Kazimierz Moskal: Myślę, że to będzie trudny mecz

W sobotę piłkarze ŁKS-u zagrają na wyjeździe z Chojniczanką Chojnice. Dzień przed meczem na pytania dziennikarzy odpowiadał trener Kazimierz Moskal.

O Stipe Juriciu:
– Na razie trudno mi ocenić Stipe po zaledwie dwóch dniach treningów. Myślę, że wejście do meczowej 20 trochę mu zajmie, bo jednak treningi indywidualne, jakkolwiek by one nie wyglądały, to nie jest to samo co trening z zespołem i przede wszystkim gra. Tutaj wiele będzie zależało od samego Stipe jak on do tego będzie podchodził, ale nie liczę na to, żeby w najbliższym czasie do nas dołączył.

O braku Mateusza Kowalczyka w Chojnicach:
– Mateusz na pewno w ostatnich meczach dobrze wyglądał, dobrze się prezentował, ale myślę, że mamy zawodników, którzy mogą na tej pozycji grać i mogą sporo dać drużynie. Akurat myślę, że dobrze się złożyło, że te kartki wypadły akurat w momencie, kiedy Mateusz miał jechać na kadrę, bo gdyby grał w środę i teraz w sobotę, to pewnie zmęczenie by się nałożyło, a musimy pamiętać, że za chwilę gramy Puchar Polski ze Stalą Mielec. Musimy być na to przygotowani, bo te kartki to będzie rzecz, która na pewno będzie nas dotykała. Nie tylko jeżeli chodzi o Mateusza, ale też o innych zawodników. Na pewno szkoda, że nie zagra, ale nie możemy liczyć, że Mateusz, czy inny zawodnik, będzie grał we wszystkich meczach po 90 minut.

O urazach Adama Marciniaka i Bartosza Szeligi:
– Za dużo powiedziane, że Adam wrócił do treningów, bo na razie trenuje indywidualnie, jeszcze z zespołem nie trenował, nie bierze udziału w pełnym treningu, więc też nie wiem. Z Adamem jest taka sprawa, że tak jakby powtórzyła się ta sama kontuzja, kontuzja łydki. Jest to uraz mięśniowy i to jest największy problem, bo ciężko ocenić w jakim on jest stanie. Jeżeli chodzi o Bartka Szeligę – wrócił normalne do treningów, trenuje z nami, jest z zespołem, przygotowuje się normalnie do meczu w Chojnicach. 

O potencjalnych transferach w ostatnich dniach okna transferowego:
– Z transferami ktoś dobrze powiedział, że lubią ciszę. Pewnie, że jesteśmy otwarci, ale ja wciąż powtarzam – musimy patrzeć na to, w jakiej jesteśmy sytuacji i żadnych deklaracji ani z mojej strony, ani ze strony dyrektora sportowego, na pewno nie będzie. 

O sytuacji Chojniczanki wynikającej z suchych cyrf:
Jakby patrzyć na suche cyfry, liczby czy statystyki, to można dojśc do wniosku, że Chojniczanka jest naszym najsłabszym rywalem do tej pory. Natomiast wydaje mi się, że patrząc na Chojniczankę od 2 kolejki, kiedy grali ze Skrą, do teraz to jest trochę inny zespół. Przede wszystkim czekali długo na zwycięstwo i to zwycięstwo osiągneli w ostatniej kolejce, więc to morale drużyny na pewno będzie większe. Grają z ŁKS-em, więc ta mobilizacja też będzie dużo większa. Ja bym tutaj nie przywiązywał wagi do tych cyferek. Myślę, że będzie to trudny mecz, jak każdy inny, i tak musimy do niego podejść. Jeżeli nie będziemy mieli wystarczająco szacunku do Chojniczanki, to będziemy mieć duży problem. 

O wnioskach po dwóch poprzednich meczach z beniaminkami:
– Patrząc na zespół Chojniczanki, to jest to bardzo doświadczony zespół. Zawodnicy, którzy albo wiele lat grają na tym poziomie, albo grali też gdzieś w ekstraklasie, więc na pewno to doświadczenie będzie miało jakieś znaczenie. Jeżeli my zagramy na swoim poziomie, tak jak w drugiej połowie w Rzeszowie, czy przez cały mecz z Ruchem, to będziemy w stanie przywieść stamtąd punkty,