Kazimierz Moskal: Cały zespół zasłużył na gratulacje, mocno na to zapracowali
ŁKS po dwudziestu siedmiu latach znów mógł cieszyć się ze zwycięstwa z Ruchem Chorzów przed własną publicznością. Po meczu trener ełkaesiaków, Kazimierz Moskal, nie ukrywał zadowolenia z pracy, którą jego zespół wykonał na boisku i która przełożyła się na kolejne trzy punkty, choć nie ukrywał, że zabrakło trzeciej bramki, która zamknęłaby to spotkanie.
O meczu:
– Gratulacje dla drużyny, bo rzeczywiście mocno musieli na to pracować. Cieszy fakt, że w takim dniu wygraliśmy, zachowaliśmy czyste konto, chociaż mieliśmy swoje problemy przed meczem. Bartek Szeliga wypadł nam dzisiaj na rozruchu, ale mamy zawodników, którzy czekają na taką szansę, żeby wejść i zagrać, więc fajnie, że to się tak potoczyło, ale wcale nie był to łatwy mecz i znowu do końca, przynajmniej z mojej strony, była nerwówka. Ta trzecia bramka całkowicie by załatwiła sprawę, sytuacje były, ale niemniej jednak 2:0 to też są trzy punkty i to się liczy.
O zaskakujących zmianach w składzie:
– Jeśli chodzi o Mieszka, decyzja zapadła kilka dni temu, szukamy różnych rozwiązań i widzimy jak ten chłopak pracuje. Cieszy tym bardziej to, że i pierwsza i druga bramka to jego zasługa, bo przy pierwszej wyłuskał piłkę i z tego stworzyliśmy sytuację, po której Pirulo strzelił bramkę, a drugą sam wykończył, więc naprawdę wielkie brawa. Natomiast Oskara znamy, ma serce większe od niego samego chyba i to jest dobra cecha, ale myślę, że cały zespół na to zasłużył, bo mocno dzisiaj się napracowali.
O problemach ze strzeleniem trzeciej bramki i zamknięciem meczu:
– W Głogowie strzeliliśmy trzecią bramkę, na 3:1, ale też było nerwowo w końcówce. Natomiast czy luźniejsze granie? Nie, wręcz przeciwnie, myślę, że właśnie były momenty takie przy 2:0, że potrafiliśmy poszanować piłkę, zmusić przeciwnika, żeby za piłką pobiegał i tracił siły i to było dla mnie pozytywne. A te zagrania takie może trochę pod publiczkę, ale z tego mieliśmy korzyść, bo stworzyliśmy sytuację i mogło się to równie dobrze zakończyć czymś więcej. Nie chciałbym, abyśmy w ten sposób grali na swojej połowie, czy w polu karnym. Nie życzę sobie, aby obrońcy w ten sposób próbowali grać, natomiast tutaj z przodu przy 2:0 to jeśli tę pewność się ma, to te zagrania czasem ciężkie są do przeczytania i jak najbardziej myślę, że trzeba odebrać to pozytywnie.
O ŁKS-ie, który znów dobrze radzi sobie z rywalami z góry tabeli:
– Stal Rzeszów gra o awans z 1. miejsca, także możemy ją traktować jako zespół z dużymi ambicjami, przynajmniej takie deklaracje padają czy padały po naszym meczu, więc przegraliśmy ze Stalą Rzeszów, która ma ogromne aspiracje.
O wyciąganiu wniosków po przegranym meczu:
– Mieliśmy bardzo dobry plan i jakbym miał jeszcze raz zagrać ze Stalą, zagrałbym tak samo. Natomiast czasami ten plan nie idzie z realizacją, nie wiem tak do końca szczerze z czego wynikało, że ta pierwsza połowa tam tak wyglądała, a nie inaczej. Gdybyśmy strzelili bramkę w drugiej połowie to może inaczej by ten mecz się zakończył, ale to już jest historia. Cieszymy się znowu po meczu, ale myślimy do przodu o kolejnym.