Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Kibu Vicuña: Jestem zły, ponieważ pierwszy raz nie zagraliśmy w pełni na 100%

Trener Kibu Vicuña nie ukrywał podczas konferencji po meczu z Górnikiem Polkowice swojej złości, spowodowanej utratą 2 punktów, mimo gry w przewadze jednego zawodnika.

O meczu:

– Jesteśmy bardzo źli po tym meczu. Mieliśmy trzy punkty i straciliśmy dwa. Były dobre fragmenty, przede wszystkim w pierwszej połowie, gdzie byliśmy lepsi, mieliśmy posiadanie piłki i sytuacje bramkowe, ale nie graliśmy tego samego w drugiej połowie. Cel był taki, żeby strzelić drugą bramkę i mieć piłkę, ale nie zagraliśmy dobrej drugiej połowy. Potem oni strzelili, kiedy grali w dziesiątkę, po jednym dośrodkowaniu. Następnie mieliśmy sytuacje – miał Stipe, miał Samu Corral, ale w futbolu jeśli nie dobijesz przeciwnika, to przeciwnik dobije ciebie.

O co walczy ŁKS w tym sezonie:

– Oczywiście o awans do Ekstraklasy.

O tym dlaczego ŁKS grając z Górnikiem wyglądał jakby grał tam, jak równy z równym:

– Dla mnie nie jak równy z równym. Były momenty gdzie byliśmy lepsi, nie było aż tak wiele sytuacji, ale ten mecz zdawał się być pod naszą kontrolą. Oczywiście, przeciwnik to też profesjonalna drużyna, grają i mają zawodników, którzy mają dobre atuty. Oczywiście, dzisiaj nie graliśmy dobrze, przede wszystkim w drugiej połowie, ale moim zdaniem ta drużyna jest zespołem, który będzie walczył o Ekstraklasę na 100%.

O tym dlaczego z Górnikiem i w derbach drużyna grała całkowicie inaczej:

– Tak, zgadzam się, że coś zabrakło. Wiem, jakie to są mecze, przygotowując się do starcia z Górnikiem dużo mówiliśmy na ten temat. Nie graliśmy na nasze 100%. Możesz zagrać w pełni swoich możliwości i nie wygrać, ale najgorsze jest to, że my nie zagraliśmy na nasze 100%. Chyba jest to pierwszy mecz, po którym mam takie wrażenie.

O sytuacji zdrowotnej po meczu:

– Rozwandowicz ma jakiś problem z kolanem. Dąbrowski i Tosik mają kontuzje, niestety złapali je na treningu. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało przed następnym meczem.

O tym dlaczego Bąkowicz przegrywa rywalizację z Szeligą:

– Ale Bąkowicz grał prawie to samo co Szeliga. Czasami masz dwóch piłkarzy – Szeliga wygląda dobrze fizycznie, Bąkowicz też. Mateusz grał z nami dużo i jestem z niego bardzo zadowolony. Każdy mecz jest inny i potrzebuje innych rzeczy.

O szarpanej grze i braku kontroli w większym wymiarze czasowym:

– Moim zdaniem kontrolowaliśmy mecz w pierwszej połowie. Mieliśmy sytuacje, była nieuznana bramka, potem już faktyczna bramka. Oczywiście, oni też mieli, głównie z kontrataku, nasze krycie w ataku nie było takie jak w poprzednich meczach. Druga połowa była już inna, dlatego mówiłem, że nie daliśmy naszego sto procent, to była taka szarpana gra, nie była kontroli. Mówiąc o kontroli meczu miałem na myśli pierwszą połowę. 

O tym, że ŁKS wygląda całkowicie inaczej grając z drużynami z dołu tabeli, niż w meczach z czołówką:

– Zgadzam się, mamy taki problem. To jest wiele punktów i to boli. Oczywiście, każda drużyna chce trzy punkty, ale moim zdaniem przygotowaliśmy ten mecz nawet w sferze mentalnej, żeby wygrać dzisiaj, ale to się nie udało. Boli mnie to, że czegoś nam brakowało.

O problemach mentalnych zawodników (również w kontekście zachowania zawodników po meczu):

– Zależy, każdy piłkarz ma inne atuty. Są piłkarze, którzy dają serce na boisku i to jest ważne, ale są też piłkarze którzy mają inne atuty – są lepsi technicznie, taktycznie. Ale zgadzam się, trochę brakowało dzisiaj, jeżeli o chodzi o charakter, mentalność, musimy dać z siebie więcej.

O formie Domingueza:

– Z Widzewem zagrał dobry mecz, dzisiaj miał momenty. On też wie o tym, pracuje nad tym, żeby wrócić do swojej najlepszej formy.

O pozytywach po meczu z Górnikiem:

– Para stoperów, Mieszko Lorenc i Oskar. Mieszko to jest przyszłość klubu, to jest piłkarz, który ma bardzo dobre wyprowadzenie piłki. I nie tylko to, jest mądry, dobry taktycznie, to taki stoper, który da czystą piłkę do pomocników, nawet do napastników. Oskar ma charakter, który jest ważny. Były fragmenty, kiedy graliśmy dobrze, np. przy strzelonej bramce, czy kiedy wszedł Nowacki. Było wtedy widać, że to piłkarz, który da serce. Kiedy nie wygrasz nie wszystko jest źle, a kiedy wygrasz nie wszystko jest dobre.

O końcówce spotkania, w której nie udało się zdominować Górnika grającego w osłabieniu:

 – Zgadzam się, to nie była dobra końcówka. Przed bramką mieliśmy przygotowane zmiany i musieliśmy wybrać innych piłkarzy, dlatego nie zszedł wtedy jeszcze Radaszkiewicz, a inny zawodnik. Mieliśmy piłkę na połowie przeciwnika, ale nie było wiele sytuacji. Ta, którą miał Samu była bardzo dobra, wybicie trochę przypadkowe było, można powiedzieć. Stipe miał również, po stałym fragmencie gry. Nawet nie grając dobrze możesz wygrać w taki sposób, ale to się nie udało. 

O rozgrywaniu piłki do tyłu i na boki, w momencie kiedy ŁKS próbował odrobić wynik:

– Taka sytuacja dzieje się dlatego, że drużyna przeciwnika się cofa i trudno jest wtedy grać do przodu. Piłka pod bramkę była wycofana może raz. Staraliśmy się otworzyć boisko, ale nie było dobrze i tyle. Mieliśmy dwie, trzy sytuacje.

O braku stabilności formy i wyników:

– Tak, brakuje nam regularności, która w piłce nożnej jest bardzo ważna.

O tym jaka jest taktyka ŁKS-u:

– Możesz grać dobrze, możesz grać źle, ale mamy klarowny styl. Jesteśmy drużyną grającą od tyłu, mamy otwarcie, klarowną strukturę, budowanie gry też, w zależności od gry przeciwnika. Mamy szerokość, wybiegnięcie – tak chcemy, czasami można, czasami nie. Czasem zagrasz lepiej, a czasem gorzej. Jeżeli chodzi o grę defensywną – jesteśmy drużyną, która chce odbierać piłkę na połowie przeciwnika, gramy wysokim pressingiem – różnie, ponieważ każda drużyna gra inaczej. 

O problemach z grą ofensywną, w meczu z 18. drużyną w tabeli:

– Gramy z profesjonalną drużyną, oni się przygotowują, oni analizują, mają dobry sztab szkoleniowy. W piłce nożnej nigdy nie jest łatwo. Nie graliśmy dobrze dzisiaj, zgadzam się. Jesteśmy źli, nie wygraliśmy z Górnikiem Polkowice i oni strzelili grając w osłabieniu, ale nie rozumiem myślenia czarno-białego. Są też szarości, dzisiaj na wszystko patrzymy na czarno, bo zremisowaliśmy i straciliśmy dwa punkty, to zrozumiałe. Ale nie chodzi tu o taktykę czy styl, możesz grać lepiej, ale nawet jeśli zapytasz drużynę z Ekstraklasy o to jaki styl ma ŁKS, to powiedzą, że ma klarowny styl taktyczny.

O tym czy kibice mogą oczekiwać zwycięstwa z Górnikiem Polkowice:

– Oczywiście, że tak. Ale dlaczego z góry się zakłada, że jak przyjeżdża ostatnia drużyna, to musi być 3:0 do przerwy? Kiedy jest 1:0 chcemy strzelić drugą bramkę, kiedy byłoby 2:0 chcielibyśmy strzelić trzecią. Dzisiaj niestety tak nie było. Oczywiście, że od ŁKS-u można wymagać zwycięstwa z ostatnią drużyną, mówiłem to od początku. Chcieliśmy wygrać – pierwsza połowa była dużo lepsza niż druga. W drugiej straciliśmy kontrolę i nie graliśmy dobrze. Nie zrobiliśmy wszystkiego, żeby wygrać, ale czasami niestety tak jest, zarówno w życiu, jak i w piłce nożnej. 

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport