypomnę, że to jest Lechia Gdańsk, która zdobyła Puchar Polski, Superpuchar Polski i na pewno jest solidną drużyną. Nawet grając jedenastu na dziesięciu musieliśmy być bardzo czujni, bo przeciwnicy potrafili wyprowadzić kilka groźnych ataków.
O grze zespołu
– Osobiście jeśli chodzi o grę to nie mam pretensji do zespołu. W takich meczach z takimi przeciwnikami brakuje czasem „tego czegoś”, tego detalu, tego szczegółu, który robi różnicę. Nie udało nam się strzelić bramki i nie mieliśmy jakichś stuprocentowych sytuacji jednak parę tych strzałów oddaliśmy i czasami kotłowało się pod bramka Kuciaka. Trzeba ocenić ten mecz pozytywnie. To spotkanie powinno nam dać dużo pewności, którą do tej pory mieliśmy, ale pamiętajmy, że jesteśmy na innym poziomie rozgrywkowym. Dziękuję moim zawodnikom za to co pokazali i przygotowujemy się do meczu z Cracovią. Nie chcę dyskutować, czy byliśmy lepsi czy gorsi. Zdajemy sobie sprawę, że czegoś zabrakło i trudno być w skowronkach, jeśli było się zespołem lepszym i nie udało się wygrać.
– Cieszy nas to, że zagraliśmy na zero z tyłu. To jest ważne. Chcemy wygrywać mecze i zdobywać bramki. Pierwszy mecz to zawsze pewna niewiadoma. Ten mecz na pewno mocno zdopinguje moich zawodników.
O Lechii
– Lechia dobrze się broniła grając w dziesięciu, obronę mieli bardzo solidną. Wprowadzili trzeciego środkowego obrońcę. Nie było miejsca przed polem karnym Lechii żeby znaleźć sobie przestrzenie i poszukać fajnego dogrania piłki, stąd nie było klarownych sytuacji. Lechia słynęła już w tamtym sezonie kiedy walczyła o mistrzostwo, że grała bardzo solidnie i taką wyrachowaną piłkę. Dzisiaj też to pokazała.
– Lechia grała w dziesiątkę i byli głęboko cofnięci po stracie piłki. Nie było miejsca i trudno było znaleźć lukę. Dani musiałby minąć pięciu rywali i wtedy może by sytuacja się stworzyła. To było dla mnie oczywiste, że tego miejsca nie było i Dani nie mógł się bardziej rozpędzić, ale nie tylko on.
O zmianie Jana Grzesika
– Lechia najgroźniejsza była na swojej lewej stronie. Janek Grzesik miał żółtą kartkę, Mladenović był bardzo groźny i nie chcieliśmy ryzykować w jakimś przypadkowym starciu, że wykluczy go to z dalszej gry.
Maciej Wolski
O debiucie w Ekstraklasie
– Dla mnie to był debiut tak jak dla większości chłopaków. Na pewno niesamowite przeżycie zadebiutować w Ekstraklasie. Zawsze o tym marzyłem. Udało mi się spełnić jedno z marzeń. Żałuję, że niestety nie udało się wygrać, jeszcze tym bardziej z byłym klubem. To na pewno miałoby jeszcze lepszy smak. Walczymy dalej i zrobimy wszystko żeby wyciągnąć wnioski i w następnym meczu zdobyć komplet punktów.
O walce w środku pola
– Spodziewałem się takiej walki. W poprzednim sezonie troszkę Lechii meczów obejrzałem. Środek pola Lechia ma bardzo dobry. Fajni zawodnicy z doświadczeniem, silni fizycznie, więc spodziewałem się tego.
O otoczce Ekstraklasy
– W Ekstraklasie na pewno jest dużo więcej szumu niż w pierwszej lidze, ale umiejętności piłkarskie mamy zbliżone do innych klubów. Jeśli stadion będzie to dużej różnicy już nie będzie.
O presji gry w Ekstraklasie
– Bardzo spokojnie starałem się podejść do tego meczu, poukładałem sobie to wszystko, żeby się nie stresować, bo na pewno to by mi nie pomogło. Był fantastyczny doping, więc na pewno dużo łatwiej było wejść w mecz i dać z siebie wszystko.
Piotr Stokowiec
O ŁKS-ie i Łodzi
– Przede wszystkim zacznę od gratulacji awansu do Ekstraklasy w bardzo dobrym stylu. Ostatnio w Łodzi byłem około 10 lat temu w innym klubie. Widzę jak ta Łódź się zmienia i naprawdę trzymam kciuki żeby to miasto dalej się rozwijało i miało dwa zespoły w Ekstraklasie. Dzisiaj ŁKS pokazał się z bardzo dobrej strony i trzeba im pogratulować. Życzę im żeby co najmniej 20 takich meczów zagrali, ponieważ jest to ważne.
O swoim zespole
– My dzisiaj mieliśmy swoje problemy, poprzez czerwoną kartkę ten mecz sobie dodatkowo skomplikowaliśmy i musieliśmy podjąć wiele krytycznych decyzji co do taktyki, co do zmian personalnych. Nie będę mówił o skali trudności, bo ŁKS dzisiaj będzie chwalony i na to zasłużyli. My usuniemy się dzisiaj trochę w cień i gdzieś tam w spokoju docenimy ten punkt. Ponieważ zapracowaliśmy na niego bardzo solidnie taktycznie, motorycznie i dużo cech wolicjonalnych zostawiliśmy, bo nie łatwo się gra w takiej sytuacji. Pokazaliśmy dużymi fragmentami dużo jakości grając w niedowadze jednego zawodnika. Skupiamy się na dalszej części sezonu. Wiadomo, że przed nami inne mecze.
O meczu
– Ten mecz traktowaliśmy również priorytetowo. To nie jest tak, że cokolwiek zaniedbaliśmy. ŁKS dobrze gra i trzeba to przyjąć. Myślę, że byliśmy świadkami ciekawego widowiska, dużo sytuacji z obu stron i nie zawiedliśmy w tej inauguracji. Mimo że zabrakło bramek to myślę, że to był dobry i szybki mecz. Wynik mógł się potoczyć w każdą stronę.
O trenerze Moskalu
– Trzeba pogratulować trenerowi Moskalowi takiego autorskiego pomysłu na drużynę, widowiskowej gry, bo widać, że kibice ciągną na stadion. Widzą dobrą grę i dobrą organizację. Tego na pewno można mu pogratulować. Myślę, że zarówno ja i Kazik szanujemy ten punkt i skupiamy się na kolejnych meczach. Ważne jest to, żeby zacząć mecz nie od porażki, chociaż nasze ambicje były dużo większe, ale jak to mówi taki frazes: Jak nie możesz wygrać meczu to go nie przegraj.
O faulu Udovicicia
– Mam nadzieję, że będzie zawieszony na 10 meczów czy przez trzy miesiące. Na pewno nieprzemyślany faul. Nie był to jakiś brutalny faul, ale bez dwóch zdań czerwona kartka. Za bardzo chciał i to jest dla niego nowy klub i chce trochę więcej. Widać, że głodny gry, ale tak się to skończyło. Akceptuję to i to jest tak samo jego błąd jak i mój. Można było inaczej zareagować. Już szykowaliśmy zmianę, ale VAR zareagował i nie zdążyliśmy tej zmiany przeprowadzić. Lekcja na przyszłość. Takie detale mogą być bardzo istotne zwłaszcza w walce o tytuły w polskie ekstraklasie czy w walce w Europie.