Kazimierz Moskal: Wszyscy stanęli na wysokości zadania
Po zwycięstwie nad Puszczą Niepołomice, Kazimierz Moskal odpowiedział na konferencji pomeczowej na pytania zadane przez dziennikarzy, w których wskazywał na zadowalanie z postawy zespołu w tym spotkaniu.
O meczu:
Gratulacje przede wszystkim należą się zawodnikom. Tak chcieliśmy zacząć, mocno z przytupem i udało się.
O uspokojeniu gry po 15 minucie:
Te mecze tak się układają. W zależności od tego, jaki jest wynik, zespół przegrywający 2:0 co ma więcej do stracenia? Kolejną bramkę, którą notabene powinniśmy strzelić, bo wychodziliśmy w pierwszej połowie czterech zawodników na dwóch i trzeba było to lepiej wykorzystać, ale, musimy nad tym pracować. Powinniśmy lepiej kontrolowali wydarzenia na boisku, chociaż tutaj do jakichś klarownych sytuacji zespół Puszczy nie doszedł. Taki moment był po 80 minucie, kiedy szanowaliśmy piłkę i Puszcza nie bardzo wiedziała jak do nas się dobrać, tu właśnie wychodzi mądrość drużyny. Myślę, że tych momentów przy wyniku 2:0 musi być więcej, żebyśmy w ten sposób kontrolowali wydarzenia na boisku. Przy 2:0 można to na spokoju zrobić.
O niestrzelonej bramce na 3:0 po kontrze, kiedy Bartosz Biel spalił:
Fajnie byłoby wygrać 3:0, ale myślę, że 2:0 też jest niezły wynik. Ta sytuacja i ta z pierwszej połowy musi być wykorzystana, bo gdyby się przytrafił jakiś błąd i załóżmy, że strzeli bramkę na 2:1 to byłoby nerwowo. Były już takie sytuacje też w ekstraklasie u nas, że w ten sposób zawodnicy chcieli się podzielić tym łupem strzeleckim i dogrywali i z tego wychodził spalony. Myślę, że jest to do wybaczenia, nie wiem kogo bardziej jakby winić za tą sytuację czy podającego, czy tego wbiegającego. Trzeba kontrolować linię spalonego i lepiej to skończyć, ale nie miałem pretensji, nie zwracałem na to uwagi. Myślę, że pokażemy sobie te sytuacje jutro na analizie i tyle.
O wykorzystaniu szansy zawodników, którzy rozpoczęli spotkanie od 1 minuty:
Było trochę zaskoczeń, gdybyście wiedzieli o wszystkich naszych małych problemach przed tym meczem, to też pewnie inaczej patrzylibyście na ten mecz. Wywołałem ten temat na konferencji przedmeczowej, ale udało nam się to zażegnać. Taka była koncepcja tego składu, powiem więcej, że w planach był też Adam Marciniak, ale na ostatnim treningu doznał kontuzji, więc musieliśmy znowu korygować to ustawienie. Natomiast co do zawodników to uważam, że wszyscy stanęli na wysokości zadania, a to że było 3 młodzieżowców, to proszę mi wierzyć, ale nie patrzyłem w ten sposób, że wstawiam młodzieżowca do składu. To byli zawodnicy, którzy byli pierwszego wyboru na dzisiaj do jedenastki.
O skandowali nazwiska trenera na trybunach podczas meczu:
Nie słyszałem, byłem skupiony na meczu. Przeczytałem kiedyś taką rzecz, że to zawodnicy budują trenera, a nie odwrotnie więc gratulacje należą się zawodnikom za to, że w ten sposób
mecz się potoczył.
O zmianie, jaką przeszedł zespół względem poprzedniego sezonu:
Myślę, że każdy zawodnik, który wchodzi do pierwszej jedenastki, musi czuć wsparcie trenera, w końcu musi mieć zaufanie, skoro trener go wstawia do składu, nie chciałbym, żeby to było źle odebrane, oczywiście jest to miłe i cieszy mnie, ale chciałbym rzeczywiście skupić się na pracy. Chce jeszcze raz powtórzyć, to co mówiłem na konferencji przedmeczowej, żeby gdzieś tam studzić pewne opinie nie tylko o zespole i o mnie, ale również o poszczególnego indywidualnościami, bo chcielibyśmy w spokoju pracować i przygotować się do następnego meczu.
O tym, czy trener nie bał się zrobić tylu zmian w pierwszej jedenastce:
Gdybym się bał, to bym tak nie zrobił, trzeba mieć gdzieś tam jakieś przeczucie, ale to przeczucie nie bierze się stąd, że coś mi się w nocy przyśni tylko mam tych zawodników na co dzień w treningu i te obserwacje, które czynimy w trakcie całego tygodnia i poszczególnych meczach to później wpływają na takie, a nie inne decyzje, więc absolutnie nie miałem żadnych obaw nawet w momencie, kiedy Adam nam wypadał, a był w planach na ten mecz, to też nie miałem najmniejszej wątpliwości co dalej z zestawieniem zrobić.